piątek, 11 kwietnia 2014

Kochasz , lecz nie wspominasz o tym słowem.

Seeboden , Austria

- Może jutro pojedziemy po Twoje rzeczy kochanie?- Austriak podał kubek z gorącym napojem swojej narzeczonej.
- Rzeczy ? - Andżelika spojrzała na Niego zdziwiona.
- Jesteśmy zaręczeni , więc chyba powinniśmy zamieszkać razem, nie sądzisz?
- Thomas, proszę...
- O co Ty mnie prosisz?! Przecież to jest normalna kolej rzeczy! - blondyn uniósł ton swojego głosu.
- To jest ta Twoja obiecana zmiana? Bardzo zauważalna! - Ann wyszła z salonu , udając się do pokoju małej Lilly.


Andżelika
Tak bardzo uspokaja mnie Twoja obecność kruszynko.
Jesteś tak spokojna , beztroska.
Cicha.
Tej ciszy potrzebuję teraz najbardziej, muszę poukładać sobie wszystko po kolei w głowie zaczynając od samego początku.
Kocham  Cię i zrobię co tylko w mojej mocy , abyś była szczęśliwa , ale nie kosztem całego swojego życia.
Nie mogę Lilly.
Muszę chociaż po części pozostać sobą.
Dla Naszego wspólnego dobra.
...

- Kochanie ... - Thomas podszedł do czerwonowłosej wyraźnie przygnębiony.
- Przepraszam.- szepnął obejmując ją w talii.
Andżelika milczała spoglądając na pannę Morgenstern, która uśmiechnęła się widząc znajomą twarz ojca.
- Ale zostaniesz dziś z Nami , prawda? - dopytywał.
Dziewczyna kiwnęła twierdząco głową.

Fulpmes,Austria



- Zgadzasz się , naprawdę? - blondynka około 22-roku życia znalazła się w ramionach przystojnego Austriackiego skoczka narciarskiego.
- Tak, dołożę wszelkich potrzebnych starań , aby nasze uczucie sprzed lat powróciło. - odpowiedział składając na ustach dziewczyny namiętny pocałunek.
- Kocham Cię Gregor! - krzyknęła odwzajemniając pieszczotę.
...
Wieczór w malowniczym miasteczku zapowiadał się dość pogodnie.
Niebo przybrało odcień ciemnego błękitu, kolejne migoczące punkty pojawiały się oświetlając drogę spacerującej parze.
- W przyszłym tygodniu konkurs w Kuusamo, zabierzesz mnie ze sobą?
- Jeżeli chcesz jechać , nie widzę przeszkód. - odpowiedział bez zbędnych emocji.
- A Ty chcesz , żebym była tam z Tobą? - Sandra zatrzymała się zatapiając swój wzrok w czekoladowych tęczówkach swojego chłopaka.
- Mówiłam Ci już , że uwielbiam kolor Twoich oczu ? - szeptała przylegając swoim ciałem do sylwetki szatyna.
- Milion razy. - Gregor pozostał nie wzruszony na 'podchody' blondynki.
- A o tym , że mam nieposkromioną ochotę na to , żebyś znalazł się niewyobrażalnie blisko mnie? - usta dziewczyny powędrowały na jego szyję obdarowując kolejnymi pieszczotami.
- Sandra , jesteśmy na ulicy , opanuj się .. - Schlieri odsunął się od partnerki.
- To akurat możemy szybko zmienić. - blondynka pociągnęła zdezorientowanego Austriaka w stronę swojego mieszkania.
...

Kilka dni później.

- Na pewno nie chcesz ze mną jechać? - jedno z pytań , które od ponad siedmiu dni powtarzało się co najmniej kilka razy dziennie w posesji Morgensterna.
- Już Ci mówiłam , że nie. Mam egzaminy, które muszę zaliczyć, zrozum.
- Rozumiem , ale wolałbym , żebyś była tam ze mną.... Chciałbym czuć Twoje wsparcie. - Thomas objął dziewczynę , przytulając do siebie.
- Obojętnie jak daleko będziemy od siebie zawsze masz moje wsparcie kochanie... Tylko uważaj na siebie , dobrze? - Ann wtuliła się w ramiona blondyna.
- Będę uważał , obiecuje. - Austriak umocnił uścisk uśmiechając się.

Thomas
Nasze relacje uległy poprawie , minimalnej ale zawsze to jakiś początek.
Andżelika coraz więcej czasu spędzała za mną i Lilly.
Rozmawialiśmy ze sobą , jak za dawnych czasów , gdy wszystko wydawało się być prostsze niżeli jest w rzeczywistości.
Starałem się panować nad niepotrzebnymi emocjami , które niekiedy towarzyszyły mi podczas niektórych sytuacji.
Musiałem się zmienić , chciałem.
Dla samego siebie , dla Ann.
Dla rodziny , którą oboje staramy się stworzyć.
...
Żegnając się z Nią przekonałem się jak wielkie mam szczęście obok siebie.
Zdałem sobie sprawę , że pasja jaką do niedawna były skoki zeszła na drugi plan.
Już nie to było najważniejsze.
Lilly i Ann.
Teraz to one wypełniały moją codzienność.

