- Nie potrafię wyrzucić z siebie słów Gregor'a ... One ciągle tkwią w mojej głowie.
'Zniszczyłaś
mi życie , przekreśliłaś wszystko'... Czy to jest możliwe? - spojrzała
na niego pytającym wzrokiem. - Jeżeli tak , to dlaczego doprowadza do
takich sytuacji , dlaczego pozwala odczuwać mi przyjemność z dotyku jego
delikatnych dłoni , wsłuchiwać się w słowa , z którymi coraz częściej
się utożsamiam.
Stefan , dlaczego to wszystko jest tak skomplikowane?
Polka schowała twarz w dłoniach w geście bezradności.
-
Skoro obecność Schlieri'ego tak na Ciebie działa ... jeżeli brakuje Ci
waszych wspólnie spędzonych chwil to właściwie dlaczego nie jesteście
razem ? - szatyn ujął dłonie dziewczyny zaciskając delikatnie.
-
Moje serce należy do Thomas'a. Tak było od momentu, w którym się poznaliśmy
.. a Gregor? ... Nie potrafię tego wyjaśnić. Czuję się z Nim tak bardzo
związana , że wszystko wokół mi Go przypomina.
Jego bliskość rujnuje moje życie z Morgi'm , jednocześnie pozwalając mi na szczęście.
Jest kimś kogoś potrzebuje, chce mieć tylko dla siebie ... To jest nienormalne! - krzyknęła akcentując dwa ostatnie słowa.
-
Myślałam , że żądania Thomas'a są bezpodstawne , że w tym wypadku
wymaga za dużo ... ale teraz wiem , że może mieć rację. Nie potrafię
kontrolować mojego pożądania , gdy Gregor jest obok.... wtedy nie liczy
się nic, nic nie ma znaczenia... a tak przecież być nie może,
więc lepiej
żebyśmy się widywali jak najrzadziej.
- Pamiętaj , że bez względu na wszystko masz moje wsparcie Ann , niezależnie od okoliczności możesz na liczyć na moją pomoc. - Austriak objął dziewczynę , która pod wpływem owych słów wzruszyła się.
- Dziękuje, bardzo Ci dziękuje.- szepnęła.
***
- Zapowiada się kolejna nieprzespana noc . - szepnęła jakby do siebie Andżelika spoglądając na zegar , który wskazywał 00:52.
Narzucając na siebie szlafrok skierowała się na oszklony taras znajdujący się na piętrze.
Deszcz.
Kropla po kropli spływający tuż za oknem ...
Dziewczyna usiadła na jednym z wiklinowych foteli na środku tarasu przymykając powieki.
- Znajdujemy własną drogę pośród kropli deszczu.... - usłyszała , gdy czyjeś ręce spoczęły na jej powiekach.
- Gregor.. - szepnęła dotykając jego dłoni , powoli zsunęła je z twarzy wstając.
Po chwili odwróciła się w kierunku mężczyzny.
Oboje sali w milczeniu.
Skoczek przyległ do ciała Andżeliki obejmując ją , jego usta wodziły po jej szyi nie stykając się z nią.
Ciepły oddech Austriaka doprowadzał polkę do szaleństwa.
Musnęła delikatnie podbródek szatyna , pozwalając tym samym na odważniejsze ruchy z jego strony.
- Pocałuj mnie ten ostatni raz... - szepnęła zatapiając spojrzenie w zniewalających czekoladowych tęczówkach mężczyzny. - Proszę ...
Gregor zagłębił się w jej oczach składając najdelikatniejszy z pocałunków jaki kiedykolwiek złożył.
Odsuwając się nieznacznie spostrzegł łzę spływającą po policzku dziewczyny ...
Tym razem gwałtownie wpił się w jej wargi wkładając w ową pieszczotę całą nagromadzoną złość , żal , pretensję do świata , który nie dał im szans na wspólne życie.
Ann objęła go mocno wtulając się w jego ramiona.
