Andżelika wróciła do domu po siedmiodniowym pobycie w szpitalu.
Do domu Thomasa , który od dnia dzisiejszego stał się jej domem.
Morgenstern nie słuchał sprzeciwów polki , która zdecydowanie bardziej wolała mieszkać razem z Maddy. Nie było nawet najmniejszej szansy na zmianę jego postanowienia.
Wszystko stworzone było na potrzeby prawidłowego rozwoju płodu.
- Dokąd idziesz ? - zapytała widząc , że blondyn ma zamiar wyjść.
- Umówiłem się z Alexem. - odpowiedział tajemniczo.
- W jakiej sprawie?
- Ann , przecież nigdy nie interesowały Cię sprawy moich treningów... - Morgi próbował wybrnąć nie narażając partnerki na dodatkowy stres.
- Swoje treningi omawiasz zazwyczaj z Kuttinem , więc nie kłam ... - Andżelika posadziła małą Lilly na swoich kolanach.
Blondyn biorąc głęboki oddech usiadł obok swojej dziewczyny.
- Tylko się nie denerwuj ... - zaczął. - Dla Naszego wspólnego dobra postanowiłem zakończyć swoją karierę.
Andżelika zbladła...
- Ell , możesz wziąć na chwilę małą? - zwróciła się do kobiety krzątającej się po kuchni.
Austriaczka z małą na rękach opuściła pomieszczenie.
- Kiedy zamierzałaś mi o tym powiedzieć?
- Kochanie nie denerwuj się , proszę... - mężczyzna ujął dłonie dziewczyny w swoje. - Tak będzie lepiej...
- Lepiej ?! Dla Kogo ?!- czerwonowłosa wstała. - Nie zgadzam się , rozumiesz!
- Dla Ciebie, dla Lilly , dla Naszego dziecka ... - Thomas zbliżył się do Niej próbując przytulić.
- A dla Ciebie? Kochasz to co robisz, skoki są Twoim życiem , więc po co z Nich rezygnować nie mając sensownego powodu ...- zielonooka odsunęła się.
- To nie ma znaczenia. Mam rodzinę , z którą chcę spędzać jak najwięcej czasu , to jest dla mnie najważniejsze. - mówił opanowanym tonem.
- A trenerzy , kadra , kibice? To nie jest już ważne?! Zastanów się co Ty w ogóle wygadujesz Morgi!
- Zrozumieją , jak nie teraz to z czasem ...
- A rób sobie co chcesz! - Andżelika założyła na siebie kurtkę.
- Gdzie idziesz? - Austriak zatrzymał ją. - Nie kończmy tej rozmowy w gniewie.
- Nie mam nic więcej do dodania , to Twoje życie.
- Nasze kochanie... - blondyn przyległ do jej sylwetki.
- Skoro Nasze , to zrób mi tą przyjemność i się odsuń , chcę iść na spacer.
Morgenstern odsunął się , biorąc swoją bluzę.
- Pójdę z Tobą. - oznajmił.
- Miałeś iść do Alex'a... - Ann wyszła z mieszkania.
- Przemyślę to jeszcze... - szepnął trzymając dłoń polki w swojej dłoni.
...
- Myślałaś już nad imieniem dla Naszego maluszka? - zapytał blondyn przerywając irytującą Go ciszę.
- Przecież to za wcześnie nie sądzisz?
- Nie dlaczego ... - Austriak zamyślił się.
- Jak będzie chłopczyk chciałabym , aby nosił imiona Gregor Alexander, a dziewczynka... - zaczęła.
- Gregor?! Niby dlaczego? - Thomas zdenerwował się.
- A co Ci się nie podoba w tym imieniu , prócz tego , że Schlierenzauer 'nosi' identyczne?
- To chyba wystarczający powód. - Morgi zatrzymał się.
- Dla mnie żaden. .. Pomyśl lepiej nad imieniem dla córki. - Andżelika uśmiechnęła się.
- Czyli moje zdanie się nie liczy ?
- Nie w tej kwestii. - oznajmiła. - Idziesz?
Thomas szedł obok milcząc...
- Wymyśliłeś coś sensownego ? - zapytała
- Margarette Lilly Morgenstern - odpowiedział dumnym tonem głosu.
- Mam nadzieję , że jednak będzie syn ... - Andżelika musnęła policzek skoczka śmiejąc się.
Austriak zbliżył swoje usta do warg czerwonowłosej składając namiętny , delikatny pocałunek.
...