***

 Andreas Kofler
 
Nadszedł nareszcie czas , gdzie wszystko zdawało się idealnie układać.
W życiu Thomasa , wszystko zaczęło się normować, co powodowało iż mój przyjaciel z każdym dniem stawał się blondynem, którego poznałem już wiele lat temu.
Radosny, przyjacielski, pomocny.
Dawny Morgi odnalazł spokój i harmonię jaka była mu potrzeba by prawidłowo egzystować...
A Gregor?
Nie powiem , abym pałał ze szczęścia widząc tą rozhisteryzowaną bond pannę z którą przyjechał , ale cóż ...
Ma prawo spotykać się z kim chce. Jeżeli tą osobą ma być Sandra?
Nie mam prawa się mieszać.
Po kilku dniach zauważyłem jednak, że przyjazd blondynki nie był złym pomysłem.
Dzięki jej obecności kontakty pomiędzy Gregorem a Thomasem uległy poprawie.
Schlieri sprawiał wrażenie spełnionego w zaczętym niedawno związku , a Morgi?
On czuł się bezpiecznie wiedząc , że szatyn próbuje na nowo zorganizować sobie życie bez obecności Andżeliki.
Żałuję tylko , że w moim życiu nie jest tak dobrze jakbym chciał.
Ale to tylko i wyłącznie moja decyzja.
Całą swoją energię poświęcam teraz na dobre występy podczas kolejnych konkursów.
Na resztę przyjdzie pora później... po zakończeniu sezonu. 

 ...

- Gratuluje! - roześmiany szatyn podszedł do kolegi z drużyny wyciągając w jego kierunku swoją dłoń.
- Dziękuje. - Thomas uścisnął ją , lekko zaskoczony.
Morgenstern w pierwszym konkursie na obiekcie w Kuusamo zajął najwyższe miejsce na podium umacniając swoją przewagę nad rywalami.
Gdy tylko uporał się z obowiązkami , które miała obowiązek wykonać udał się do pokoju hotelowego, by z laptopem na swoich kolanach podzielić się dobrymi wiadomościami z rodziną.
Włączając komunikator czekał na połączenie.
- Gratulujemy! - na ekranie odbiornika pojawiły się dwie dobrze znane mu twarze.
Dziewczyny z namalowanymi flagami austriackimi na policzkach , ubrane w koszulki z nadrukiem:
' Thomas Morgenstern' uśmiechały się zadowolone do blondyna.
 - Wyglądacie uroczo.. - powiedział nie odrywając od nich wzroku. - Lilly spójrz na tatę... - skierował swoje słowa do małej kruszynki, która siedziała na kolanach polki.
Dziewczyna pomachała malutką rączką , gaworząc bliżej nieokreślone słowa.
- Kochanie jak poszedł Ci egzamin? - zapytał próbując powstrzymać łzy , które na widok córeczki zeszkliły się w jego zielonych tęczówkach.
- Nawet nie pytaj, będę musiała go zapewne poprawić.
- Jak to? Dlaczego? - dopytywał zdziwiony.
- Jeszcze nigdy nie napisałam podobnych bzdur jak tym razem. Chyba byłoby dla mnie lepiej gdybym oddała pusty arkusz.
 - Jesteś pewna , że jest aż tak źle jak mówisz?
- Będzie co ma być. - zakończyła. - Powiedz lepiej co u chłopaków? - Andżelika próbowała zmienić temat rozmowy.
- Kogoś konkretnego masz na myśli? - Thomas wyprostował się , wyczekując odpowiedzi.
- Nie. Ogólnie pytam...Nie chcesz nie musisz mówić.
- Sądzę , że mamy spore szanse na medal drużynowy... - stwierdził ogólnikowo.
- Nie mam nawet najmniejszych wątpliwości , że zajmiecie pierwsze miejsce. Kto jak nie Wy kochanie... - Ann uśmiechnęła się.
- Chciałbym , żebyście były tutaj ze mną. Potrzebuje waszej bliskości...
- Alex ma inne zdanie na ten temat. Masz się teraz skupić Thomas, realizować plan , który sobie założyłeś na początku sezonu... 
- Mówisz całkiem jak on...- blondyn przymknął powieki, wyraźnie posmutniał.
- Obiecaj mi , że na następny konkurs pojedziesz ze mną, proszę... - dodał uzupełniając swoją wypowiedz.
- Porozmawiamy o tym jak wrócisz , dobrze?  
- Dobrze.
- Bardzo Was kocham Ann.
- A my kochamy Ciebie, prawda skarbie? - Andżelika spojrzała na małą Lilly , która zainteresowała się wisiorkiem , który powrócił na szyję polki.
...