- Nie zapomnę Cię nigdy...nieważne ile bólu przez Ciebie doświadczyłem, ile nocy przepłakałem i ile dusiłem w sobie. Nie odejdę, bo mimo wszystko potrafiłaś sprawić, że czułem się najszczęśliwszym mężczyzną na świecie, chociaż przez kilka chwil...
Gregor
Trzymając Jej dłoń mam świadomość, że wszystko co jest w tym momencie dla mnie najcenniejsze mam blisko siebie.
- Znajdujemy własną drogę pośród kropli deszczu.... - usłyszała , gdy czyjeś ręce spoczęły na jej powiekach.
- Gregor.. - szepnęła dotykając jego dłoni , powoli zsunęła je z twarzy wstając.
Po chwili odwróciła się w kierunku mężczyzny.
Oboje sali w milczeniu.
Skoczek przyległ do ciała Andżeliki obejmując ją , jego usta wodziły po jej szyi nie stykając się z nią.
Ciepły oddech Austriaka doprowadzał polkę do szaleństwa.
Musnęła delikatnie podbródek szatyna , pozwalając tym samym na odważniejsze ruchy z jego strony.
- Pocałuj mnie ten ostatni raz... - szepnęła zatapiając spojrzenie w zniewalających czekoladowych tęczówkach mężczyzny. - Proszę ...
Gregor zagłębił się w jej oczach składając najdelikatniejszy z pocałunków jaki kiedykolwiek złożył.
Odsuwając się nieznacznie spostrzegł łzę spływającą po policzku dziewczyny ...
Tym razem gwałtownie wpił się w jej wargi wkładając w ową pieszczotę całą nagromadzoną złość , żal , pretensję do świata , który nie dał im szans na wspólne życie.
Ann objęła go mocno wtulając się w jego ramiona.
- Nie zapomnę Cię nigdy...nieważne ile bólu przez Ciebie doświadczyłem, ile nocy przepłakałem i ile dusiłem w sobie. Nie odejdę, bo mimo wszystko potrafiłaś sprawić, że czułem się najszczęśliwszym mężczyzną na świecie, chociaż przez kilka chwil...
Gregor
Trzymając Jej dłoń mam świadomość, że wszystko co jest w tym momencie dla mnie najcenniejsze mam blisko siebie.
Kiedy wpatruje się w moje oczy momentalnie
na mojej twarzy pojawia się uśmiech.
Nic nie mogę porównać z
chwilą, gdy przykładając swoje usta do jej pełnych warg mój świat powoli zanika.
Ani na moment nie chcę puścić jej ręki,bo
nawet we własnym łóżku nie czuję się tak bezpieczna,jak w chwili,gdy
trzyma mnie swoich ramionach.
Ann, Moja Ann!
- Andżelika! - na dźwięk tych słów przyjaciele odsunęli się od siebie niemal natychmiast.
Szatyn kierując swoje spojrzenie na właściciela owego głosu nie przypuszczał , że już po chwili poczuje strużkę krwi nad swoim okiem.
- Thomas oszalałeś! - Ann odepchnęła mężczyznę , nie pozwalając na kolejny cios.
- Oszalałem ?! Ja? - skoczek skierował swoje spojrzenie na polkę. - Mam dość rozumiesz! Dość! - jednym sprawnym ruchem dłoni zerwał swój łańcuszek rzucając go na podłogę. - To Koniec! - krzyknął opuszczając taras...
...
- Thomas! - polka wbiegła za rozzłoszczonym blondynem do pokoju, zatrzymała go pociągając za rękę. - Kochanie , dlaczego tak reagujesz? Pozwól mi wyjaśnić...
- Co Ty chcesz tu wyjaśniać! Podjąłem decyzję korzystną dla Nas obojga - spojrzał na jej zeszklone tęczówki. - Powinnaś mi podziękować ... - odsunął się.
- Podziękować? Za co! ... - Ann uniosła ton swojego głosu.
Austriak zaśmiał się ironicznie siadając na łóżku.
