wtorek, 4 marca 2014

'...najgorsze są wieczory ,kiedy już nikt nie może mi pomóc w ucieczce przed własnymi myślami . '

- Powinnam Ci podziękować... - zaczęła lekko poddenerwowana Andżelika. 
Szatyn spojrzał na dziewczynę wyraźnie zaciekawiony.
- Za Twoją delikatność , troskę , dbałość o komfort tej sytuacji...- kontynuowała. - Bo widzisz , ja ...
Gregor złożył pocałunek na czułku Andżeliki.
- To był Twój pierwszy raz , domyśliłem się kochanie.. - dokończył za Nią.
Ann odsunęła się od szatyna.- Ale skąd ? Jak? - dopytywała.
- Gdy opowiadałaś o zbliżeniach z Thomas'em , a raczej ich braku wszystko ułożyło się w całość. - uśmiechnął się łobuzersko.
- Tym bardziej Ci dziękuje Schlierii - uśmiechnęła się lekko.
- To ja mam powody , żeby być Ci wdzięcznym . Nigdy nie przeżyłem czegoś podobnego , nikt nie podarował mi takiego daru jaki Ty mi ofiarowałaś. - Gregor namiętnie pocałował swoją dziewczynę , która odwzajemniła jego gest.
- Głodna jestem ... Zjemy coś Schlierii ? - odsunęła się od szatyna podążając do kuchni.
- Zwrócisz się do mnie kiedyś inaczej niż Schlierii , Gregor czy też Schlierenzauer - zaśmiał się wchodząc do pomieszczenia , czym widocznie rozbawił dziewczynę.
- To co dobrego mi przygotujesz kochanie ? - musnęła jego policzek.
- Na co masz ochotę? 
Andżelika zamyśliła się na chwilę . 
- Zahipnotyzuj mnie ...... mango! 
- Żartujesz?! - szatyn spojrzał zdziwiony.
- Oczywiście , że nie kochanie ! - Ann podążyła do łazienki wziąć gorący prysznic.

Gregor
Wymyśliła , a ja zupełnie nie wiedziałem jak się zabrać za to śniadanie.
Uwielbiam mango , więc racjonalne , że znajduje się w mojej kuchni , ale zazwyczaj jadam je tak zwyczajnie. Nie odgrywa one głównej roli w moich posiłkach.
Skontaktowałem się z moim kumplem , kucharzem pracującym w jednym ze znanych mi hoteli.
Podsunął mi świetny , prosty przepis .
Skorzystałem !

Thomas 
 Siedziałem na tarasie z kubkiem gorącej kawy w dłoni, zastanawiając się co będzie dalej , jak potoczy się moje życie. 
Kristina pojechała z małą do swoich rodziców , a ja wspominając wczorajsze wydarzenia obwiniałem samego siebie.
Dobrze , że gdy wróciliśmy do mieszkania Lily była niespokojna , bo nie mam pojęcia jak zakończyłaby się ta noc dla mnie i Kristi.
W głębi serca byłem zadowolony , że blondynka odnalazła w sobie instynkt macierzyński , ale to nie zmieniło moich uczuć do Ann.
Obiecała mi wczoraj rozmowę , więc chciałem żeby dotrzymała słowa.
Ona była nie w porządku całując się z Gregor'em , a ja po złości zrobiłem zupełnie to samo.
Mogliśmy zapomnieć o tym co się wydarzyło i dać sobie szansę.
Wysłałem do niej wiadomość , gdy nie odebrała żadnego z moich połączeń.

- Skarbie gotowe ! - krzyknął  szatyn zapraszając dziewczynę do stołu - Smacznego !
- Cóż to jest ? Wygląda smakowicie - Ann usiadła na swoim miejscu , powoli konsumując swoją porcję.
- Placuszki owsiane z mango - odpowiedział z uśmiechem.
Ann skierowała swoje spojrzenie na szatyna - Wiesz , że jak tak dalej pójdzie , będziesz skazany na przebywanie w kuchni całymi dniami? Śniadania , obiady , kolacje - dziewczyna rozmarzyła się.
- Jak to Cię uszczęśliwi kochanie ... - odpowiedział przyglądając się jej.
- Ciekawe co na to Twój trener - zachichotała.
- Za dwa dni kolejne zgrupowanie - czekoladowe tęczówki chłopaka wyraźnie posmutniały.
Andżelika podeszła do Niego siadając mu na kolanach.
- To chyba nie jest powód , żeby się smucić ?
- Oznacza to rozstanie z Tobą , a tego nie chcę - powiedział cicho.
- Schlieri , Schlieri - Andżelika zaśmiała się. - Będziemy cały czas w kontakcie na ile będzie to możliwe. - musnęła policzek szatyna.
- Dziękuje za śniadanie! Widzimy się później. 
Dziewczyna założyła szpilki , do torebki schowała telefon udając się w kierunku drzwi wyjściowych.
- Dlaczego później ? Dokąd idziesz? - podszedł do Niej zatrzymując.
- Zdążę jeszcze na popołudniowe zajęcia - posłała uśmiech w jego kierunku.
- Odwiozę Cię , daj mi chwilę - wtrącił.
- Dam sobie radę , dziękuje. Odezwę się po zajęciach.
Chłopak przyglądał się jej zacięcie - Nie zapomniałaś o czymś ? - delikatnie przegryzł swoją dolną wargę.
 Ann zbliżyła się znacząco do chłopaka , musnęła delikatnie jego wargi.
- Do zobaczenia ! - uśmiechnięta opuściła mieszkanie.