Andżelika 
Nie potrafię powiedzieć czy skłamałam , mówiąc że kocham.
Moje uczucia nadal są dla mnie niezrozumiałe , ale to nie zmienia faktu , że Thomas się stara.
Robi wiele , aby wszystko wróciło do normalnego trybu , który kiedyś niespostrzeżenie zaburzyliśmy.
Teraz mam nawet wrażenie , że oboje zapracowaliśmy sobie na to co Nas spotkało ...
Każde z Nas dokładało kolejną cegiełkę do wieży , która musiała kiedyś runąć.
Beztroska, kłamstwa, zazdrość , brak zaufania, Sylvia, Kristina, Gregor...
Gregor... Nie mamy ze sobą kontaktu...
Ale pamiętam , z każdym dniem coraz intensywniej utrwalam w pamięci jego postać.
Nie ma Go przy mnie , dlatego jest łatwiej.
Dla mnie , dla Niego, dla Nas.
 Dla Nas? 
Nie powinnam nawet używać tego określenie.
Nie ma żadnych Nas!
Jestem ja i jest on.
Każde jest osobnym elementem...
Elementem innej układanki.

***

 Kolejne dni minęły w mgnieniu oka...
Studia, egzaminy , opieka nad małą Lilly , która sprawiała polce ogromną radość.
Chwile spędzone z dziewczynką , były czymś najcenniejszym w życiu czerwonowłosej , która coraz bardziej przywiązywała się do Austriaczki.
...

- Ann , no pokaż! - roztargniona brunetka wybiegająca z uczelni krzyczała w kierunku swojej koleżanki z roku.
- Przecież masz dokładnie to samo co ja , więc co Ty chcesz oglądać? - Andżelika podała jej arkusz swoich końcowych ocen.
- Tak , to samo.... chciałabym.- westchnęła przeglądając kolejne stopnie.
- Dziś wraca Thomas , prawda? - zagadnęła uśmiechając się podejrzliwie.
- Tak i co w związku  z tym ? - polka zaśmiała się kierując swoje spojrzenie na przyjaciółkę.
- Należy Ci się jakaś niespodzianka za takie stopnie... najlepsze na roku. - insynuowała.
- Za niespodzianki w wykonaniu Thomas'a podziękuje... a stopnie? Przesadzasz. - skwitowała wsiadając do autobusu.
...

- Mam coś dla Ciebie maluszku... - zadowolony mężczyzna usiadł obok swojej córeczki wyciągając z jednej z walizek średniej wielkości pluszową maskotkę.
Dziewczynka uśmiechnęła się widząc małą , zieloną żabkę.
- Mam nadzieję , że Ci się podoba kochanie... - szepnął podając jej pluszaka.
Thomas wziął małą Lilly w swoje ramiona tuląc do siebie , gdy do pomieszczenia weszła niska , czerwonowłosa dziewczyna ubrana w białą elegancką koszulę , która idealnie komponowała się z czarnymi obcisłymi spodniami  oraz wysokimi ciemnymi szpilkami.


-------------------------------------------------

O 6 rano można wychodzić z domu, ale nie do niego wracać...
Uwielbiam te dni!♥

Rozdział ze specjalną dedykacją dla Kamila Sztuk.
Nie wiesz nawet jak przyjemnie czyta się Twoje komentarze!
Dziękuje!




'...Na żonę należy wybierać tylko taką kobietę, jaką by się wybrało na przyjaciela, gdyby była mężczyzną ...'

6 komentarzy:

  1. :(
    Czy Ona na prawdę jest szczęśliwa?
    Ech...
    No i cierpiący Gregor... Nie potrafię tego znieść :(
    Nie umiem dzisiaj nic innego napisać. Przepraszam.
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Gregor... Czy On naprawdę musi tak cierpieć? Moje serce płacze... ;c
    I Ann... Dziewczyno, przyznaj się sama przed sobą: czy jesteś szczęśliwa? Ja jednak nadal mam nadzieję, że oni razem będą... Muszą. ;) Przecież są sobie przeznaczeni oraz łączy ich ogromna miłość. <3
    Buziaki. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam dopiero dzisiaj dwa rozdziały, bo w moim życiu w tym tygodniu działo się zbyt wiele. Boli mnie to jak Gregor cierpi, a wkurza pan Morgenstern, chociaż już nie manipuluje. Szkoda, że Ann nie jest szczęśliwa, chociaż... Nie wiem.
    Czekam na następny i pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja już autentycznie nie wiem, co o tym wszystkim myśleć..

    OdpowiedzUsuń
  5. pozwól, że nie będę się wypowiadać na temat Ann i Thomasa, bo Blogger zablokuje mi konto.

    czekam z ogromną niecierpliwością na następny rozdział.

    pozdrawiam, ściskam, całuję i życzę weny kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem na co liczy Ann. Z Lili przecież zawsze mogłaby się widywać. Nie uszczęśliwi nikogo jak sama będzie nieszczęśliwa. Ann i Gregor czekam na zmianę na lepsze dla tej dwójki. A Thomas pewnie znowu wywinie jakiś numer, jestem tego prawie pewna. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń