- Jestem już kochanie. - Ann rzuciła na łóżko swoje notatki.
Chłopak znużony zaczął je przeglądać.
Po kilku minutach streścił Andżelice wszystko przekładając na język angielski.
- Ale ja jestem durna ! - oznajmiła zrezygnowana dziewczyna. - Przecież za skarby narodowe nie zaliczę tego przedmiotu.
Ann opadła na łóżko.
- Służę pomocą skarbie , dasz sobie radę. - Thomas uśmiechnął się.
- Zostaniesz na noc? Proszę.- dodał po chwili.
- Jak użyczysz mi jakiś swoich rzeczy czemu nie. - oznajmiła .
Thomas podszedł do szafy z ubraniami.
Przez chwilę w Niej szperał , po czym podał Ann czarną koszulkę.
- A spodenki? - dziewczyna podeszła do blondyna.
- Moim zdaniem koszulka będzie odpowiedniej długości , więc po co Ci ? - uśmiechnął się łobuzersko.
Andżelika zniknęła za drzwiami łazienki , podczas gdy Thomas rozmawiał przez telefon.
Dziewczyna zauważając nieobecność chłopaka wsunęła się pod aksamitną pościel.
Przyłożyła głowę do poduszki , nie wiedząc kiedy zasnęła.
Thomas
Otrzymałem telefon od Heinz'a , że znalazł ciekawe miejsce do treningów po czym powiadomił mnie, że jutro rano wyjeżdżamy.
Zdziwił się , gdy nie usłyszał z moich ust aprobaty swojego pomysłu , ale cóż. Z czego miałbym się cieszyć.
Przecież na kilka dni muszę rozstać się z moją Ann , z Lily.
Doskonale wiem , że to wszystko dla mojego dobra , że ten wyjazd pomoże zrealizować mi kolejne cele, ale kolejna rozłąka z rodziną nie była dla mnie powodem do szczęścia.
Gdy udałem się do sypialni , by powiedzieć Andżelice o moim wyjeździe dziewczyna już spała.
Nie miałem serca jej budzić.
Położyłem się obok . Wtuliłem w moją Ann .
Cudownie byłoby pozostać tak niewiarygodnie blisko Niej.
Andżelika
Czułam się tak wspaniale będąc obok Niego.
Pierwsza noc , którą przespałam spokojnie , bez wspomnień.
Bez zbędnych pytań.
Obudziłam się na dźwięk otrzymanej wiadomości.
' Dzień dobry kochanie, wybacz , że nie ma mnie przy Tobie, ale musiałem wyjechać na kilka dni. Wyjaśnię wszystko , gdy tylko znajdę chwilę czasu . Kocham Cię ! Twój Thomas ' .
W jednej chwili posmutniałam.
Wyjazd ? Tak nagle ? Dlaczego nic o tym nie wiedziałam ? - zadawałam sobie zbędne pytania.
Schodząc do kuchni spotkałam się z Elle , która wychodziła z małą na spacer.
Dowiedziałam się , że siostra Thomas'a z mężem przyjeżdżają żeby zająć się Lily podczas nieobecności Morgenstern'a.
Zrobiło mi się bardzo przykro , że chłopak nie chciał abym opiekowała się jego córką.
Tylko dlaczego? Przecież zapewniał , że mi ufa , że jestem najodpowiedniejszą osobą z którą Lily powinna spędzać czas. Nic już nie rozumiałam.
Pożegnałam się , po czym udałam się do swojego domu.
Andreas
Andreas
Właśnie wracałem z porannego joggingu , gdy zauważyłam Ann.
Była jakby nieobecna. Nie zwracała na mnie uwagi.
- Ann!- szturchnąłem ją.
- Aaa , Andi , cześć .
- Coś się stało? - zapytałem widząc , że dziewczyna nie uśmiechnęła się nawet.
- Nie w porządku. - odparła , chociaż w ogóle w to nie uwierzyłem.