- Jesteś wolna. Możesz przytulać się do kogo chcesz , całować z kim chcesz , a nawet kochać z kim tylko przyjdzie Ci ochota.. - zaczął , lecz Andżelika przerwała mu.
- Wiesz w ogóle o czym Ty mówisz! ... Myślałam , że zacząłeś mi ufać , chociaż spróbowałeś po tym co się wczoraj wydarzyło...ale Ty widocznie sądzisz , że uprawiam seks z każdym kto tego chce... - dziewczyna zdjęła z wieszaka kurtkę.
Zatrzymała się na chwilę . - Masz rację ! Powinnam Ci podziękować... Dziękuje Ci Thomas za bezwarunkową miłość z Twojej strony! - krzyknęła po czym wybiegła.
Thomas
Teraz wystarczająco namieszałem w naszym życiu , jakby to z czym musieliśmy się zmierzyć każdego dnia było niewystarczające.
Na widok Ann w objęciach Gregor'a nie panowałem nad sobą , nie próbowałem nawet i to mnie zgubiło.
Po kilku głębszych oddechach uświadomiłem sobie co tak właściwie zrobiłem.
Z nadzieją na szybkie wyjaśnienie mojego zachowania wybiegłem za Andżeliką.
W tym samym czasie.
Roztrzęsiona polka zbiegając po kolejnych stopniach wpadła wprost w ramiona uśmiechniętego Andreas'a , który widząc spływające po jej policzkach łzy przytulił ją mocno.
- Ann mogę Ci jakoś pomóc? - szepnął głaszcząc dłonią jej czerwone włosy.
- Zabierz mnie stąd proszę. - odpowiedziała próbując powstrzymać płacz.
Kilka godzin później.
Pokój 336
- Dlaczego Andżelika śpi na Twoim łóżku ? - młody skoczek wskazał na pogrążoną we śnie dziewczynę.
- Wanki co jest? - dodał.
Chłopak opowiedział przyjacielowi o zaistniałej sytuacji , którą przedstawiła mu polka zanim zasnęła.
...
- Co za kretyn! - wrzasnął nie kontrolując napływu gniewu.
Wzrok obojga spoczął na czerwonowłosej w geście upewnienia czy się nie zbudziła.
- Wytłumacz mi jak można tak ocenić najważniejszą osobę w życiu? No jak ? - Welli nie dopuszczał do siebie słów , które przed momentem usłyszał.
- Nie wiem stary. Thomas jest w takim wieku , że na pewne sprawy patrzy inaczej niż Ty mając osiemnaście lat. - szatyn zaczął tłumaczyć Austriaka , choć sam nie rozumiał jego postępowania.
- Wiek nie ma tutaj znaczenia... Jeżeli się kogoś kocha , robi się to bezgranicznie mu ufając , a on?! ... Zresztą zaraz mu powiem co o tym wszystkim myślę! - Niemiec zerwał się na równe nogi.
- Nie.... Andżelika nie chce żeby ktokolwiek wiedział o tym co się stało. Uszanuj to. - Wank zatrzymał blondyna.
- Co teraz będzie?
- Nie wiem , o tym zdecyduje ona ... to jej życie. - odpowiedział starszy ze skoczków wpatrując się w polkę.
Pokój 425
- Próbowałeś zadzwonić? - zapytał jeden z Austriaków przebywających wraz z Thomas'em w pokoju.
- Nic innego nie robię od kilku godzin! - wrzasnął chodząc nerwowo po pomieszczeniu.
- Nie rozumiem jak można być tak głupim , żeby awanturować się o znikome gesty względem przyjaciela. - wtrącił Kraft. - Przecież Schlieri i Ann...
- Gregor! - krzyknął Morgenstern wybiegając z pokoju.
Pozostali skoczkowie udali się tuż za Nim z zaciekawieniem.
- Po co Ty tam leziesz?! - zapytał Dithart.
- Ona musi być u niego , musi! - wypowiadając owe słowa Morgi zaczął dobijać się do drzwi jednego z sąsiadujących pokoi.
Gdy tylko drzwi się otwarły blondyn wszedł bez zaproszenia do środka.
