- Przepraszam - szepnęła odsuwając się Andżelika. - lepiej będzie jak już pójdę - dodała.
Jednak Schlierenzauer nie dał jej opuścić mieszkania. W milczeniu , ale z uśmiechem na twarzy pokazał Ann wolny pokój , w którym mogła odpocząć , zastanowić się co dalej.
Thomas
Doskonale zdaję sobie sprawę , że gorszego kretyna ode mnie nie ma na tym świecie.
Ale obwinianie się nic nie da.
Skłamałem , teraz dopiero wiedziałem że to nie było dobre rozwiązanie , że to kłamstwo mogło zniszczyć mój związek.
Wtedy nie widziałem innego sposobu , nie chciałem , żeby Andżelika źle mnie oceniła , żeby zmieniła istniejące zdanie na mój temat.
Nie chciałem jej krzywdzić ... A teraz ?
Ja i Silvia ... My ?
Czy w ogóle istniało coś takiego jak My ?!
To był związek dwójki ludzi , oparty głównie na seksie.
Spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu na zgrupowaniach , konkursach , treningach.
Wypełniała moją samotność i tylko dlatego to wszystko poszło w tym kierunku.
Tylko jak ja mam to wytłumaczyć Ann. Jak?
Dzwoniłem od rana ... nic.
U Koflera jej nie ma co zdążyłem już sprawdzić.
Jedyną osobą u której mogła być był Gregor ,dlatego zaraz po wizycie u Andreas'a tam właśnie się udałem.
- Gregor - do kuchni weszła zaspana czerwonowłosa dziewczyna.
- Proszę , naleśniki specjalnie dla Ciebie - uśmiechnął się wskazując dziewczynie miejsce przy stole.
Andżelika uśmiechnęła się , widząc stertę naleśników na swoim talerzu.
- Wariat , Ty chyba nie sądzisz , że ja to wszystko zjem ?!
- Nie wyjdziesz skąd dopóki talerz nie będzie pusty - zaśmiał się.
Andżelika usiadła przy stole , zaczęła konsumować swoje śniadanie.
- Gregor , mam nadzieję , że to co wydarzyło się wczoraj nie przekreśli Naszej przyjaźni. - spojrzała na Niego.
- Jasne , że nie . - uśmiechnął się - Ale teraz jedz ładnie - zaakcentował.
Po drugim naleśniku dziewczyna opadła z sił.
- Nie dam już rady ! - odparła opierając twarz na swoich dłoniach.
- Nie przesadzaj , prawie nic nie zjadłaś. - mężczyzna podszedł do Andżeliki , wziął w rękę widelec z kawałkiem naleśnika , po czym spojrzał na roześmianą przyjaciółkę. - Otwieramy ładnie buźkę...
Dziewczyna wykonała posłusznie polecenie.
- No to teraz czas na kawałek za wujka Gregor'a - nabrał na widelec kolejną porcję .
W tym momencie do pomieszczenia wszedł Thomas.
Andżelika widząc Go o mało nie zadławiła się połykanym kęsem.
- Wybaczcie , że śmiałem przerwać tak miłą chwilę - oznajmił ironicznie.
Gregor spojrzał na Andżelikę , po czym skierował się do wyjścia.
- Zostawię Was samych. - oznajmił
Ann zatrzymała Go - nie chce , żebyś wychodził.
Thomas posmutniał , wiedział że przekonanie dziewczyny do jego racji nie będzie łatwe , ale miał nadzieję.
- Kochanie chciałem porozmawiać , wytłumaczyć wszystko na spokojnie . - zaczął zbliżając się do stojącej obok szatyna Andżeliki.
- Co Ty chcesz tłumaczyć? Powiedziałam Ci , że na dzień dzisiejszy nie potrafię o tym rozmawiać, tego zrozumieć. - Andżelika coraz bardziej zbliżała się do sylwetki chłopaka o czekoladowych tęczówkach.