Thomas z kieszeni swoich spodni wyjął dzwoniący iPhone zwiastujący połączenie.
- Cześć Michi , co jest ? - powiedział słysząc w słuchawce głos przyjaciela.
- Morgi jest koło Ciebie Ann ? - zapytał.
Skoczek skierował swoje spojrzenie na Andżelikę , która przeczuwała czego może od niej oczekiwać młody Hayboeck.
Blondyn podał dziewczynie urządzenie.
- Tak Michael ... - zaczęła niepewnie.
- Mogę wiedzieć , gdzie teraz jesteś? Musimy porozmawiać... - oznajmił.
- Z Thomas'em w parku obok domu.
- Będę za kilka minut. - zakomunikował rozłączając się.
...
- Nie mam pojęcia o co chodzi... - polka skłamała , widząc wyczekujący wzrok swojego chłopaka.
Zdała sobie sprawę , że Michael będzie chciał dowiedzieć się prawdy na temat pamiętnej , sobotniej nocy.
Maddy powiedziała jej o wszystkim w zaufaniu , dlatego polka nie mogła pozwolić sobie na relacjonowanie zdarzeń blondynowi.
To nie jej życie i nie ma prawa się wtrącać.
Po kilku minutach roztargniony jasnowłosy mężczyzna przywitał się z kolegą z team'u i podszedł do Andżeliki z zamiarem rozmowy.
- Możesz mi powiedzieć co dzieje się z Maddy? Jest nieobecna, poirytowana , najmniejsza rzecz wyprowadza ją z równowagi... - zaczął.
- Może ma gorszy dzień... - zielonooka spuściła wzrok.
- Gorszy dzień ?! Nie układa się między Nami najlepiej , ale to co dzieje się od czasu Waszego wspólnego wyjścia do klubu przechodzi wszelkie pojęcie Ann! Wytłumacz mi to , proszę... - jego ton głosu jakby pod koniec złagodniał.
Opadł zrezygnowany na ławkę stojącą nieopodal chowając twarz w dłoniach.
Dziewczyna milczała , gdy jej narzeczony podszedł do przyjaciela siadając obok.
- Zostawię Was samych ...- szepnęła polka oddalając się .
- Przecież to za wcześnie nie sądzisz?
- Nie dlaczego ... - Austriak zamyślił się.
- Jak będzie chłopczyk chciałabym , aby nosił imiona Gregor Alexander, a dziewczynka... - zaczęła.
- Gregor?! Niby dlaczego? - Thomas zdenerwował się.
- A co Ci się nie podoba w tym imieniu , prócz tego , że Schlierenzauer 'nosi' identyczne?
- To chyba wystarczający powód. - Morgi zatrzymał się.
- Dla mnie żaden. .. Pomyśl lepiej nad imieniem dla córki. - Andżelika uśmiechnęła się.
- Czyli moje zdanie się nie liczy ?
- Nie w tej kwestii. - oznajmiła. - Idziesz?
Thomas szedł obok milcząc...
- Wymyśliłeś coś sensownego ? - zapytała
- Margarette Lilly Morgenstern - odpowiedział dumnym tonem głosu.
- Mam nadzieję , że jednak będzie syn ... - Andżelika musnęła policzek skoczka śmiejąc się.
Austriak zbliżył swoje usta do warg czerwonowłosej składając namiętny , delikatny pocałunek.
...
Thomas z kieszeni swoich spodni wyjął dzwoniący iPhone zwiastujący połączenie.
- Cześć Michi , co jest ? - powiedział słysząc w słuchawce głos przyjaciela.
- Morgi jest koło Ciebie Ann ? - zapytał.
Skoczek skierował swoje spojrzenie na Andżelikę , która przeczuwała czego może od niej oczekiwać młody Hayboeck.
Blondyn podał dziewczynie urządzenie.
- Tak Michael ... - zaczęła niepewnie.
- Mogę wiedzieć , gdzie teraz jesteś? Musimy porozmawiać... - oznajmił.
- Z Thomas'em w parku obok domu.
- Będę za kilka minut. - zakomunikował rozłączając się.
...
- Nie mam pojęcia o co chodzi... - polka skłamała , widząc wyczekujący wzrok swojego chłopaka.
Zdała sobie sprawę , że Michael będzie chciał dowiedzieć się prawdy na temat pamiętnej , sobotniej nocy.
Maddy powiedziała jej o wszystkim w zaufaniu , dlatego polka nie mogła pozwolić sobie na relacjonowanie zdarzeń blondynowi.
