piątek, 28 marca 2014

' ... I nie pytaj Mnie o nią znasz ją doskonale ...'

Ubrana w czarne, obcisłe spodnie i białą rozkloszowaną koszulę czerwonowłosa dziewczyna wraz ze swoim partnerem udała się do hotelowej restauracji , gdzie czekali pozostali skoczkowie.
- Morgenstern coś Ty taki zadowolony? - odezwał się roześmiany blondyn , gdy owa dwójka zajęła swoje miejsca.
 - Widocznie mam powody głąbie. - odpowiedział mu składając pocałunek na szyi swojej dziewczyny.
- Co z jutrzejszym konkursem ? - zapytał Morgi patrząc na najstarszego z Austriaków Kofler'a.
- Odwołany... Czekamy do środy , jeżeli pogoda się nie poprawi wracamy do Austrii. - odpowiedział uśmiechając się.
- To możemy się napić?! - wrzasnął Kraft spoglądając na Andżelikę.
- Stefan przystopuj ... - Manuel szturchnął kolegę.
- No co... Mamy co świętować... Wszyscy jesteśmy w komplecie. Ann, Thomas , Gregor , więc jak?
- Symbolicznie. - wtrącił Dithart.
Po słowach kolegi z team'u cała grupa zaśmiała się głośno.
- I z czego się cieszysz kretynie? - Thom spiorunował wzrokiem siedzącego obok Schlieri'ego.
-  Symbolicznie z Tobą? ... Oczywiście. 
- Jak pić to tylko z Dithart'em. - odezwała się polka wyraźnie zadowolona.
-  Kelner!- krzyknął skoczek unosząc rękę ku górze.
...
- Nie sądzisz , że już wystarczy Di-di ? - Thomas spojrzał na przyjaciela, który spożywał kolejną porcję trunku.
- Coś Ty się tak mnie uczepił Morgenstern.. Lepiej polej koledze. - blondyn nadstawił swój kieliszek.
- Przypominam Ci , że dzielisz ze mną pokój... - odezwał się Kraft napełniając szkło.
- I co w związku z tym ?... nie jesteś w moim typie głąbie. - skoczek zaśmiał się.
- Właśnie , dlaczego Ty właściwie nie masz dziewczyny ? - zaciekawiła się Ann.
Thomas zamyślił się.
- Która normalna chciałaby z nim być... - odpowiedzi udzielił rozweselony Manuel.
- A z Tobą?! Spójrz na siebie pajacu ... - odgryzł się Austriak.
- Ej! Spokój! - wrzasnął Andreas widząc narastające napięcie. - Macie już chyba dość. .. Do łóżek!
- Wiesz Kofler .. - zaczął Stefan wstając. - Po tym rozstaniu to Ty jakiś nerwowy jesteś ... może jakaś imprezka w klubie. Poznasz kogoś , zapomnisz....
- I dasz Nam spokój.. - dopowiedział Dithart.
- Morgi proszę Cię , bo zrobię im zaraz krzywdę... - Andi podniósł się z krzesła kierując swoje słowa do blondyna,
- Jak dzieci.... - skoczek zaśmiał się.
Razem z brunetem wziął pod rękę Dithart'a oraz Kraft'a z zamiarem odprowadzenia ich do pokoju.
Manuel podążył za Nimi w celu asekuracyjnym. 
Andżelika pozostała w towarzystwie Gregor'a.
- Napijemy się ? - chłopak uniósł swój kieliszek.
Polka uśmiechając się uczyniła podobnie.
- Za Twoje szczęście Ann...
- Za naszą przyjaźń , bezgranicznie trwałą ... 
Austriak spojrzał w zielone tęczówki Andżeliki z szerokim uśmiechem...
- Z mojej strony zawsze taka będzie ... - szepnął.
- Wierzę , że tak będzie... - dziewczyna wypiła porcję alkoholu.
...
iPhone Thomas'a wydawał z siebie kolejne dźwięki informując o kolejnej próbie połączenia.
Andżelika spojrzała na urządzenie.
- Sylvia. - wyszeptała patrząc na wyświetlacz.
- Odbierz. - odezwał się szatyn.
- Nie powinnam.
- Może to coś ważnego .. - Gregor próbował przekonać dziewczynę.
Polka naciskając zieloną słuchawkę przyłożyła telefon do ucha.
- Kotku ile razy można do Ciebie dzwonić? - usłyszała głos dobrze jej znanej blondynki.
- Słucham ? - tyle zdołała z siebie wydusić.
Połączenie zostało zakończone.
Ann odłożyła urządzenie na stolik milcząc.
- Wszystko ok ? - szatyn usiadł obok niej wystraszony.
- Tak.
Dziewczyna była wyraźnie zaszokowana.
...
- Jestem już kochanie. - do pomieszczenia wszedł Morgenstern. - Coś się stało? 
- Nie wszystko w jak najlepszym porządku Kotku. - Andżelika wyraźnie podkreśliła ostatnie słowo.
- Dobranoc Schlieri. - musnęła policzek szatyna po czym opuściła restauracje.