- Wiem , że nie powinienem kłamać , ale wtedy nie widziałem innego rozwiązania , nie chciałem Cię stracić , proszę Ann . - blondyn złapał dziewczynę za rękę.
- Na tą chwilę , to nic nie zmienia Thomas.- oznajmiła zabierając swoją dłoń.
- Jak Ty to sobie wyobrażasz ? Przecież mieszkamy razem. - mówił zrezygnowanym tonem głosu.
- Zabiorę dziś swoje rzeczy , zamieszkam u Maddy , taką podjęłam decyzję.
- Słucham ? - krzyknęli obaj mężczyźni.
- Rozmawiałam z Nią dziś , teraz jest z Michael'em na urlopie , więc spokojnie mogę zająć jej mieszkanie.
- Nie ma mowy ! , Nie zgadzam się ! , Przecież to nierealne ! - przekrzykiwali się wzajemnie.
- Wasza opinia nic nie zmieni - oznajmiła , po czym wzięła swoje rzeczy.
- Dziękuje za przepyszne śniadanie ! - musnęła policzek szatyna , po czym wyszła.
Obaj mężczyźni zamilkli.
Thomas natychmiast wybiegł za dziewczyną.
- Ann! Ann poczekaj! - zatrzymał ją.- Gdzie Ty idziesz? Nie kończmy tego tak ! - blondyn spoglądał wprost w oczy dziewczyny.
- Przecież nic nie kończę , chce od tego wszystkiego odpocząć , przemyśleć. Tylko tyle.- odpowiedziała spokojnie.
- Nie kończysz , a wyprowadzasz się ? Nic nie rozumiem. - powiedział cicho.
- Jeżeli związek buduje się na kłamstwie od początku, nie ma on sensu , rozumiesz? - zaczęła.
- To , że zdradziłeś Kristinę nie jest dla mnie , aż tak ważne. Nie było mnie tam , więc nie mnie to oceniać.
Ważne jest to , że mino iż twierdzisz jak bardzo mnie kochasz , potrafiłeś kłamać patrząc mi w oczy tylko po to , żeby nie oczerniać siebie. Kłamałeś dla własnego dobra , dla krystalicznie doskonałego Thomas'a.
Chłopak milczał , wiedział że Andżelika ma rację , nie potrafił temu zaprzeczyć.
- Jak to teraz będzie wszystko wyglądało ? - zapytał zrezygnowany.
- Normalnie , tak jak powinno wyglądać od początku - zaczęła - To poszło w złym kierunku. Powinniśmy dać sobie szansę na bliższe poznanie, spotkania , które umożliwiłyby to.
Mieszkanie razem ? To był chyba jeden z najgorszych pomysłów - Andżelika spojrzała na chłopaka.
- Jeżeli zależy Nam na sobie tak bardzo jak wzajemnie się zapewniamy ta miłość przetrwa.
- Zrobię co zechcesz , ale proszę nie wyprowadzaj się . Zrób to dla mnie , dla Lily. - powiedział spokojnie.
- Thomas , znów to robisz. Wpływasz na moją decyzję powołując się na małą.
Teraz kiedy Kristina chce się z Nią widywać Lily nie braknie miłości. Uporządkuj wasze sprawy , a powrócimy do tematu mieszkania razem . A na dzień dzisiejszy zamieszkam u Maddy. - Ann wyciągnęła telefon z zamiarem wezwania taksówki.
- Jeżeli taka jest Twoja decyzja uszanuję ją , ale pozwól mi pomóc. - blondyn zabrał Ann komórkę. - Pomogę Ci przewieźć rzeczy.
Andżelika nie była z tego powodu zachwycona , ale widziała że chłopak żałuje swoich wyborów , zachowania. Zgodziła się.
Dwa dni później.
Andżelika
Powoli układałam sobie wszystko w głowie , kłamstwo Thomas'a tkwiło w moich myślach przez cały czas, ale rozumiałam jego postępowanie. Chciałam przynajmniej zrozumieć.