To nie jej życie i nie ma prawa się wtrącać.
Po kilku minutach roztargniony jasnowłosy mężczyzna przywitał się z kolegą z team'u i podszedł do Andżeliki z zamiarem rozmowy.
- Możesz mi powiedzieć co dzieje się z Maddy? Jest nieobecna, poirytowana , najmniejsza rzecz wyprowadza ją z równowagi... - zaczął.
- Może ma gorszy dzień... - zielonooka spuściła wzrok.
- Gorszy dzień ?! Nie układa się między Nami najlepiej , ale to co dzieje się od czasu Waszego wspólnego wyjścia do klubu przechodzi wszelkie pojęcie Ann! Wytłumacz mi to , proszę... - jego ton głosu jakby pod koniec złagodniał.
Opadł zrezygnowany na ławkę stojącą nieopodal chowając twarz w dłoniach.
Dziewczyna milczała , gdy jej narzeczony podszedł do przyjaciela siadając obok.
- Zostawię Was samych ...- szepnęła polka oddalając się .
- Thomas możesz mi nie wierzyć , ale jestem pewien , że Andżelika ukrywa coś przede mną na prośbę Magdy.
- Dowiem się Michael o co chodzi , obiecuje.
- Wolałbym znać najgorszą prawdę , niżeli zadręczać się insynuacjami , które tworzą się w mojej głowie...
- Odezwę się jak tylko będę coś wiedział ... Jedz do domu , odpocznij...
Hayboeck wstał szepcząc krótkie 'dziękuje' po czym odszedł w kierunku swojego samochodu.
***
- Kochanie... - Thomas wszedł do sypialni , gdzie przebywała zielonooka dziewczyna.
- Nie wiem co się dzieje z Maddy , nie chodzę za Nią przecież... - Ann spuściła wzrok , przeglądając przypadkową gazetę.
Skoczek odłożył brukowiec na szafkę przypatrując się dziewczynie.
- Co się tam wydarzyło? - zapytał.
- Mówiłam już , że nie wiem... - polka chciała wstać z łóżka, lecz blondyn uniemożliwił jej to.
- Wiesz , że nie odpuszczę... to mój przyjaciel.
- A Madzia jest moją przyjaciółką...
- Czyli jednak wiesz co jest przyczyną jej zachowania ... - Morgi uniósł podbródek czerwonowłosej, by ich spojrzenia się zjednoczyły.
- Magda sama powinna mu o tym powiedzieć , jeżeli uzna to za stosowne...- szepnęła.
- A Ty powinnaś powiedzieć mnie , jako że nie powinniśmy mieć przed sobą żadnych tajemnic. - Austriak uśmiechnął się.
- Thomas to nie fair .. - Ann szturchnęła Go , powodując że chłopak opadł na łóżko.
- Nie fair jest to , że Magdalena traktuje Michaela jak obcego człowieka , po tym co ich łączyło.
Jak nic do niego nie czuje , niech mu to powie , a nie patrzy jak chłopak cierpi...
- Powiem Ci , ale obiecaj że nic mu nie powiesz.
- Nie mogę Ci tego obiecać , kochanie... - blondyn położył głowę na kolanach zielonookiej.
- Thomas , no!
- Dobrze nie powiem... - szepnął wpatrując się w twarz swojej ukochanej.
Andżelika wzięła głęboki oddech..
- Madzia przespała się z Wellingerem.- oznajmiła na jednym tchu.
- Słucham ?! - skoczek natychmiast wstał. - Ty żartujesz w tym momencie , prawda?
Polka pokręciła przecząco głową , co spowodowało , że złość blondyna zaczęła znacząco wzrastać.
Chodził po pomieszczeniu bez celu , próbując przyswoić ową informację.
Był wściekły.
Z tylnej kieszeni wyjął telefon , przeszukując go...
- Co Ty chcesz zrobić?! - dziewczyna stanęła tuż obok niego , zabierając z jego dłoni urządzenie,
- Ann oddaj mi to natychmiast! On musi o tym wiedzieć! - Morgi chciał odebrać narzeczonej telefon.
- Obiecałeś! - krzyknęła uciekając.
- Nie w takich okolicznościach ! On obwinia się za to co się dzieje , a ona? Puściła się z innym!
- Nie mów tak o Niej! To przez alkohol , nie chciała tego , rozumiesz?!
- Nie zrozumiem! Daj mi ten telefon , albo pojadę i powiem mu to osobiście... - skoczek zamyślił się. - Tak chyba będzie lepiej. - dodał.