Thomas 
Nie otrzymałem żadnej odpowiedzi od Ann , co mnie wyraźnie zabolało.
Podirytowany udałem się pod jej uczelnię , czekając aż się tam pojawi.
Nie przestawałem również dzwonić , ale na nic zdały się te próby.
Telefon nie odpowiadał.
Gdy na dworze zrobiło się wyraźnie ciemniej , zauważyłem wychodzącego z budynku Max'a. Natychmiast Go zaczepiłem.
- Hej , widziałeś się może z Ann ? - zacząłem.
- Morgi ? Cześć  - wyciągnął dłoń w moim kierunku. - Tak była na zajęciach , ale już wyszła.
- Jak to ? Nie mogłem przecież jej nie zauważyć - uścisnąłem mu dłoń.
- Nie chce się mieszać , to nie moja sprawa ... - oznajmił , wyraźnie walcząc ze swoimi wątpliwościami -  Andżelika widziała , że tu jesteś , dlatego wyszła drugim wyjściem .- dokończył.
- Wielkie dzięki - pożegnałem się kierując do samochodu.
Mogła przede mną uciekać , ale tej rozmowy nie uniknie.

Tego wieczoru Seeboden zawładnęła okropna pogoda.
Zrobiło się mroźno , niebo było wyraźnie zachmurzone...
Gdy czerwonowłosa dziewczyna wchodziła do budynku , w którym mieszkała na klatce schodowej zatrzymał ją znajomy blondyn.
- Thomas ? Co Ty tu ... - zaczęła próbując wyminąć Austriaka.
- Masz zamiar mnie unikać ? - wtrącił uniemożliwiając jej ucieczkę.
- Nie unikam.- spuściła wzrok 
- Właśnie widzę. - powiedział krótko.
- Co chcesz? - zapytała chcąc jak najszybciej zakończyć tą wymianę zdań.
- Obiecałaś wczoraj , że porozmawiamy, więc jestem.
- Sądzisz , że my mamy o czym rozmawiać ? Wątpię.
- Obiecałaś , więc dotrzymaj słowa - powiedział unosząc jej podbródek ku górze,
Andżelika otworzyła drzwi do mieszkania z nadzieją , że nikt nie będzie świadkiem tej rozmowy.
Z ulgą stwierdziła , że pomieszczenie jest puste , po czym zaprosiła Thomas'a do środka.
- Zamieniam się w słuch - oznajmiła zajmując miejsce przy stole kuchennym.
- To co się wczoraj wydarzyło na balu ... - zaczął - Oboje popełniliśmy kilka błędów , ale to nie jest powód do tego , żeby kończyć to co jest między Nami - chłopak przykucnął obok Andżeliki , trzymając jej dłonie szepnął - Ann , za bardzo mi zależy , żeby odpuścić.
- Thomas lepiej będzie jak sobie pójdziesz - odpowiedziała nie patrząc na chłopaka. - Stwórz z Kristiną rodzinę dla Lily , a mnie zostaw w spokoju , proszę . - kontynuowała sama nie wierząc w to co mówi. - Myślisz , że jak Lily podrośnie i dowie się , że pozbawiłeś ją tej szansy będzie szczęśliwa? 
- Głęboko wierzę w to , że moja mała córeczka chce mojego szczęścia. Sama kiedyś powiedziałaś, że gdy Ja będę szczęśliwy , ona również. - Morgenstern przyciągnął dziewczynę do siebie. - Moim szczęściem jesteś Ty Ann - szepnął zbliżając swoje usta do jej ust.
Twarze owej dwójki pozostawały w zbyt bliskiej odległości , a gdy dziewczyna poczuła na swojej szyi ciepły oddech Morgi'ego z trudem zapanowała nad emocjami , które ją pochłaniały.
Odsunęła się natychmiast , odchodząc kilka kroków , aby zwiększyć dystans między Nimi.
- Uważasz , że przez te kilka pocałunków warto skreślić Nasz związek , watro zapomnieć o uczuciach, które przecież nadal Nas łączą - oznajmił wzburzony. - Puśćmy to w niepamięć, zacznijmy od początku.
Andżelika stała w milczeniu wpatrując się ślepo w jeden punkt.
- Zapomnijmy , Ann - Morgenstern obrócił ją w swoją stronę.
- A jeżeli to nie były tylko pocałunki ... - wyszeptała jakby pytającym tonem , chociaż dobrze znała odpowiedz.
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć ... Andżelika ! - chłopak wymusił na dziewczynie spojrzenie w jego oczy.
- Moja relacja z Gregor'em nie zakończyła się tylko na pocałunku. - oznajmiła wyswobadzając się z uścisku skoczka.
- Spałaś z Nim ?! - krzyknął Austriak , pociągając dziewczynę za rękę.
Brak odpowiedzi ze strony Ann , nie uzyskało żadnego rezultatu. Skoczek chciał usłyszeć te słowa z jej ust , z nadzieją że może jednak zaprzeczy.
- Andżelika zadałem Ci pytanie! - nie dał za wygraną.
Dziewczyna wzięła głęboki oddech , nie patrząc na chłopaka odpowiedziała:
- Tak , spałam z Schlier'im.
Morgenstern w jednej chwili zamilkł , jak przed chwilą chciał znać prawdę tak teraz nie potrafił sobie z tymi wiadomościami poradzić.
W jego głowie rozchodził się głośny odgłos wypowiedzianych przez Ann słów.
' Spałam z Nim , Spałam ..... Schlierii ..... Spałam ze Schlieri'm ' 
Skrył swoją twarz w dłoniach , próbując zagłuszyć nadchodzącą falę bólu , złości , żalu.
Smutek był tak widoczny na jego twarzy , że dziewczyna poczuła jak bardzo zraniła mężczyznę.
- Powiedz , że to nie jest prawda Ann , proszę ! - szeptał spoglądając na Andżelikę szklistymi oczyma.
Polka zbliżyła się powoli do opierającego się o jedną ze ścian chłopaka
- Nie chciałam , żebyś cierpiał. Przepraszam - położyła dłoń na jego ramieniu.
Thomas wręcz natychmiast zrzucił ją ze swojego ramienia.
- Tak jak Cię kochałem , tak teraz z całego serca Cię nienawidzę ! - spojrzał na Nią z pogardą w oczach , które były przepełnione pustką , a może i żalem. - Jesteś dla mnie nikim! - krzyknął wychodząc z mieszkania.