Andżelika
Jak ten koszmar ma zacząć się od początku , to przysięgam zabiję Go.
Uduszę własnymi rękami!
Kotku? Co ta pusta blondynka sobie wyobraża...
Numeru zapewne nie pomyliła , bo dzwoniąc dziesiąty raz z rzędu to nie możliwe...
Kotku! 
Boże spraw żeby moje chore podejrzenia okazały się bezpodstawne. 
To nie może się dziać teraz ... teraz , gdy wszystko powoli się układa.
Proszę!

Gregor 
Słysząc z ust Ann imię ' Sylvia' moja wyobraźnia stworzyła własny scenariusz tej historii.
Na samą myśl o tym , że moje przypuszczenia mogłyby się sprawdzić złość zalewała mnie od środka.
Nie przepuściłbym mu tego.
W moich oczach Thomas Morgenstern byłby już skończony,
Jeżeli ośmieli się skrzywdzić Andżelikę , obiecuję że przyglądał się temu nie będę.
Dostał swoją ostatnią szansę...
Ostatnią!
Wstając od stołu spojrzałem na zdezorientowanego blondyna rzucając krótkie 
'- Ktoś próbował się z Tobą połączyć ' po czym wyszedłem.

***
- Dzień dobry kochanie. - uśmiechnięty blondyn złożył na karku swojej wybranki pocałunek. - Czas wstać. 
-  Nigdzie się dziś nie ruszam... - odezwała się mając nadal zamknięte powieki.
- A śniadanie ... chyba nie każesz jeść mi samemu.. - Thomas odwrócił delikatnie polkę w swoim kierunku.
Ann milczała.
- Chodzi o Sylvię tak? ... Wczoraj , gdy wróciłem spałaś nie pozwalając mi wytłumaczyć tego połączenia.  - Andżelika na dźwięk imienia fizjoterapeutki otworzyła oczy.
- Trener zalecił mi dodatkowe masaże , a to należy do obowiązków Sylvii , tylko dlatego dzwoniła. - wyjaśnił.
- Od zawsze zwraca się do Ciebie kotku? - wtrąciła z wyrzutem w głosie Ann.
- To pewnie jakieś przejęzyczenie skarbie... Więc jak ? Wstajesz? 
- Nie jestem głodna. - polka przyległa do Austriaka wtulając się w jego ramiona.
...
 - Dokąd idziesz? - zapytała dziewczyna widząc , że Thomas z ręcznikiem w dłoni wychodzi z pokoju.
- Na masaż.... Będę w pokoju 202 jakbyś czegoś potrzebowała kochanie. - odpowiedział muskając jej policzek.
Gdy Austriak wyszedł z pomieszczenia Andżelika wstała kierując się do łazienki.
Po upływie godziny , była gotowa , aby zejść do hotelowego baru napić się gorącej kawy , która powinna postawić ją na nogi.
Zimowa aura nie wpływała pozytywnie na samopoczucie polki.
Wyciągając z szafki swój portfel zauważyła , że na łóżku leży iPhone Thomas'a.
Urządzenie rozdzwoniło się , a na wyświetlaczu widniała nazwa 'Mama'.
Andżelika myśląc , że sprawa może być pilna odebrała.
- Słucham. - zaczęła.
- Dzień dobry , czy mogę rozmawiać z Thomas'em ? - odezwała się kobieta wyraźnie zaniepokojona.
- Thomas jest obecnie na masażu. Jeżeli będzie Pani tak uprzejma zadzwonić za kilka minut dostarczę mu telefon. 
- Będę Pani bardzo zobowiązana. Do widzenia.