- Chodzi o wyjazd Thomas'a ? - zatrzymałem ją.
Andżelika spojrzała na mnie z zaciekawieniem.
- Dzwonił do mnie wczoraj wieczorem . Musiał wyjechać na jedną ze skoczni przygotować się do zawodów. Nie chciał Cię budzić , dlatego wnioskuje , że o niczym nie wiesz.
- Miło , że wiesz więcej o planach Morgi'ego ode mnie. - Ann ruszyła w kierunku domu.
- Ann ! - ponownie ją zatrzymałem - Słuchaj, musisz się do tego przyzwyczaić - zacząłem.
- Związek z czynnym sportowcem to nie lada wyzwanie , treningi , konkursy , częste wyjazdy. To wszystko wpisane jest w ten zawód . Na początku jest trudno , ale gdy tylko poukładasz sobie wszystko w głowie, zaakceptujesz staje się to czymś normalnym . Thomas jak i cała nasza ekipa musi podporządkować temu wszystkiemu życie , tego od Nas wymagają inni , a my musimy się dostosować chcąc osiągać sukcesy, rozumiesz?
- Tak , rozumiem. - Andżelika uśmiechnęła się.
Andżelika
Wiedziałam o tym doskonale zgadzając się na związek z Thomas'em. Kofler jedynie naświetlił mi całą sytuacje wyraźniej , za co byłam mu bardzo wdzięczna.
Muszę się do tego wszystkiego przyzwyczaić , jeżeli chcę stworzyć szczęśliwy związek . Będzie ciężko , ale cóż . Nie takie sytuacje człowieka spotykają. Żyć trzeba dalej.
Na zajęcia nie poszłam , zresztą jak większość mojej grupy.
Udaliśmy się do baru na małą imprezkę.
Było cudownie. Zapomniałam o wszystkim co dziś mnie dręczyło.
Ludzie z roku to na prawdę wartościowe osoby. Wesołe , rozgadane , na luzie.
Wiedziałam , że nie będę się z Nimi nudziła.
Około 23:00 znalazłam się w domu .
Nigdzie nie było Andreas'a , więc udałam się do swojej sypialni.
Nie mając ochoty na spanie , napisałam do Gregor'a.
' Hej przystojniaku , co u Ciebie ? '
Natychmiast zadzwonił .
- Przystojniaku ? Ann w porządku ? - zaczął zanim zdążyłam się odezwać.
- W jak najlepszym , co tam ?
- Piłaś wariatko ! - krzyknął śmiejąc się.
- Niee - przedrzeźniałam Go . - No może jedno piwo , nie więcej.
- Wiedziałem !
- A skąd niby wiedziałeś? - zaciekawiłam się.
- Napisałaś przystojniaku , a to o czymś świadczy - oznajmił
Zachichotałam.
- To , że Nam nie wyszło nie oznacza , że nie jesteś przystojny , powiem nawet , że bardzo.
- Skoro tak , to udowodnij mi to.
- Niby jak ?! - ożywiłam się.
- Mam jutro treningi z niemiecką drużyną , pójdziesz ze mną?
- Co Ci udowodnię idąc tam z Tobą? - zaśmiałam się.
- Jeżeli jestem taki przystojny jak mówisz będziesz mi towarzyszyć nie wstydząc się mnie.
- Wariat ! Skoro tak twierdzisz. Pójdę!
- Będę po Ciebie około 10:00 - oznajmił.
Pożegnałam się po czym usiadłam na łóżku , rozmyślając o Thomas'ie.
Pragnienie jego ust , jego oddechu na mojej szyi , pocałunków było tak bardzo silne.
Uświadomiłam sobie jak tęsknie.
Była jakby nieobecna. Nie zwracała na mnie uwagi.
- Ann!- szturchnąłem ją.
- Aaa , Andi , cześć .