- Gdzie ona jest?! - krzyknął rozglądając się zacięcie.
- Ale kto? - Gregor przecierał zaspane oczy , był wyraźnie zaskoczony.
- Ann! - odpowiedział równie donośnym tonem.
Najmłodszy ze skoczków wyjaśnił szatynowi przyczyny wtargnięcia do jego pokoju.
Po usłyszeniu ostatnich słów ' Nie ma jej od kilku godzin' Austriak wpadł w panikę.
- Co ona w Tobie widzi Morgenstern! Powidz mi! - wrzasnął ubierając się.
- To wszystko przez Ciebie Schlierenzauer! .. Gdybyś nie wpieprzał się w nasz związek takie sytuacje nie miałyby miejsca!
- Jakbyś potrafił docenić to co masz nie straciłbyś jej! - szatyn wyszedł z pomieszczenia kierując się na zewnątrz.
***
Gregor
Dochodziła już 13 , gdy wróciłem do hotelu...
Andżeliki nigdzie nie było , przeszukałem każde miejsce jakie tylko wpadło mi do głowy.
Tak bardzo się bałem ...
Mój strach z każdą chwilą potęgował , gdyż nie odbierała moich telefonów , nie odpisywała na wiadomości.
Niewiedza jaką odczuwałem paraliżowała mnie ...
Myśl o tym , że mogło przydarzyć się coś złego doprowadzała mój umysł do szaleństwa.
- Byłeś u Niej ? Jak się czuje? - zatrzymałem się w holu słysząc rozmowę dwóch Niemców.
- Właśnie niosę jej śniadanie ..
- Może namówisz ją na spacer , choć na chwilę zapomni o Thomas'ie.
Słysząc imię Austriaka , byłem już pewien , że owa dwójka doskonale wie gdzie przebywa Andżelika.
- Wanki ! - zatrzymałem idącego skoczka. - Gdzie jest Ann i nawet nie waż się mówić , że nie wiesz. Wszystko słyszałem.
- Greg , ale ona nie chce nikogo widzieć... zwłaszcza Austriaków.
- Stary ... ale Andżelika nie mówiła nic o Schlieri'm , więc może niech on idzie... są przyjaciółmi. - wtrącił się Wellinger.
- Pokój 336. -starszy ze skoczków padał mi tacę z posiłkiem.
Uśmiechnąłem się w geście podziękowania , po czym zniknąłem za drzwiami windy.
Nie miałem pojęcia czy Ann w ogóle będzie chciała mnie widzieć w końcu po części odpowiadałem za to co się wydarzyło...
Gdy wchodząc do pokoju zobaczyłem ją taką bezradna , leżącą bez ruchu na łóżku ściskającą małego 'jaśka' poczułem się odpowiedzialny za jej stan.
- Ann.. - szepnąłem siadając obok.
Spojrzała na mnie smutnymi zielonymi tęczówkami , z których wydobywały się łzy.
- Gregor... - po wypowiedzeniu tych słów wtuliła się mocno w moje ramiona jak bezbronne,wystraszone dziecko.
Głaskałem delikatnie jej falowane włosy nie pytając o nic.
Nie chce narażać jej na kolejny stres związany z wspomnieniami.
------------------------------------------------
Od trzech dni mam powtarzający się sen ..
Sen związany z Austria Team'em...
To może jakiś znak? Znak na nową historię.
Prolog napisałam , ale co będzie dalej ... hm.
Dziękuje Wam !
...
'...Najgorzej jest wieczorem kiedy kładę się do łóżka, wkładam słuchawki w uszy i zaczyna się bit. Wtedy wszystko wraca. Słowa piosenek gdzieś odpływają i pojawia się Twoja twarz. Przypominają mi się różne sytuację związane z Tobą, wyobrażam sobie przyszłość i wtedy...
Do oczu napływają mi łzy. Serce ściska się z całej siły i brakuje oddechu, bo przecież nie będzie żadnej wspólnej przyszłości.
