piątek, 21 lutego 2014

Wspomnienie o Tobie przyspiesza moje tętno ...

Ann podeszła do mężczyzny. Przytuliła się mocno.
-  To gdzie ta kolacja panie Morgenstern ? - zapytała z łobuzerskim uśmiechem.
- Na co masz ochotę kochanie? - zapytał podążając do kuchni.
Andżelika poszła za Nim. - Jeżeli miałabym być szczera to nie jestem głodna. Może się przejdziemy?
Thomas zgodził się. Oboje po chwili byli już na podwórzu.
- Jak było na treningu ?  - dziewczyna przerwała krępującą ciszę.
- Ciężko .  Ale tak to już niestety wygląda, chęć bycia najlepszym jest silniejsza od bólu i trudu związanego z ćwiczeniami. 
- Kochasz to co robisz , a to najważniejsze - Ann uśmiechnęła się.
- Zdecydowanie. Skoki są moją pasją , sposobem na życie , ale czy miłością? - Morgenstern zatrzymał się. Skierował swoje spojrzenie na Andżelikę. 
- Moją miłością jesteś Ty kochanie , Ty i Lily. To dla Was chcę i będę się starał być najlepszy. 
Thomas przyciągnął do siebie Ann , zaciskając jedną rękę na jej biodrach , a drugą kładąc na jej szyi.
Zbliżył swoje usta do ust dziewczyny , złączył je w namiętnym pocałunku.
W ten niby zwykły pocałunek Morgi włożył wszystkie swoje uczucia , pragnienia, miłość jaką czuł do Ann.
Andżelika lekko nadgryzła dolą wargę chłopaka, Thomas uśmiechnął się odwdzięczając po chwili tym samym.
- Pójdziesz ze mną jutro na trening? - zapytał .
-  Morgi co ja miałabym tam niby robić przez tyle czasu ? 
- Spędzilibyśmy więcej czasu razem - objął ją.
- Dobrze. Jak uważasz. - Thomas ucieszył się , po czym odprowadził swoją Ann do domu.

 Andżelika
Byłam zadowolona , że moje relacje z Thomas'em poprawiły się.
Na początku zawsze jest trudniej , tak sobie tłumaczyłam te wszystkie sprzeczki.
Ale czy to prawda? Czy związek właśnie na wstępie nie jest najwspanialszy ?!
Może w moim życiu miało to wyglądać inaczej.
Czas wyprostuje wszystkie sprawy.
Nie byłam zachwycona perspektywą spędzenia całego dnia na siłowni, ale jeżeli w ten sposób mogłam sprawić przyjemność mojemu chłopakowi czemu nie.
Czego nie robi się dla bliskich naszemu sercu osób.

O godzinie 9:00 stawiłam się w umówione miejsce. Gdy weszłam do środka Thomas ćwiczył już na bieżni.
- Pobiegać z Tobą? - zapytałam podchodząc do mojego blondyna.
- Cześć skarbie! - chłopak zszedł z urządzenia witając się ze mną , co nie uszło uwadze jego trenerowi.
- Morgenstern nie przypominam sobie , żeby na treningu byłą mowa o jakichkolwiek czułościach. Wracaj na bieżnię! - usłyszałam głos obcego mi mężczyzny.
Nie wyglądał sympatycznie i jak się okazało poszczędził tej sympatii dla mnie.
' Albo stajesz i ćwiczysz z Thomas'em , albo proszę opuścić teren siłowni ' - te słowa utkwiły mi w pamięci.

Ann rzuciła na krzesło swoje rzeczy. Związała włosy i już po chwili biegła na urządzeniu obok.
-  Albo stajesz i ćwiczysz z Thomas'em , albo proszę opuścić teren siłowni - oznajmiła Andżelika udając głos trenera - Idiota ! - dodała , po czym oboje z Morgi'm zaczęli się śmiać.
- Słyszałem ! - odburknął Heinz.
- Ile będziemy tak biec? - Ann skierowała swoje spojrzenie na chłopaka.
- Około godziny , może trochę dłużej . Oczywiście kochanie Ty nie musisz  - blondyn uśmiechnął się.
- Sądzisz , że nie dam rady Morgenstern ?!
Chłopak milczał.
- No to się przekonasz ! - Ann udała obrażoną.

Przez cały czas treningu Heinz praktycznie nie pozwalał na rozmowy , jakiekolwiek gesty.
Ann po zakończonym biegu , kilku innych ćwiczeniach usiadła na ławce przyglądając się ćwiczącemu blondynowi.
Usłyszała dźwięk swojego telefonu. Wyszła na zewnątrz.
- Słucham ?  - odebrała uśmiechnieta.
- Dzień dobry piękna ! - w słuchawce usłyszała głos Schlierenzauer'a.
- oO w czym mogę Ci pomóc ?
- Pomóc? Noo tak . Potrzebuje Twojej pomocy - zaczął - Gloria moja siostra ma urodziny jutro , a ja kompletnie nie mam pojęcia co jej kupić. Pomożesz, proszę?
- Gregor nie wiem czy jestem odpowiednią osobą , przecież nie znam jej , nie wiem co lubi...
- Ale jesteś kobietą jak ona , Ann proszę w zamian za pomoc zaproszę Cię na ogromne ciacho !
- Ciacho mówisz? Wiesz jak mnie przekonać. - odpowiedziała - Kiedy ?
- Za godzinę będę po Ciebie, ok?
- Może być kilka minut później ? Jestem na treningu Thomas'a , muszę się odświeżyć .
- W porządku. Do zobaczenia.
- Do miłego , Gregor - Ann zakończyła połączenie, gdy poczuła na swoich ramionach cieplejszą odzież.

- Thomas? ..  Dziękuje. - ubrała na siebie kurtkę.
- Przeziębisz się kochanie. Z kim rozmawiałaś ?
- Skończyłeś już trening ?  - zapytała odbiegając od zadanego pytania.
- Jeszcze z godzinę . Nudzisz się skarbie? - chłopak przytulił ją.
- Thomas, Gregor poprosił mnie o pomoc w zakupie prezentu dla swojej siostry. - zaczęła Ann
Morgi wyraźnie posmutniał. Odsunął się.
- Kochanie proszę , przecież to tylko pomoc Naszemu przyjacielowi , tak ? - Ann pociągnęła Go za dłoń.
Spotkamy się jutro , dobrze ? - dziewczyna zbliżyła swoją twarz do twarzy Morgi'ego.
- Masz zamiar spędzić z Nim cały wieczór?
- Nie, muszę przeczytać notatki przed jutrzejszymi zajęciami. Nie martw się tak .
- Jak uważasz. - chłopak chciał odejść .
- A buziak na dobry dzień ? - Ann spojrzała na Niego.
Blondyn nie reagował.
- Dobrze , wezmę sobie buziaka od Schlieri'ego. - Andżelika podążyła w stronę domu.
Po chwili poczuła , że ktoś unosi ją ku górze  - Nawet tak nie mów!  - chłopak pocałował ją delikatnie.
- Odezwę się wieczorem kochanie , ale puść mnie już. 
Thomas opuścił  Andżelikę na podłożę. Pożegnał się po czym każde poszło w swoją stronę.

Andżelika 
 Wpadłam do mieszkania jak poparzona . Miałam niewiele czasu do wyjścia, a przecież chciałam wyglądać dobrze.
Ubrana byłam w długi brązowy sweterek , czarne legginsy , włosy rozpuściłam poprawiając tylko swoje niesforne loki.
Udałam się do salonu , gdzie siedział Andreas.
- Andi - podeszłam bliżej - chciałam  Cię przeprosić za moje wczorajsze zachowanie. Byłam podirytowana i dlatego tak nieprzyjemnie zareagowałam na Twoją troskę.
Chłopak wstał , przytulił Ann - Nie ma sprawy. Chcę żebyś była szczęśliwa i jestem pewien , że to szczęście może dać Ci Thomas.
Andżelika uśmiechnęła się po czym opuściła mieszkanie.

- Gotowa?! - usłyszałam za sobą głos znanego mi mężczyzny.
- Schlieri ! - przytuliłam Go. - Idziemy ? 
 
Po niedługim czasie byli już w centrum handlowym.
- Masz jakiś pomysł na ten prezent ? - zapytała Ann stojąc przed witryną jednego ze sklepów.
- A po co mam Ciebie ? - zaśmiał się . - Wymyślisz coś.
Andżelika uderzyła Go pięścią w ramię .
- No wiesz co ?! - Gregor delikatnie szturchnął dziewczynę.
- Może biżuteria? - zapytała widząc sklep jubilerski.
- Świetny pomysł! - Schlierenzauer pociągnął Ann za sobą do środka. - Wybieraj!
Andżelika rozglądała się , skrupulatnie przyglądała się każdej z rzeczy. 
Poprosiła o pomoc sprzedawcę opowiadając o potrzebnym podarunku.
Około pół godziny później oboje wybrali piękną złotą bransoletkę .
- Dziękuje ! - chłopak musnął policzek Ann.
- Cieszę się , że mogłam pomóc . Idziemy?
- Jasne , na obiecane ciasto z kremem - oznajmił gdy weszli do cukierni. Ann złożyła zamówienie , gdyż Gregor na chwilę wyszedł nie podając powodu.

Gregor 
Musiałem tam wrócić , udać się do tego sklepu. 
Zauważyłem tam coś niesamowicie pięknego , tak oddającego moje życie . 
Miałbym wtedy pewność , że ona ciągle ma namiastkę mnie przy sobie. 
Zakupiłem upatrzoną rzecz po czym wróciłem do mojej przyjaciółki.

Thomas
Opiekunka Lily wróciła do zdrowia , więc spokojnie mogłem pojechać po moją córeczkę do rodziców. Tak bardzo tęskniłem za jej bliskością . 
Gdy była obok mnie mogłem zapewnić jej bezpieczeństwo i miłość.
Wiedziałem , że u rodziców jest bezpieczna , ale przecież to nie jest to samo. 
Około 21:00 wróciłem z Lily do domu. Położyłem ją spać , po czym sam rzuciłem się na łóżko.
' Kochanie jak minął dzień ? Tęsknimy i Kochamy! Lily i Thomas . '  

Andżelika
 Wracałam właśnie do domu z Gregor'em , gdy otrzymałam wiadomość od Thomas'a.
Wspomniał o Lily . Tak bardzo się ucieszyłam . Czyżby wróciła już od dziadków?! Zastanawiałam się. 

- Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję! Gdyby nie Ty - Gregor zatrzymał się przed domem Ann.
- A Gdyby nie Ty, Schlieri nie zjadłabym tak pysznego ciacha ! Dziękuje. - Andżelika złożyła delikatny pocałunek na policzku szatyna. - Dobranoc.

Wzięłam gorącą kąpiel , rozluźniłam się . 
Włączyłam jedną z ulubionych płyt. Zamknęłam powieki rozkoszując się relaksującą muzyką.
Po chwili rozbrzmiał dźwięk mojego telefonu. Uniosłam lekko głowę poszukując Go wzrokiem. Był tuż obok mnie. Sięgnęłam po niego. Na wyświetlaczu widniał sms od Gregor'a.
' Nie wiem czy mówiłem Ci , ale pięknie dziś wyglądałaś przyjaciółko. Dobrych snów Ann ! '
Na samą myśl wyobrażenia sobie szatyna w tej chwili uśmiechałam się. 
' Mówiłeś tysiąc razy kłamczuchu! Śpij dobrze przyjacielu. ' - odpisałam .
Uświadomiłam sobie , ze nie odpowiedziałam na wiadomość Thomas;a.
Natychmiast to uczyniłam.
' Znakomicie , dziękuje. Wspomniałeś o Lily , przywiozłeś ją ? ' 
Nie musiałam długo czekać na odpowiedz.
' Tak kochanie dziś . Już nie mogę doczekać się kiedy z nami będziesz. '
Kąciki moich ust wyraźnie unosiły się na myśl o tym spotkaniu.
' Wpadnę jutro po zajęciach ,  śpijcie dobrze , kocham Ann '.
Odłożyłam telefon i zasnęłam.

Następny dzień . Uczelnia.

Roztrzepana studentka pierwszego roku psychologii wpadła do jednej z sal wykładowych.
Rozejrzała się dookoła. Jej wzrok zatrzymał się na wpatrującym się w Nią wykładowcy.
Był to mężczyzna około 32 roku życia. Wysoki , z ciemną karnacją . Szatyn.
- Przepraszam najmocniej za spóźnienie. - Ann pokierowała swoje kroki ku wolnemu miejscu.
Mężczyzna uśmiechnął się do niej lekko, czym wywołał na sali poruszenie.
W przerwie między zajęciami okazało się dlaczego zachowanie wykładowcy zostało tak odebrane.
Chris , a raczej Christopher Khan był jednym z najprzystojniejszych , ale także najbardziej wymagającym i surowym nauczycielem na uniwersytecie.
Brak upomnienia , a co gorsza wyrzucenia Ann z zajęć za spóźnienie wywołało falę wielkich spekulacji.
Andżelika nie zwracała na to uwagi , nie miała powodu oceniać postępowania mężczyzny względem jej osoby. Był miły po prostu.

Andżelika 
Byłam padnięta po zajęciach . Dziś uświadomiłam sobie jak bardzo muszę przyłożyć się do zajęć wykładanych czysto w języku niemieckim. Dla mnie to koszmar. 
Za chwilę miałam spotkać się z Lily i Thomas'em co niezmiernie mnie cieszyło.
Zauważyłam Ich przed domem Morgenstern'a.
Podbiegłam do Lily leżącej w wózeczku.
Rzuciłam swoją torebkę na betonowy podjazd po czym wzięłam moją małą w ramiona. 
Przytuliłam. Tak bardzo tęskniłam za tym małym skarbem, nie zdając sobie z tego sprawy.
- Tak bardzo się cieszę , że jesteś już z Nami kochanie - powiedziałam nie zwracając uwagi na stojącego mężczyznę.
Thomas podszedł do Nas. Objął .
Pewnie z perspektywy ludzi , którzy nie znali sytuacji wyglądaliśmy na szczęśliwą rodzinę.

- Może pójdziemy do parku ? - zapytała Ann.
Morgi ochoczo zgodził się , po czym cała trójka skierowała się w wyznaczone miejsce.
Blondyn prowadził wózek , a Andżelika szła tuż obok niego. Mała Lily zasnęła.
- Jak było na zajęciach ? - zapytał
- Nie wiem jakim cudem , ale zaspałam, następnie pomyliłam autobusy . Masakra .
Chłopak zaśmiał się.  
- Kochanie , gdybyś u mnie zamieszkała mógłbym Cię odwozić na zajęcia , nie musiałabyś marnować czasu na komunikację miejską. - zaczął
- Thomas , proszę... - Ann próbowała zakończyć ten temat.
Na jej szczęście z naprzeciwka zmierzali ku Nim Maddy i Michael.

- Hej kochani - odezwała się Madzia - przytuliła Ann, następnie Morgi'ego.
- Jaka wspaniała rodzina - Hayboeck uścisnął dłoń Thomas'owi.

Morgenstern zajął się rozmową z Michael'em , a Ann z Lily i Maddy plotkowały.
Madzia kochała dzieci , to było widać w jej oczach. 
- Może zjecie z Nami obiad? - zapytał Morgenstern 
Obje zgodnie kiwnęli głowami. 

Andżelika i Maddy położyły małą Lily w łóżeczku.
Ochoczo podążyły do salonu.

W tym samym czasie w kuchni 

- Ty i Maddy to coś poważnego? - zapytał Morgi.
Hayboeck zaśmiał się. - Ty i Ann to coś poważnego ? - Morgenstern spojrzał na Niego złowrogo 
- Właśnie , więc po co głupio pytasz !  - dodał szturchając chłopaka.
Oboje wybuchnęli śmiechem.


  Madzia podeszła do swojego blondyna , wtuliła się w jego ramiona.

- Co serwujecie na ten obiad chłopcy ? - zapytała.
- Zaraz się przekonasz kochanie - odpowiedział jej towarzysz.
Andżelika nakryła do stołu , przy którym po chwili wszyscy zasiedli.
- Smacznego! - oznajmili zgodnie.

Ann pozbierała talerze , udała się do kuchni z zamiarem wstawienia ich do zmywarki.
- Zostaw , później to zrobię kochanie .- Morgi objął swoją dziewczynę . Po chwili złożył pocałunek na jej szyi czym rozbawił Ann.
- Dziękuje za mile spędzone popołudnie skarbie - oznajmiła dziewczyna składając pocałunek na nosku blondyna.
- Kocham Cię , wiesz? 
- Wiem Thomas , wiem.  - Andżelika wtuliła się w ramiona chłopaka.

Maddy ( Madzia )

Wieczór zaczął się ciekawie. Miło było spędzić czas z Ann , Thomas'em i małą Lily. 
Byli tacy szczęśliwi, prawdziwa rodzina , której ja nigdy nie miałam . Zazdrościłam im tej miłości , bliskości , radości. 
Ale przecież teraz wszystko może się zmienić . 
Mam Michael'a. Mojego kochanego blondyna. 
W każdym jego geście , słowie czuję , że jestem kimś bardzo ważnym w jego życiu.
Było to dla mnie bardzo ważne.
Będąc tak blisko Hayboeck'a chciałam , żeby tak zostało na zawsze. Potrzebowałam jego bliskości , dlatego pożegnaliśmy się i udaliśmy do domu mojego wybranka.

Andżelika 
Gdy pożegnałam się z moją przyjaciółką skierowałam swoje kroki do pokoju Lily. Musiałam się upewnić, że nic jej nie jest, że śpi spokojnie.
Schylając się nad jej łóżeczkiem utwierdziłam się w przekonaniu , że wszystko jest w porządku. Pocałowałam małą na dobranoc i wyszłam. 
W drzwiach natknęłam się na Thomas'a.
- Chyba nie wychodzisz już kochanie? - zapytał zatrzymując mnie.
- Powinnam , mam jeszcze kilka rzeczy do zrobienia - odpowiedziałam..
- Ann , proszę zostań. - chłopak wziął mnie na ręce. - nie puszczę Cię dopóki się nie zgodzisz - oznajmił wchodząc ze mną do swojej sypialni.
- Mam jakieś inne wyjście? - zachichotałam .
Pokiwał przecząco głową , po czym delikatnie położył mnie na swoim łóżku.
 Leżeliśmy obok siebie, spoglądając co jakiś czas w swoją stronę. 
Thomas powoli zbliżał się do mnie coraz bardziej , coraz odważniej dotykał , pocałunki które na początku były delikatne stawały się coraz agresywniejsze. 
Nie przeszkadzałoby mi to , gdyby nie strach przed tym co mogłoby się między Nami wydarzyć.
- Pomożesz mi ?! - oznajmiłam nagle chcąc jakoś z tego wybrnąć - Mam jutro popołudniu ważne zajęcia , a nie wszystko rozumiem. Przetłumaczysz mi to na angielski ? - uśmiechnęłam się zachowując pozory.
- Akurat teraz? - zapytał wyraźnie zaskoczony. 
- Tak , to ważne. - Wyszłam z sypialni udając się po notatki.

Nic lepszego nie przyszło mi do głowy , żadna inna wymówka . 
Wiedziałam , że to nie najlepszy pomysł , ale co miałam zrobić. 
Musiałam to przerwać. 
Nie byłam gotowa na to zbliżenie. 
Strach był silniejszy. Kochałam Thomas'a , ale moje uczucia dopiero normowały się w mojej głowie. 
To wszystko nie było takie proste , jak się mogłoby niektórym wydawać.
Oczywiście mogłam się z Nim kochać , ale po co ? 
Dla jego satysfakcji ? Przecież to ma uszczęśliwić Nas oboje. 
Byłam pewna uczuć Thomas'a do mnie , ale pewności Nigdy nie za wiele.
Mamy jeszcze czas na tak dogłębne czułości.

Thomas 
 Jak mam to wszystko odebrać ? Co myśleć ?
Przecież na tyle sobie ufamy , że Ann powinna mi powiedzieć , że nie jest gotowa , ma obawy czy też zwyczajnie nie chce. 
A ona ? Pozwala mi na tak wiele , a w ostateczności gasi moje pragnienia wylewając na mnie 'kubeł zimnej wody ' w postaci jakiś notatek , niemieckiego .
To na prawdę nie może poczekać do jutra?
--------------------------------------------
Postanowiłam zakończyć ten rozdział w tym miejscu:D
Opinie na temat Ann i Thomas'a są zróżnicowane.
Mnie osobiście zachowanie Morgenstern'a chyba odpowiada. 
Chociaż , hm..
Kocham tą Jego słodycz!
Nadrobię dziś zaległości w Waszych historiach.
Życzę udanego piątku kochane !:DD

*****
Bez komentarza! ♥

'... - A jeżeli ja wygram ? - uśmiechnął się .
- Nie ma takiej możliwości Wellinger ! - oznajmiła ... '

  











7 komentarzy:

  1. Ooo! Końcówka z Wellingerem mnie zaskoczyła. Chyba będzie coś ciekawego.
    A jeśli chodzi o Ann i Thomasa to ja wole tą jego słodkość.
    Nie mówię, że teraz mi się nie podoba- żeby nie było!
    No i ten Schlieri... No on coś knuje, jak nic! Lepiej dla niego żeby nie krzywdził Ann i Thomasa.
    I tak mało Koflera w tym rozdziale! Ale ten fragment z nim i Ann był uroczy.
    A Maddy i Michie? Urocze i wspaniałe! Mam nadzieję, że dziewczyna będzie w końcu szczęśliwa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju. Nie mogłam się powstrzymać i czytałam na matmie. Moja mina zdradziła wszystko i koleżanki się śmiały, ale to nic.
    Kurde Morgi no. Szybki jest. Kilka dni zaledwie zna Ann, a ten już z nią do łóżka i uprawianie miłości tylko mu w głowie.. No ale to nie zmienia faktu, że jest uroczy i go uwielbiam. Zastanawia mnie tylko po jaką cholere on zabierał Ann na ten trening? Żeby sobie pobiegała? Pffff. Nawet nie mogli sobie porozmawiać ani nic. Chyba tylko dlatego, żeby przypadkiem nie spotkała się z Gregorem w czasie jego nieobecności.. No i Gregor. Co on knuje. Prezent dla Glorii. No okej, nie zna się, mogła mu doradzić, ale po co on jeszcze wrócił do tego sklepu? I te jego smsy do Ann. Przesłodzone są z lekka.
    No i na koniec zostawiłam sobie moich słodziaczków. Michi i Madzia. No ja tu widzę, że miłość kwitnie :D
    Czekaj, czy ja dobrze rozumiem, że Morgi i Michi gotowali? :D
    Jeju, Morgi pytający Michiego, czy on i Madzia coś na poważnie. No ja się prawie rozpłynęłam w tej szkolnej ławce..
    Ah. Kochani. Tacy słodcy.
    Uwielbiam cię. Teraz zamiast na języku polskim myśleć o Lalce, to ja będę myślami przy Michim i Madzi :D
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne! I ten zwiastun z Wellim! Ach! Nie mogę się doczekać!
    Niestety nie potrafię pisać tak wspaniałych komentarzy, jak Madia czy Eliza, ale wiedz, że jest to jeden z moich ulubionych fanficów! Nieważne jak potoczą się losy Ann, ja zawsze będę je śledziła. :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak powiem, że ostatnio wszędzie za dużo słodkości i cofam moje słowa na temat Morgiego z poprzedniego rozdziału. Wolę jak ma humorki i coś się dzieje! ;D (Teraz to ja mam humorki, hahaha)
    Gregor kombinator.. Niby niepozorny, ale ja wiem, że jak on w końcu z czymś wyskoczy to nas wszystkie wbije w krzesła ;)
    Czytałam rozmowę Michaela z Thomasem i przysięgam, wyobrażałam sobie ich miny- bezcenny ;D

    http://fight-for-this-feel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. ojej, nie mogę się doczekać tego z Wellim, jeden z moich ulubieńców <3
    uwielbiam tą słodkość pomiędzy Thomasem i Ann, nic tylko siedzę i co chwile czytając wielkie "awwwwwwwww"
    Gregor coś kombinuje, zdecydowanie.......
    Jaram się też Maddy i Hayböckem, uroczy są <3
    Czekam na next xxx

    OdpowiedzUsuń
  6. Morgi w gorącej wodzie kąpany... już mu się seksów chce, w końcu to facet, oni mają zupełnie inny popęd seksualny niż kobiety...

    rozdział cudowny, jak każdy poprzedni. czekam z niecierpliwością na następny.

    pozdrawiam gorąco i życzę bardzo dużo weny, chęci i przede wszystkim czasu na dalsze pisanie, buźka :*

    OdpowiedzUsuń