- Coś się stało? - zapytałem widząc , że dziewczyna nie uśmiechnęła się nawet.
- Nie w porządku. - odparła , chociaż w ogóle w to nie uwierzyłem.
- Chodzi o wyjazd Thomas'a ? - zatrzymałem ją.
Andżelika spojrzała na mnie z zaciekawieniem.
- Dzwonił do mnie wczoraj wieczorem . Musiał wyjechać na jedną ze skoczni przygotować się do zawodów. Nie chciał Cię budzić , dlatego wnioskuje , że o niczym nie wiesz.
- Miło , że wiesz więcej o planach Morgi'ego ode mnie. - Ann ruszyła w kierunku domu.
- Ann ! - ponownie ją zatrzymałem - Słuchaj, musisz się do tego przyzwyczaić - zacząłem.
- Związek z czynnym sportowcem to nie lada wyzwanie , treningi , konkursy , częste wyjazdy. To wszystko wpisane jest w ten zawód . Na początku jest trudno , ale gdy tylko poukładasz sobie wszystko w głowie, zaakceptujesz staje się to czymś normalnym . Thomas jak i cała nasza ekipa musi podporządkować temu wszystkiemu życie , tego od Nas wymagają inni , a my musimy się dostosować chcąc osiągać sukcesy, rozumiesz?
- Tak , rozumiem. - Andżelika uśmiechnęła się.
Andżelika
Wiedziałam o tym doskonale zgadzając się na związek z Thomas'em. Kofler jedynie naświetlił mi całą sytuacje wyraźniej , za co byłam mu bardzo wdzięczna.
Muszę się do tego wszystkiego przyzwyczaić , jeżeli chcę stworzyć szczęśliwy związek . Będzie ciężko , ale cóż . Nie takie sytuacje człowieka spotykają. Żyć trzeba dalej.
Na zajęcia nie poszłam , zresztą jak większość mojej grupy.
Udaliśmy się do baru na małą imprezkę.
Było cudownie. Zapomniałam o wszystkim co dziś mnie dręczyło.
Ludzie z roku to na prawdę wartościowe osoby. Wesołe , rozgadane , na luzie.
Wiedziałam , że nie będę się z Nimi nudziła.
Około 23:00 znalazłam się w domu .
Nigdzie nie było Andreas'a , więc udałam się do swojej sypialni.
Nie mając ochoty na spanie , napisałam do Gregor'a.
' Hej przystojniaku , co u Ciebie ? '
Natychmiast zadzwonił .
- Przystojniaku ? Ann w porządku ? - zaczął zanim zdążyłam się odezwać.
- W jak najlepszym , co tam ?
- Piłaś wariatko ! - krzyknął śmiejąc się.
- Niee - przedrzeźniałam Go . - No może jedno piwo , nie więcej.
- Wiedziałem !
- A skąd niby wiedziałeś? - zaciekawiłam się.
- Napisałaś przystojniaku , a to o czymś świadczy - oznajmił
Zachichotałam.
- To , że Nam nie wyszło nie oznacza , że nie jesteś przystojny , powiem nawet , że bardzo.
- Skoro tak , to udowodnij mi to.
- Niby jak ?! - ożywiłam się.
- Mam jutro treningi z niemiecką drużyną , pójdziesz ze mną?
- Co Ci udowodnię idąc tam z Tobą? - zaśmiałam się.
- Jeżeli jestem taki przystojny jak mówisz będziesz mi towarzyszyć nie wstydząc się mnie.
- Wariat ! Skoro tak twierdzisz. Pójdę!
- Będę po Ciebie około 10:00 - oznajmił.
Pożegnałam się po czym usiadłam na łóżku , rozmyślając o Thomas'ie.
Pragnienie jego ust , jego oddechu na mojej szyi , pocałunków było tak bardzo silne.
Uświadomiłam sobie jak tęsknie.