Nie byłam w stanie Cię przy sobie zatrzymać...'
Szatyn kierując swoje spojrzenie na właściciela owego głosu nie przypuszczał , że już po chwili poczuje strużkę krwi nad swoim okiem.
- Thomas oszalałeś! - Ann odepchnęła mężczyznę , nie pozwalając na kolejny cios.
- Oszalałem ?! Ja? - skoczek skierował swoje spojrzenie na polkę. - Mam dość rozumiesz! Dość! - jednym sprawnym ruchem dłoni zerwał swój łańcuszek rzucając go na podłogę. - To Koniec! - krzyknął opuszczając taras...
...
- Thomas! - polka wbiegła za rozzłoszczonym blondynem do pokoju, zatrzymała go pociągając za rękę. - Kochanie , dlaczego tak reagujesz? Pozwól mi wyjaśnić...
- Co Ty chcesz tu wyjaśniać! Podjąłem decyzję korzystną dla Nas obojga - spojrzał na jej zeszklone tęczówki. - Powinnaś mi podziękować ... - odsunął się.
- Podziękować? Za co! ... - Ann uniosła ton swojego głosu.
Austriak zaśmiał się ironicznie siadając na łóżku.
- Jesteś wolna. Możesz przytulać się do kogo chcesz , całować z kim chcesz , a nawet kochać z kim tylko przyjdzie Ci ochota.. - zaczął , lecz Andżelika przerwała mu.
- Wiesz w ogóle o czym Ty mówisz! ... Myślałam , że zacząłeś mi ufać , chociaż spróbowałeś po tym co się wczoraj wydarzyło...ale Ty widocznie sądzisz , że uprawiam seks z każdym kto tego chce... - dziewczyna zdjęła z wieszaka kurtkę.
Zatrzymała się na chwilę . - Masz rację ! Powinnam Ci podziękować... Dziękuje Ci Thomas za bezwarunkową miłość z Twojej strony! - krzyknęła po czym wybiegła.
Thomas
Teraz wystarczająco namieszałem w naszym życiu , jakby to z czym musieliśmy się zmierzyć każdego dnia było niewystarczające.
Na widok Ann w objęciach Gregor'a nie panowałem nad sobą , nie próbowałem nawet i to mnie zgubiło.
Po kilku głębszych oddechach uświadomiłem sobie co tak właściwie zrobiłem.
Z nadzieją na szybkie wyjaśnienie mojego zachowania wybiegłem za Andżeliką.
W tym samym czasie.
Roztrzęsiona polka zbiegając po kolejnych stopniach wpadła wprost w ramiona uśmiechniętego Andreas'a , który widząc spływające po jej policzkach łzy przytulił ją mocno.
- Ann mogę Ci jakoś pomóc? - szepnął głaszcząc dłonią jej czerwone włosy.
- Zabierz mnie stąd proszę. - odpowiedziała próbując powstrzymać płacz.
Kilka godzin później.
Pokój 336
- Dlaczego Andżelika śpi na Twoim łóżku ? - młody skoczek wskazał na pogrążoną we śnie dziewczynę.
- Wanki co jest? - dodał.
Chłopak opowiedział przyjacielowi o zaistniałej sytuacji , którą przedstawiła mu polka zanim zasnęła.
...
- Co za kretyn! - wrzasnął nie kontrolując napływu gniewu.
Wzrok obojga spoczął na czerwonowłosej w geście upewnienia czy się nie zbudziła.
- Wytłumacz mi jak można tak ocenić najważniejszą osobę w życiu? No jak ? - Welli nie dopuszczał do siebie słów , które przed momentem usłyszał.
- Nie wiem stary. Thomas jest w takim wieku , że na pewne sprawy patrzy inaczej niż Ty mając osiemnaście lat. - szatyn zaczął tłumaczyć Austriaka , choć sam nie rozumiał jego postępowania.
- Wiek nie ma tutaj znaczenia... Jeżeli się kogoś kocha , robi się to bezgranicznie mu ufając , a on?! ... Zresztą zaraz mu powiem co o tym wszystkim myślę! - Niemiec zerwał się na równe nogi.