***

Drzwi do pokoju 202 były uchylone , gdy czerwonowłosa polka podeszła z zamiarem zapukania.
Powstrzymała się jednak słysząc rozmowę przebywających w pomieszczeniu osób.
-  Kotku kiedy się zobaczymy?
- Przecież się widzimy , teraz.. - odpowiedział mężczyzna śmiejąc się.
- Dobrze wiesz o co mi chodzi... Tak bardzo pragnę , żebyś znów trzymał mnie w swoich ramionach , pieścił , obdarowywał pocałunkami , pożądał tak jak tamtej nocy w Holmenkollen.
Minęły dopiero trzy dni ,a mam wrażenie jakbyś nie obejmował mnie miesiącami... Thomas zrób coś z tym.- kontynuowała Austriaczka.
Andżelika stała wsłuchując się w kolejne słowa, które z coraz większą ' siłą ' przechodziły przez jej umysł docierając do serca, powodując ból...
Nie wierzyła w to co słyszy...
- Wymyślę coś dziś to się spotkamy , ale chyba najpierw należy mi się jakaś zachęta? 
Po usłyszeniu owych słów , wypowiedzianych przez osobę tak bardzo ważną w jej życiu , polka weszła do środka próbując powstrzymać napływające łzy...
Twarz uśmiechniętej blondynki pozostawała w minimalnym odstępie od twarzy Morgensterna.
 - Wybaczcie , że przeszkadzam w tak uniosłej chwili ... - Ann rzuciła telefon na poduszkę leżącą obok siedzącego blondyna. - Twoja mama próbuje się z Tobą skontaktować , więc bądź łaskaw oddzwonić. 
Po wypowiedzeniu ostatniego ze słów Andżelika wyszła trzaskając drzwiami.

------------------------------------------------------
Pozostawię bez komentarza ;D
...
' Myślisz, że będę płakać za Twoim odejściem? Myślisz, że z każdym dniem będę traciła kolejny kawałek sensu mojego życia? Myślisz, że będę się modliła o to byś wrócił i przywrócił to, czego nigdy już nie będzie? Myślisz, że widząc cię pięć razy w tygodniu będę ukradkiem na Ciebie zerkała i hamowała potoki łez? Myślisz, że jesteś najważniejszą osobą w moim życiu, bez której długo już nie pociągnę? Dobrze myślisz...'


13 komentarzy:

  1. No nie... Moja miłość do Thomasa w tym momencie się zakończyła. Definitywnie. Koniec. I kropka. A byłam taka pewna i trzymałam jego stronę :( Zawiodłam się. Ale za to Gregor... aż chciałoby się go przytulić :D Ta dziewczyna ma jakiegoś pecha. Jeżeli nie cierpi przez samą siebie to cierpi przez ukochaną osobą. To takie smutne :( Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejny rozdział i cóż... definitywnie TEAM GREGOR!! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wierzę...przyznaję, że to opowiadanie zaskakuje mnie coraz bardziej. Szczerze mówiąc obstawiałam trochę inny przebieg wydarzeń, ale to co zrobił Thomas...chyba nie potrafię tego skomentować, a jeszcze niedawno mówił, że chce żeby byli rodziną - ciekawe co na takie postępowanie swojego tatusia powiedziałaby Lily (w końcu tak się liczył z jej zdaniem do tej pory). No cóż Gregor chyba będzie teraz bardzo potrzebny Ann.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak on tak mógł! Koniec! Już nigdy nawet nie pomyślę, żeby trzymać jego stronę. Teraz "Team Gregor" albo "Team Wanki" :D
    (Przepraszam, że wcześniej nie komentowałam, ale najzwyczajniej nie miałam czasu.)
    Pozdrawiam serdecznie ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. O ja. . . nie tego się nie spodziewałam, Thomas to totalna świnia jestem tym wszystkim zszokowana! też przechodze do teamu szatyna, Gregor forever! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo! Wellinger i Kraft razem! To takie słodkie.
    A wracając. Pajac z tego Morgensterna i tyle! Tak kochał, tak pragnął, a co?! Dupa. I to jeszcze przespał się z tamtą na Holmenkollen, którą ja tak uwielbiam. Nie no, przesada!
    Biedna Ann! Znowu ją oszukał. W ogóle jak on mógł?! Mimo, że jakoś nie widzę Ann i Gregora razem, ale może lepiej gdyby tak było? On ją kocha, ale tak szczerze, a ona przecież też czuje się przy nim wyjątkowo.
    Wszystko to jest do bani! Świnia z Thomasa, mimo, że ta rola należy tylko i wyłącznie do Dietharta.
    Rozdział cudowny! A nowy wygląd bloga taki spokojny i milutki. Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  6. o.o Morgi?! Ty... ty... Nawet nie wiem, jak go nazwać. Co to w ogóle miało znaczyć? Ann naprawdę ma jakiegoś cholernego pecha. Przyznam, że sama nie wiem co tutaj napisać w temacie więcej. Czekam na następny rozdział. ;]
    Buziaki. ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiedziałam, że Thomas narozrabia, ale zastanawiałam się jak. Sylvia? Gorzej chyba być nie mogło! Ciekawe jak się będzie z tego tłumaczył. No nic, czekam na kolejny ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak Thomas mógł się tak zachować... Czekam na kolejny rozdział, bo zaczyna się robić coraz ciekawiej ;) A to zdjęcie na końcu boskie <3 Bym zapomniała - śliczny wygląd, dużo ładniejszy niż tamten :)
    PS. W sprawie tego "pamiętnika" ze strony Red Bulla - chodziło mi o tłumaczenie przez Google :) Bo jak na razie, nie pojawiło się to na polskiej stronie...

    OdpowiedzUsuń
  9. udało mi się wygospodarować czas na przeczytanie odcinka.

    o mój dobry Boże, czo ten Thomas?! O.o

    cudem powstrzymuję się od zbytecznego komentarza pod jego adresem. obiecałam sobie nie przeklinać więc tego nie robię, chociaż w duchy klnę jak szewc.

    brak mi słów po prostu... na miejscu Ann rzuciłabym w cholerę Thomasa i poszukała sobie innego chłopaka. jak to mówią: tego kwiatu jest pół światu.

    czekam z wielką niecierpliwością na następny odcinek.

    pozdrawiam gorąco, ściskam mocno i życzę ogromu weny moja droga, buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Niezła będzie akcja ;) Już nie mogę się doczekać następnego opowiadania. Jestem ciekawa jak to się potoczy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział świetny. Zaskakujesz mnie z rozdziału na rozdział. Teraz niecierpliwie się jeszcze bardziej niż wcześniej. Nie skomentuję zachowania Thomasa bo nie chcę nikogo gorszyć.
    Pozdrawiam bardzo gorąco i życzę weny na kolejne równie świetne rozdziały.

    http://no-to-sie-poddaje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem w szoku...:O

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny rozdział :) już nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Pozdrawiam i zapraszam na mój blog http://zyciejakkomedia.blogspot.com/. :)

    OdpowiedzUsuń