Thomas
Padłem na kanapę w salonie . Byłem tak bardzo zmęczony , że nie miałem siły na jakiekolwiek czynności.
Tak bardzo tęsknię za tym, żeby mieć ją w swoich ramionach , moje oczy pragną spoglądać na Nią , moje uszy tak bardzo chcą usłyszeć jej delikatny głos , usta domagają się pocałunków .
Nie potrafię nad tym zapanować , nie chcę .
Gregor
Cały swój sprzęt zapakowałem do samochodu , wziąłem kilka dodatkowych rzeczy po czym zmierzałem w kierunku domu Ann.
Niezmiernie się ucieszyłem , że zgodziła się spędzić ze mną swój czas.
Dobrze wiedziałem , że Thomas jest poza miastem , nie będzie Nam przeszkadzał co powodowało uśmiech na mojej twarzy.
Podjechałem na podjazd. Ann nie kazała długo na siebie czekać.
- Cześć przystojniaku ! - wsiadła uśmiechając się do mnie.
- Witaj piękna ! Jak się spało ? - musnąłem jej policzek.
- Nie narzekam , a Tobie ?
Uśmiechnąłem się na znak , że wszystko było w porządku.
Po około pół godziny później oboje byli na miejscu.
Gregor wziął swoje rzeczy z bagażnika , po czym złapał Ann za rękę.
Dziewczyna uśmiechnęła się tylko , po czym podążyła za szatynem.
Schlieri wszedł do środka drewnianego domku , gdzie przywitał się z obecnymi tam skoczkami.
Po chwili jeden z Niemców odezwał się.
-Przyprowadziłeś piękną kibickę , a nawet Nam jej nie przedstawisz? - mężczyzna podszedł do Ann , wyciągnął w jej kierunku swoją dłoń. - Andreas , Andreas Wellinger - uśmiechnął się .
- Andżelika , miło mi - dziewczyna podała mu swoją dłoń .
- Jesteś dziewczyną Gregor'a ? - zapytał ustępując miejsca pozostałym kolegom.
- Nie , przyjaźnimy się - oznajmiła , witając się z każdym.
- Tak to się teraz nazywa? Przyjaźń ! - zaśmiał się Wank rozluźniając tym atmosferę.
Po chwili przebrany już Schlierenzauer podszedł do reszty.
- Zaczynamy?! - odezwał się .
Wszyscy zgodnie kiwnęli głowami.
Po kilku minutach trening został rozpoczęty.
Andżelika usiadła na trybunach przyglądając się z zaciekawieniem skaczącym zawodnikom.
- Takk ! - krzyknęła , gdy Gregor oddał dobry skok , czym rozbawiła pozostałych.
Gdy trening dobiegł końca Andreas zaproponował wspólne wyjście na obiad do pobliskiej restauracji.
Nikt nie miał nic przeciw temu.
- Pijemy coś ? - zapytał Wellinger , gdy usiedli przy stoliku.
- Przecież to oczywiste - odezwał się Severin.
Andżelika spojrzała na Schlieri'ego .
- Ja spasuje jestem samochodem - oznajmił szatyn.
Dziewczyna próbowała odmówić lecz z team'em Niemieckim nie było żadnych dyskusji.
Postawili na swoim , twierdząc , że Ann i Gregor mogą zostać w mieście , a do Seeboden wrócić rano.
Oboje nie mieli żadnych planów , wiec przystali na propozycję Niemców.
Jedno piwo , drugie , trzecie .. Ann straciła w końcu rachubę .
Tak miło spędzała czas wygłupiając się z chłopakami , rozmawiając.
Ten wieczór mógłby trwać wiecznie.
Dochodziła 03:15 cała grupa skierowała się do domu Freund'a.
Idąc ulicami miasta wykrzykiwali różne slogany, piszczeli.
- Ann ścigamy się ?! - zawołał Andi - do tamtego skrzyżowania - wskazał palcem .