- Nie.... Andżelika nie chce żeby ktokolwiek wiedział o tym co się stało. Uszanuj to. - Wank zatrzymał blondyna.
- Co teraz będzie?
- Nie wiem , o tym zdecyduje ona ... to jej życie. - odpowiedział starszy ze skoczków wpatrując się w polkę.
Pokój 425
- Próbowałeś zadzwonić? - zapytał jeden z Austriaków przebywających wraz z Thomas'em w pokoju.
- Nic innego nie robię od kilku godzin! - wrzasnął chodząc nerwowo po pomieszczeniu.
- Nie rozumiem jak można być tak głupim , żeby awanturować się o znikome gesty względem przyjaciela. - wtrącił Kraft. - Przecież Schlieri i Ann...
- Gregor! - krzyknął Morgenstern wybiegając z pokoju.
Pozostali skoczkowie udali się tuż za Nim z zaciekawieniem.
- Po co Ty tam leziesz?! - zapytał Dithart.
- Ona musi być u niego , musi! - wypowiadając owe słowa Morgi zaczął dobijać się do drzwi jednego z sąsiadujących pokoi.
Gdy tylko drzwi się otwarły blondyn wszedł bez zaproszenia do środka.
- Gdzie ona jest?! - krzyknął rozglądając się zacięcie.
- Ale kto? - Gregor przecierał zaspane oczy , był wyraźnie zaskoczony.
- Ann! - odpowiedział równie donośnym tonem.
Najmłodszy ze skoczków wyjaśnił szatynowi przyczyny wtargnięcia do jego pokoju.
Po usłyszeniu ostatnich słów ' Nie ma jej od kilku godzin' Austriak wpadł w panikę.
- Co ona w Tobie widzi Morgenstern! Powidz mi! - wrzasnął ubierając się.
- To wszystko przez Ciebie Schlierenzauer! .. Gdybyś nie wpieprzał się w nasz związek takie sytuacje nie miałyby miejsca!
- Jakbyś potrafił docenić to co masz nie straciłbyś jej! - szatyn wyszedł z pomieszczenia kierując się na zewnątrz.
***
Gregor
Dochodziła już 13 , gdy wróciłem do hotelu...
Andżeliki nigdzie nie było , przeszukałem każde miejsce jakie tylko wpadło mi do głowy.
Tak bardzo się bałem ...
Mój strach z każdą chwilą potęgował , gdyż nie odbierała moich telefonów , nie odpisywała na wiadomości.
Niewiedza jaką odczuwałem paraliżowała mnie ...
Myśl o tym , że mogło przydarzyć się coś złego doprowadzała mój umysł do szaleństwa.
- Byłeś u Niej ? Jak się czuje? - zatrzymałem się w holu słysząc rozmowę dwóch Niemców.
- Właśnie niosę jej śniadanie ..
- Może namówisz ją na spacer , choć na chwilę zapomni o Thomas'ie.
Słysząc imię Austriaka , byłem już pewien , że owa dwójka doskonale wie gdzie przebywa Andżelika.
- Wanki ! - zatrzymałem idącego skoczka. - Gdzie jest Ann i nawet nie waż się mówić , że nie wiesz. Wszystko słyszałem.
- Greg , ale ona nie chce nikogo widzieć... zwłaszcza Austriaków.
- Stary ... ale Andżelika nie mówiła nic o Schlieri'm , więc może niech on idzie... są przyjaciółmi. - wtrącił się Wellinger.
- Pokój 336. -starszy ze skoczków padał mi tacę z posiłkiem.
Uśmiechnąłem się w geście podziękowania , po czym zniknąłem za drzwiami windy.
Nie miałem pojęcia czy Ann w ogóle będzie chciała mnie widzieć w końcu po części odpowiadałem za to co się wydarzyło...
Gdy wchodząc do pokoju zobaczyłem ją taką bezradna , leżącą bez ruchu na łóżku ściskającą małego 'jaśka' poczułem się odpowiedzialny za jej stan.