Andżelika
Usłyszałam tylko głośne trzaśnięcie drzwiami , to tak jakby ktoś zatrzasnął moje serce.
Łzy same napłynęły do moich źrenic , by po chwili bezbronnie opadać na podłożę.
Zsunęłam się bezwładnie na podłogę w salonie , mając nadzieje że ten ból minie.
Wiedziałam , że moje chore wyobrażenia na nic się nie zdadzą , ból nie odejdzie a będzie nawet jeszcze większy. Poczułam jak żal rozrywa moje serce doprowadzając do jeszcze większego płaczu.
Słowa Thomas'a zabolały , ale to co ja zrobiłam bolało o wiele bardziej. 
Zraniłam najważniejszą osobę w moim życiu , chociaż nie do końca świadomie.
Byłam wtedy w związku w Gregor''em , a on ... Thomas miał Kristinę .
Nie ważne w jakich relacjach pozostawaliśmy , ważne jest że Nasza miłość to już przeszłość.
Czułam się tak bardzo winna , wiedziałam , że dla Morgenstern'a już nie istnieję.
Czy może być gorzej ? Pomyślałam.
Jest tylko jeden plus taj sytuacji. 
Lily.
Ona będzie szczęśliwa mając pełną rodzinę.
...
Usłyszałam pukanie do drzwi , nie miałam najmniejszej ochoty na odwiedziny , ale ktoś po drugiej stronie nie chciał odejść.
Wstałam z podłogi , ocierając kolejne spływające po policzku łzy, nie zwracałam uwagi na to jak w tym momencie wyglądałam , to było zupełnie nie ważne. Chciałam jak najszybciej pozbyć się nieproszonego osobnika i zniknąć wtulona w poduszki na moim łóżku.
Po chwili zorientowałam się , że jednak to nie będzie takie proste , że może jednak powinnam skorzystać z łazienki zanim zdecyduję się otworzyć te cholerne drzwi.
- Ann! Kochanie dlaczego Ty płaczesz?! - do pomieszczenia wszedł przestraszony szatyn.
Natychmiast wziął mnie w swoje ramiona , tuląc mocno do siebie. - Skarbie .... - szeptał gładząc mnie po głowie.
- Nie pytaj o nic proszę ... - tyle zdołałam z siebie wydobyć , po czym nie powstrzymywałam dalej płaczu. Rozpłakałam się jak małe dziecko , które nie radzi sobie ze swoimi uczuciami.
Gregor zaniósł mnie do pokoju , położył na łóżku kładąc się obok mnie.
Wtuliłam się w jego ramiona próbując odnaleźć choć odrobinę bezpieczeństwa , doświadczyć choć trochę ulgi.... schronić się przed całym światem.


----------------------------
Bardzo , ale to bardzo dziękuje Wam kochane za komentarze.
Są budujące i pełne motywacji dla mnie.
Mam nadzieję , że kolejne rozdziały będą coraz lepsze , a przynajmniej dobre.
Ten , który miałyście okazję teraz przeczytać uwielbiam , z jednej prostej przyczyny.
Pisało mi się Go na prawdę dobrze , słowa przychodziły do głowy , a ja tylko wklepywałam je na klawiaturze.
Dziś rywalizacja w Kuopio, oby dopisało szczęście i pogoda.
Trzymam kciuki !
Austria Team ♥

 


8 komentarzy:

  1. Jejciu... Jaka Andżelika z Gregorem są słodcy. <3 No nie mogę normalnie wyjść z podziwu... Ale też zranili Morgiego... ;/ Tak strasznie mi go szkoda... I w sumie to nie dziwię mu się, że powiedział, że teraz nienawidzi Ann... No dzieje się, dzieje... Nie powiem...
    http://arytmia-uczuc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny, cieszę się że Ann jest z Gregorem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie wiem co napisac bo odebralo mi mowe... Lubie Thomasa i Gregora tak samo ale... Chyba chcialabym zeby byla z Morgim. Mialam lzy w oczach jak czytalam to co powiedzial Thomas :p
    weny zycze

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wierzę.. W następnym napiszesz, że tylko jej się to przyśniło? BŁAGAM!
    Gregor jest taki kochany i cholera, uwielbiam jego i Ann (czy ja naprawdę to napisałam?), ale tak strasznie szkoda mi Thomasa...
    Tobie się przyjemnie pisało, a mi czytało.. Ostatnio usłyszałam określenie 'uczta słowa' i pozwolę sobie użyć go do powyższego posta, idealny!

    Ps. Co Ty ze mną zrobiłaś? Kiedyś wracałam ze szkoły i pierwszą stroną, którą otwierałam po włączeniu komputera był Twitter.. Zmieniłam przyzwyczajenia, teraz ZAWSZE zaczynam od Twojego bloga, uzależnienie poziom hard! ; )
    Pozdrawiam, Magic! ; *

    OdpowiedzUsuń
  5. omomomom :3 Gregor i Ann, nic mi więcej nie potrzeba do szczęścia.

    nie wiem, co mam pisać, rozdział świetny, jak każdy poprzedni. czekam na następny.

    pozdrawiam gorąco, ściskam mocno i życzę oceanu weny moja droga, buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj :( Zasmuca mnie ten obrót sytuacji... I to nawet nie tym, że Ann zdradziła właściwie Thomasa (Jak tak można! ;P) ale tym, ze tak bardzo rani Gregora. No bo jak to nazwać skoro ona i tak nadal kocha Morgiego? buhu :( Mam nadzieję, że zastanowi się nad sobą i jakoś ułoży sobie relacje i z jednym i z drugim. Czuję, że mogą się wkrótce pobić...:P
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest koszmarnie dobre!
    Ale cała ta sytuacja gra mi na nerwach. Jeszcze chwila, a padnę trupem czytając twoje cudowne rozdziały.
    Tak mi szkoda Thomasa... Z drugiej strony szkoda mi też Ann... A z trzeciej szkoda Gregora... xD Nie, no przecież Thomas cały czas ją kocha, a ona załamała mu serce. Ann też go kocha, ale Gregor też znaczy dla niej bardzo wiele. A Gregor musi żyć z Ann wiedząc, że ona kocha innego.
    I strasznie mi smutno :( Ale to życie jest skomplikowane.

    OdpowiedzUsuń
  8. Byłam w ThomasTeam:c
    Nadal jestem.
    Kurcze noo... taki obrot spraw:c
    Ale coz... trzeba przezyc, bo opowiadanie toczy się dalej, ba! Ale jak toczy! Jestes niesamowita! Dodajesz rozdzialy codziennie, do tego dlugie i kazdy w najmniejszym nawet caly przemyslany i napisany z sercem. Dziękuję Ci za to, że miedzy szkola, a treningami mam chwile oderwania sie od rzeczywistosci, wlasnie za sprawa Twojej pracy:)
    Do nastepnego:)

    OdpowiedzUsuń