- Jeżeli teraz stąd wyjdziesz to wiedz , że jak wrócisz mnie tu już nie będzie! - Ann rzuciła iPhone na podłogę po czym opuściła sypialnie.
- Kochanie o czym Ty mówisz... Ann! - Thomas poszedł za Nią.
- Wyraziłam się chyba jasno ? Coś powtórzyć?! - polka wyszła na taras w samej koszulce i krótkich spodenkach.
- Wejdź do środka, porozmawiamy... - blondyn oparł się o balustradę zrezygnowany.
- Nie mamy już o czym... - odpowiedziała kierując się w stronę ogrodu.
- Andżelika!
Dziewczyna nie reagowała.
- Dobrze , będzie jak chcesz , tylko wróć do środka.
Polka zatrzymała się.
- Czyli jak ? - zapytała odwrócona tyłem.
- Maddy powie mu o tym co się stało sama , nie będę się wtrącał. - oznajmił wpatrując się w Nią.
Ann wróciła do pomieszczenia z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Za każdym razem będziesz się tak zachowywała? - zapytał , gdy oboje byli już w salonie.
- Tak czyli jak? - zielonooka podeszła do skocza splatając swoje dłonie na jego karku.
- Dobrze wiesz jak kochanie...
Andżelika przylegając do jego sylwetki musnęła delikatnie jego wargi uśmiechając się.
- Nie pozostawiasz mi wyboru.... - szepnęła pomiędzy kolejnym pocałunkiem zainicjowanym przez Morgensterna.
***
' Nie chcielibyśmy narzucać się wielkiemu Gregorowi Schlierenzauer'owi zabierając jego wolny czas, ale koledzy z drużyny też potrzebują bliskości i miłości nie sądzisz?
Jeżeli podzielasz Nasze skromne zdanie czekamy w A'le Caffe o 18.
Podpisano: Najsłodsi. '
Gregor
Odczytując wiadomość od Stefana na mojej twarzy pojawił się uśmiech , od kiedy mamy przerwę w treningach , całe dnie spędzam w Fulpmes z Sandrą i rodzicami.
Z czasem stało się to zbyt monotonne, nawet dla mnie.
Nie informując nikogo udałem się do Seeboden na spotkanie z przyjaciółmi.
Potrzebowałem ich towarzystwa chyba bardziej niż kiedykolwiek...
Chociaż nie przyznam tego otwarcie , cieszę się , że mimo wszystko są nadal ze mną , pamiętają.
...
- Gregor staruchu! - wrzasnął Didl widząc przyjaciela wchodzącego do kawiarni.
Szatyn uśmiechnął się na widok znanych mu twarzy , podszedł bliżej witając się ze skoczkami.
- Właśnie mówiłem Stefanowi , że nie będziesz na tyle bezczelny żeby Nas wystawić , widzisz Kraft , a nie mówiłem ! - Thomas pokazał brunetowi 'język'.
- Chyba chciałeś powiedzieć , że to ja mówiłem , że Schlieri przyjdzie , a Ty głąbie... - zaczął Stefan , lecz przerwał mu rozweselony Gregor.
- Zamkniecie się w końcu?
- Dobra już dobra , słyszałeś Stefciu , masz się zamknąć! - wrzasnął blondyn naśmiewając się z przyjaciela.
Chłopcy złożyli zamówienie , które po chwili zostało zrealizowane.
- Co u Ann ? - zapytał szatyn , próbując uniknąć wzroku skoczków.
- Chyba dobrze .. - zaczął najmłodszy z obecnych , zastanawiając się ile powinien powiedzieć Tyrolczykowi.
- Jest z Thomasem , zaręczyli się , będą mieli dziecko ... nic tylko czekać na wesele... - wtrącił Di-di , bez przemyślenia wypowiedzianych słów.
- Dziecko ? Andżelika jest w ciąży ? - Gregor wstał próbując zapanować nad łzami , które pojawiły się w jego czekoladowych tęczówkach.
Nie wiedział dlaczego tak reaguje , miał przecież swoje nowe życie , u boku pięknej blondynki.
Może jednak uczucie , którym darzył polkę nie jest skazane na zapomnienie...
Pożegnawszy się z kolegami opuścił lokal , kierując się do swojej 'oazy spokoju, miejsca ciągłych przemyśleń'.
Swojej Bergisel.
...
***
Andżelika leżała na łóżku w sypialni rozmyślając nad zdarzeniami ostatnich dni.