- Co będę z tego miała ?! - Andżelika podchwyciła temat.
- Co tylko chcesz koleżanko. - zaśmiał się.
- Jeżeli wygram , niesiesz mnie na baranach do samego domu , zgoda? - Andżelika podała mu swoją dłoń .
- A jeżeli ja wygram ? - uśmiechnął się .
- Nie ma takiej możliwości Wellinger ! - oznajmiła - Gregor , przetnij ! - spojrzała na szatyna.
Schlieri wykonał posłusznie polecenie.
Na znak startu wydanego przez Schlierenzauer'a oboje ruszyli.
Walka była wyrównana do samego końca. Na ostatniej prostej Andżelika spojrzała na rywala.
- Jak mi przykro , przegrasz! - oznajmił blondyn.
Ann posłała w jego kierunku szyderczy uśmiech. Przyspieszyła.
Na linii mety czekali przedstawiciele nacji Niemieckiej i Austriackiej.
Jakież było zdziwienie , gdy na mecie jako pierwsza pojawiła się Ann !
- I am from Austria ! - krzyknęła Andżelika wpadając w ramiona Gregor'a.
Po chwili pojawił się Andreas , który został wyśmiany przed kolegów.
- Gratuluje ! - podszedł do dziewczyny.
- Nagroda panie Wellinger - Andżelika śmiała się nieustannie.
Blondyn wziął Ann na barana niosąc do samego domu , czym sprawił dziewczynie przyjemność.
- Jesteśmy na miejscu - Andi uśmiechnął się .
Dziewczyna weszła do mieszkania wraz z chłopakami, które było bardzo nowocześnie urządzone.
- Trzymaj ! - Severin rzucił Andżelice butelkę z piwem.
- Dzięki ! - dziewczyna usiadła na kanapie obok Gregor'a i Wank'a.
- Chcesz ? - skierowała butelkę w kierunku szatyna.
- Oczywiście piękna - chłopak upił kilka łyków trunku , po czym oddał Ann piwo.
- Andżelika możemy pogadać? - zapytał wstając.
Dziewczyna podążyła za Nim na taras.
Ann kręciło się już w głowie od spożytego alkoholu , złapała się barierki.
- O czym chcesz porozmawiać ? - spojrzała na szatyna.
- Chciałem Ci podziękować , że zgodziłaś się spędzić ze mną dzisiejszy dzień , sprawiłaś mi tym ogromną przyjemność - oznajmił zbliżając do niej.
- Gregor nie masz za co , bardzo się cieszę , że tu jestem z Tobą - oznajmiła - To znaczy z Wami - poprawiła się po chwili.
- Ann , ale to nie chodzi tylko o dziś . Mimo tego , że rozstaliśmy się poświęcasz mi czas , pomagasz. To wiele dla mnie znaczy.
- Jesteśmy przyjaciółmi Schlieri . - Andżelika przytuliła Go.
- Mam coś dla Ciebie. - chłopak wyjął z kieszeni małe czerwone pudełeczko - Proszę.
Ann wzięła je w ręce , powoli uchyliła wieczko.
- Gregor jest piękny ! - wyjęła zawartość opakowania. - Ale ja nie mogę tego przyjąć .
- Gdy tylko Go zobaczyłem od razu pomyślałem o Tobie Ann, chciałbym , żebyś go miała codziennie przy sobie , żebyś miała cząstkę mnie , naszej przyjaźni, proszę - chłopak wziął od dziewczyny naszyjnik. - Mogę? - zapytał zakładając wisiorek na jej szyi. Andżelika zgodziła się z uśmiechem.
Ann już po chwili mogła szczycić się pięknym złotym naszyjnikiem z przywieszką skoczka narciarskiego.
- Dziękuję ! - przytuliła się do mężczyzny. - Obiecuję ,że zawsze będę miała Go przy sobie . - pocałowała jego policzek.