Morgenstern starał się utrzymać Nasz związek w jak najbliższych stosunkach.
Każdego dnia dzwonił , mówił jak bardzo mnie kocha , tęskni , jak żałuje.
Przez ostatnie dwa dni zajmowałam się głownie studiami.
Warunki jakie miałam w mieszkaniu Maddy były bardzo sprzyjające do pogłębiania mojej wiedzy.
Czułam się tam wolna od zbytnich emocji , problemów.
Około popołudnia zdecydowałam się pobiegać , pogoda była w sam raz na tego typu eskapady.
Założyłam słuchawki na uszy i podążyłam wprost przed siebie.
Gregor
Wiem jak to zabrzmi , ale nie będę mówił czy myślał inaczej.
Cieszę się , że Ann i Thomas nie mieszkają razem.
Na początku pomysł zamieszkania u Madzi nie przypadł mi do gustu , ale z czasem dostrzegłem plusy takiej sytuacji.
Nikt , ani nic nie mógł jej teraz kontrolować , nie miał wpływu na Nasze spotkania.
Bliższe i częstsze kontakty z Andżeliką powodowały , że Nasza relacja stawała się bliższa.
Związek Ann i Thomas'a nadal istnieje , to jest niepodważalne , ale przez sytuację jaka miała miejsce w nocy , przez pocałunek Andżeliki jestem pewien , że Moja miłość ma szansę .
Na razie jest to moja miłość , ale z czasem może stać się Naszą Miłością.
Thomas
Andżelika wyprowadziła się już dwa dni temu.
Staram się mieć wszystko pod kontrolą , co nie jest łatwe.
Strasznie tęsknię , potrzebuję czuć jej obecność przy sobie , ale wiem że sam do tego doprowadziłem.
Dla mnie zaistniała sytuacja jest przejściowa.
Obiecałem rozwiązać swoje problemy z Kristiną , uregulować sprawy i walczyć o Naszą miłość.
- Przepraszam! - krzyknęła czerwonowłosa dziewczyna wpadając wprost na biegnącego z naprzeciwka mężczyznę.
- Nic nie szkodzi ....- chłopka zbierał z podłoża zrzucony podczas zderzenia iPhone. - Ann! - szatyn uniósł swój wzrok ku górze.
- Schlieri! - Andżelika uśmiechnęła się . - Wybacz nie zauważyłam Cię.
Mężczyzna wstał uśmiechając się szeroko. - Morderczyni ! - zaśmiał się trzymając w dłoni uszkodzone urządzenie.
Ann zachichotała - Jakoś będę musiała Ci to wynagrodzić.
Mężczyzna zamyślił się . - Wiem ! - wrzasnął po chwili. - Kolacja , ale nie taka zwykła , bo to Ty ją dla mnie przyrządzisz , a potem filmowy wieczór . - zakończył.
- Aż tyle jest warte to Twoje badziewie , które trzymasz w dłoniach ? - oznajmiła ironicznie.
- Pogniewamy się ! - udał obrażonego odwracając się w drugą stronę.
- Schlierenzauer umówmy się - Andżelika poklepała szatyna po ramieniu - Aktor z Ciebie marny , więc nie udawaj ! U Ciebie czy u mnie?
- Zgadzasz się? - zapytał ochoczo.
- Mam inne wyjście?
Gregor skinął przecząco głową , złapał Ann za rękę biegnąc w kierunku swojego mieszkania.
- Na co masz ochotę ? - zapytała dziewczyna będąc już w kuchni.
- Zaskocz mnie ! - krzyknął z uśmiechem szatyn siadając naprzeciw stojącej przyjaciółki.
Andżelika rzuciła w jego kierunku leżącą w jej pobliżu ścierką kuchenną - Zaskocz mnie?! To moje słowa! Wymyśl własne!
Gregor po chwili odrzucił materiał w stronę Ann - zahipnotyzuj mnie... - oznajmił.
- Cukinią ! - dodał po chwili.