- Ann.. - szepnąłem siadając obok.
Spojrzała na mnie smutnymi zielonymi tęczówkami , z których wydobywały się łzy.
- Gregor... - po wypowiedzeniu tych słów wtuliła się mocno w moje ramiona jak bezbronne,wystraszone dziecko.
Głaskałem delikatnie jej falowane włosy nie pytając o nic.
Nie chce narażać jej na kolejny stres związany z wspomnieniami.
------------------------------------------------
Od trzech dni mam powtarzający się sen ..
Sen związany z Austria Team'em...
To może jakiś znak? Znak na nową historię.
Prolog napisałam , ale co będzie dalej ... hm.
Dziękuje Wam !
...
'...Najgorzej jest wieczorem kiedy kładę się do łóżka, wkładam słuchawki w uszy i zaczyna się bit. Wtedy wszystko wraca. Słowa piosenek gdzieś odpływają i pojawia się Twoja twarz. Przypominają mi się różne sytuację związane z Tobą, wyobrażam sobie przyszłość i wtedy...
Do oczu napływają mi łzy. Serce ściska się z całej siły i brakuje oddechu, bo przecież nie będzie żadnej wspólnej przyszłości.
Nie byłam w stanie Cię przy sobie zatrzymać...'
No i dlaczego Ona go pocałowała? No dlaczego?... Jej pojemne serce już się obraca przeciwko Niej. Biedny Thomas, biedny Gregor i jeszcze biedniejszy Wanki. :( Zasmuca mnie ta huśtawka nastrojów i rozterki sercowe. Niech już będzie dobrze, proszę :* Buziaki :*
OdpowiedzUsuńNiech wybierze Gregora, najbardziej do siebie pasują
OdpowiedzUsuńpoza tym między nimi aż iskry lecą :D Morgiego też bardzo lubię niestety wydaje mi się, że jest dla niej trochę nudny, Ann potrzebuje przypływu adrenaliny, której ten pierwszy na pewno jej dostarcza. :) Pozdrawiam :)
http://forever-love-austria.blogspot.com/
Zakręciłam się już kompletnie.
OdpowiedzUsuńOpuściłam kilka rozdziałów, teraz nadrobiłam, ale .... ojej. Tyle się tu wydarzyło... jestem w szoku.
Ann chyba naprawdę nie do końca rozumie sama siebie. Jest jej na pewno ciężko...
Wanki. Ech.
Tak smutno.
Ale na brak wrażeń to nie można narzekać.
Pozdrawiam, buziaki ;**
Smutny rozdział.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa z kim ostatecznie będzie Ann.
Czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam :-)
http://no-to-sie-poddaje.blogspot.com/
http://klucz-do-sukcesu-zloty-skok.blogspot.com/
Jaki smutny rozdział.. Kraft jest kochany.. Wank też ; ) Thomas w dalszym ciągu mnie denerwuje, a Gregor.. Od kilku rozdziałów ideał *.*
OdpowiedzUsuńsmutny odcinek... ale i tak świetny.
OdpowiedzUsuńno to się Andżelika doigrała... mimo wszystko współczuję jej sytuacji w której się znalazła.
czekam na następny odcinek.
pozdrawiam gorąco, ściskam mocno i życzę ogromu weny, buziaczki moja droga :*
Serdecznie pozdrawiam głupotę Morgensterna:3
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc... Niemcy zawsze stali za Rudą murem, a jak Niemiec i Polak się jednoczy to jak nic musi cos z tego byc!:D A co do nowej historii jestem za! Tylko nie koncz za szybko tej bo jest za dobra:)
Ech... Te rozterki sercowe. Z jednej strony szkoda mi Ann, bo zakręciła się w swoich uczuciach, oj zakręciła. ;) Ale jest za to najukochańszy Kraft.<3
OdpowiedzUsuńNowa historia? No, no to ja już jestem jej ciekawa. ! ;)
Buziaki. ;*