Gregor
Ann dała mi nadzieję .
Potwierdziła , że zależy jej na mnie , że nie jestem jej obojętny.
Owszem nie zrobiła tego słowami , ale to nie było ważne.
Najważniejsze , że wiedziałem iż nie wszystko jest stracone.
Każdego dnia , gdy będziemy daleko od siebie Andżelika patrząc na postać skoczka , będzie myślała o mnie.
Każdego nadchodzącego dnia!
--------------------------------------------------
Gregor , Gregor ♥ i Wellinger ;D
Dziś sobota , dzień odpoczynku !
Nareszcie !
Trzymajcie się cieplutko :p
Dziękuje za wszystko ! ♥
******
'...- A to jest znak mojej miłości !- chłopak rozpiął koszulę pokazując Ann...'
ojej, strasznie się boję że Gregor zniszczy związek Ann i Thomasa ;/
OdpowiedzUsuńno cóż, czekam na następny! :)
PS.Mogłabyś dawać większą czcionkę? Ta jest troszkę mała i ciężko się czyta ;)
Jejku, po co ta Ann tyle pije, ja się boję, że z tego może wyniknąć coś niedobrego.
OdpowiedzUsuńGregor zabrał ją na treningi z Niemcami, no okej. Fajnie. Ale z drugiej strony to jest dziwne. Ann niczego nie podejrzewa? Thomas jak się dowie, to z pewnością zadowolony nie będzie. A Wellinger był taki pewny siebie i przegrał. Mi tam nie jest go szkoda.. Jejku i Gregor podarował Ann łańcuszek. Niby wszystko fajnie, pięknie, ale ja widzę kolejny powód do awantury dla Morgensterna. Ten sobie trenuje, żeby być w jak najlepszej formie, by ona mogła być z niego dumna, a ona sobie wyjeżdża z Gregorem. Nie widzę przyszłości dla tego związku, jeśli nic się nie zmieni.
Hm i zastanawia mnie jedno. Czy Ann nie powinna krzyczeć "I am from Poland"? Dobra, nieważne, czepiam się.
Pozdrawiam :)
odpowiadając na Twoje pytanie kochana :D Uwielbiam zwrot ' I am from Austria ' !;D ♥
OdpowiedzUsuńOj, będzie awantura :( - Ale w sumie ładny prezent :D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego! Pozdrawiam ;*
Boże, jaka Andżelika jest niezdecydowana... albo chce być z Gregorem albo z Thomasem, niech kurczę zdecyduje w końcu.
OdpowiedzUsuńrozdział świetny, czekam na następny.
mam tylko jedną uwagę, w zasadzie to prośbę: czy czcionka wpisu mogłaby być nieco większa? litery się zamazują i nie widać za bardzo co pisze. dziękuję :*
pozdrawiam gorąco i życzę Ci bardzo dużo weny, chęci i przede wszystkim czasu, buziaki :*
Zanim zapomnę, mogłabyś powiększyć czcionkę? Niemal przyczepiłam się nosem do monitora, żeby przeczytać ;p
OdpowiedzUsuńDobry rozdział, taki pozytywny ;D No poza początkiem i wyjazdem Thomasa, ale wyjścia nie miał. Wyobrażam sobie Wellingera przegrywającego z Ann i szczerzę się jak głupia ;D Może dlatego, że za nim nie przepadam?
Jejku zapijaczony Team Niemców! <3
OdpowiedzUsuńAle no bez przesady... Rozwaliłaś mnie tym zakładem z Wellingerem! Niech wie, że z Polkami się nie zadziera!
Szkoda, że Thomas musiał wyjechać. I że nie zostawił Lily pod opieką Ann. Ale w sumie wiedział, że ona się uczy i nie będzie mieć czasu. I znowu tak słodko o niej myślał! A ona o nim!
Cudowny rozdział! Aż uśmiech pojawia się na twarzy :)