Thomas z zamiarem pójścia spać skierował się do pomieszczenia , lecz zatrzymał Go niespodziewany dźwięk dzwonka do drzwi.
Zaciekawiony otwarł je.
- Michael! - krzyknął wpuszczając przyjaciela do środa.
- Morgi czy mogę na kilka dni zatrzymać się u Ciebie? - zapytał załamany siadając na kanapie w salonie.
- Jasne , nie widzę problemu. - odpowiedział podając blondynowi butelkę z piwem.
- Ty wiesz , prawda? - zapytał z wzrokiem utkwionym w zielonym szkle.
Austriak spuścił wzrok , zakłopotany,
- Rozmawiałem z Maddy ... - zaczął. - Wiem o Wellingerze. - upił łyk swojego trunku. - Nie poradzę sobie z tym , nie potrafię. - po policzku skoczka spłynęły łzy , których już nawet nie próbować ukryć. - Tak bardzo ją kochałem Thomas Może za bardzo...- zastanawiał się.
- Zaraz wracam. - skoczek udał się do sypialni.
...
- Michi przyszedł. - zakomunikował leżącej polce. - Chodź i zobacz co Twoja przyjaciółka - zaakcentował owe słowo. - Zrobiła z moim przyjacielem.
- Chyba lepiej , że już wie... - szepnęła Ann.
- Przy najbliższej okazji wygarnę jej dosadnie co o Niej myślę! Pożałuje tego co zrobiła jeszcze bardziej!
- Nie masz prawa się wtrącać... - Andżelika wstała podchodząc do chłopaka.
- To jest ich życie , a Ty możesz jedynie go wesprzeć Thomas , pomóc przez to przejść.
- Ty w ogóle wiesz co mówisz?! On cierpi , a ja mam się przyglądać?!
- Doskonale wiem o czym mówię... Bliskość przyjaciela jest mu teraz potrzebna najbardziej...
Nie rozmowy , nie awantury czy obwinianie się. Niech zwyczajnie wie , że może na Tobie polegać...
- Kto sprzedał Ci takie rewelacje? - zadrwił , czym sprowokował polkę do otwartości , jaką jeszcze przed momentem próbowała ominąć.
- Jeszcze do niedawna czułam dokładnie to samo co czuje w tej chwili Michael.
Ból , żal , rozgoryczenie , tą cholerną bezradność ... - zaczęła , a na twarzy blondyna pojawił się smutek. Pożałował swoich słów.
- Ale miałam dla kogo codziennie wstawać z łóżka , uśmiechać się , próbować zapomnieć.
Był Gregor .... przyjaciel dzięki pomocy którego wszystko wróciło do normy. To on swoją obecnością sprawił , że moje życie nabrało nowego sensu.
- Myślałem , że zamknęliśmy jego temat raz na zawsze... - oznajmił wychodząc.
- Ty go zamknąłeś. - odpowiedziała nie wiedząc czy Morgi usłyszał jej słowa.
Andżelika
Wspomniałam o Nim , pierwszy raz na głos wypowiedziałam jego imię .
Imię osoby , która tak wiele dla mnie znaczyła.
Nadal znaczy.
Osoby dzięki pomocy , której teraz funkcjonuję w miarę normalnie.
Zamknęłam powieki czując narastającą chęć bliskości szatyna , dotknięcia jego dłoni , usłyszenia wypowiedzianych słów, spojrzenia w wypełnione ciepłem czekoladowe tęczówki.
Chociażby jednego , krótkiego spotkania...
Nie wiem jaki miałabym w tym cel , skomplikowałabym sobie jedynie życie , które już i tak nie jest proste... ale ja?
Ja po prostu tęskniłam za przyjacielem.
...
Kilka dni później.
Czerwonowłosa polka wraz ze swoją przyjaciółką wybrała się w kilkudniową podróż do Innsbruck'a , do której o dziwo udało jej się przekonać Thomasa.
Chłopak miał ten czas poświęcić swojemu przyjacielowi , który z każdym nadchodzącym dniem tracił na swojej wartości.
Znacząco schudł , zbladł , rysy jego twarzy stały się jeszcze bardziej uwypuklone...
Andżelika miała nadzieję , że ta podróż pomoże im obojga.
Codziennie kontaktowała się z narzeczonym , aby być jak najbardziej poinformowana.
Nie chciała przez owy wyjazd tracić kontaktu z Thomasem , a tym bardziej z Lilly , która rozwijała się w bardzo szybkim tempie.
Te pięć dni , które spędziła poza domem , uświadomiły jej również jak wiele posiada jako kobieta.
Ma mężczyznę , który ją kocha , córkę , która jest oczkiem w głowie ich oboje i kolejną małą istotkę , która za parę miesięcy pojawi się na świecie.
Za żadne skarby świata , nie oddałaby tego co teraz posiada. Co należy tylko i wyłącznie do Niej.
Rodzina - najcenniejszy z fundamentów naszego życia.
---------------------------------------------------------------------
I przed Wami przedostatni rozdział tej historii...
Jeszcze jeden , epilog i przyjdzie czas pożegnań.
Dla mnie osobiście trudnych ...
Dziękuje Wam ! ♥
Jak na dwa posty do końca to dużo tu zagadek. Przynajmniej jak dla mnie. Kurde.. Niby wszystko się układa, ale ja nie wiem co Ty wykombinujesz na koniec. Byle nic drastycznego, bo moje biedne serce tego nie zniesie!
OdpowiedzUsuńMaddy... 15 minut przyjemności i całe życie spieprzone. Nie Jej, bo Jej mi nie żal. Tylko biednego Michiego. :(
OdpowiedzUsuńGregor... Żeby tylko się z tej Bergisel nie rzucił. Olej Ann chodź do mnie. Ja Cię przygarnę :D
Thomas... mam wrażenie, że zdobył nową rodzinę na siłę. I przez przypadek. Gdyby nie ta ciąża to wydaje mi się, że wszystko potoczyłoby się inaczej.
Ann? Dobrze, że docenia to co ma. Źle, że prawdziwe uczucie musi zostać ukryte.
---------------------
Jak skończysz to jakąś tragedią to przysięgam stworzę Twoją postać u siebie i Ją zamienię w żabę! :P
Bo Ty wiesz, że Cię uwielbiam <3
Buziole :*
To twórz:D Byle ta żaba zamieniła się w czarującą dziewczynę pod wpływem pocałunku niesamowitego skoczka:D ( czyt, Thomas)
OdpowiedzUsuńGregor'a zostawię All ♥
Uwielbiam Cię!;D
Jak to przedostatni rozdział? Zakochałam się w tym opowiadaniu normalnie. Wierzyć mi się nie chcę, że jeszcze 2 rozdziały i koniec. W dodatku Gregor, który nadal kocha Ann, no i Andżelika, która tęskni za Gregorem. A Thomas znów mnie wkurza, naskoczył na Ann, a przecież ona przechodziła dokładnie przez to samo co Michi. No mam ochotę go uderzyć normalnie. Proszę cię, skończ tą historię happy endem (czyt. Gregor i Ann są razem, mimo tego, że ona jest w ciąży z Thomasem). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŻe co? Koniec? Tak szybko. ;/ Ok, ok, ale może nie będę się teraz rozklejać. ;) Mam przed sobą jeszcze rozdział i epilog, więc muszę się nim nacieszyć. :) No rozdział świetny, jak zawsze dostarczający mnóstwa emocji. :)
OdpowiedzUsuńKurcze... Jak to jest w życiu, że Ann kocha Gregora, Gregor- Ann,a tak nie mogą się odnaleźć... A Morgenstern znowu mnie zdenerwował. ;p Dobrze, że nie ma mnie obok niego, bo nie wiem czy bym zdołała utrzymać nerwy na wodzy. ;D
Buziaki. ;**
Thomas to prawdziwy przyjaciel.
OdpowiedzUsuńMichi żal mi go i to bardzo.
I co to już koniec? Tak szybko ? Kobieto i co ja teraz będę czytać ?
Będę płakać, ale i tak kocham Twoje opowiadanie i to i następne.
Pozdrawiam i całuje.
"Jeżeli teraz stąd wyjdziesz to wiedz , że jak wrócisz mnie tu już nie będzie!" Piękny szantaż:) dobrze Ann walcz o swoje;D
OdpowiedzUsuńJak to koniec? Ja sobie nie wyobrażam, że wracam ze szkoły (teraz to rzadko już będę się tam pojawiać), odpalam komputer i nie ma już difficult.... ale pozostaje jeszcze równie ciekawy "diament"... i to nie tylko część tytułu... to słowo odnosi się także do zawartości nowego opowiadania:D jak zawsze majstersztyk...
kończę, może przy epilogu napiszę trochę moich przemyśleń, bo nie komentowałam na bieżąco, a czytałam codziennie:)
jk