Dziewczyna zamyśliła się rozglądając po kuchni.
- Daj mi 40 minut, a sprostam temu wyzwaniu - odpowiedziała pewna siebie.
- Wątpię , ale proszę bardzo - mężczyzna skierował się do salonu w poszukiwaniu filmów na wieczór.
Andżelika
Chyba już wolałam poprzednią opcję w stylu ' zaskocz mnie' niż to !
Ja i przygoda kulinarna to już nie małe wyzwanie , a jeszcze dokładając do tego cukinię .
Co ten Schlierenzauer ma w głowie?
' Zahipnotyzuj mnie ... cukinią? '
Czekolada , truskawki , krewetki nie istnieją w jego mniemaniu ?
Ułatwienie mi zadania nie wchodziło widocznie w grę.
Ale przecież nie poddam się . Chce kolację z cukinią w roli główniej ?
A proszę bardzo!
- Gdzie jest cynamon ? .... A kurkuma? - krzyczała Ann doprawiając swoje danie.
- Górna szafka po lewej stronie .... szafka w rogu - odpowiadał roześmiany właściciel mieszkania.
Po upływie około godziny Andżelika nakryła stół dla dwóch osób , po czym skierowała się do salonu.
- Zapraszam ! - oznajmiła ochoczo.
Mężczyzna skierował swoje kroki do jadalni. Usiadł rozglądając się zacięcie.
Dziewczyna pojawiła się z przygotowanymi porcjami.
- Proszę , wedle życzenia Panie Schlierenzauer - położyła talerz na przeciw siedzącego szatyna.
- Cannelloni z cukinii , smacznego. - zajęła swoje miejsce.
Gregor jadł milcząc.
Kompletna cisza wyprowadzała z równowagi Andżelikę .
- Powiesz coś wreszcie! - krzyknęła.
Schlieri zjadł ostatni kawałek na swoim talerzu , dopiero wtedy odezwał się :
- Mogę powiedzieć tylko jedno ... - zaczął. - Zdecydowanie zahipnotyzowałaś mnie Ann! - uśmiechnął się.
Dziewczyna wyraźnie zaczerwieniła się . Milczała.
- Nie mówiłaś , że lubisz gotować ? Że potrafisz! - szatyn podszedł do niej.
- Bo nie potrafię , znam kilka przepisów , tyle w tym temacie. - Andżelika wstała , chciała posprzątać po kolacji.
- Zastaw! Chodźmy wybrałem już ciekawy film. - Gregor pociągnął ją do salonu , po czym włączył odtwarzanie.
- O czym jest ten film ? - zapytała siadając obok chłopaka.
- O miłości - odpowiedział.
Chłopak milczał , wiedział że Andżelika ma rację , nie potrafił temu zaprzeczyć.
- Jak to teraz będzie wszystko wyglądało ? - zapytał zrezygnowany.
- Normalnie , tak jak powinno wyglądać od początku - zaczęła - To poszło w złym kierunku. Powinniśmy dać sobie szansę na bliższe poznanie, spotkania , które umożliwiłyby to.
Mieszkanie razem ? To był chyba jeden z najgorszych pomysłów - Andżelika spojrzała na chłopaka.
- Jeżeli zależy Nam na sobie tak bardzo jak wzajemnie się zapewniamy ta miłość przetrwa.
- Zrobię co zechcesz , ale proszę nie wyprowadzaj się . Zrób to dla mnie , dla Lily. - powiedział spokojnie.
- Thomas , znów to robisz. Wpływasz na moją decyzję powołując się na małą.
Teraz kiedy Kristina chce się z Nią widywać Lily nie braknie miłości. Uporządkuj wasze sprawy , a powrócimy do tematu mieszkania razem . A na dzień dzisiejszy zamieszkam u Maddy. - Ann wyciągnęła telefon z zamiarem wezwania taksówki.
- Jeżeli taka jest Twoja decyzja uszanuję ją , ale pozwól mi pomóc. - blondyn zabrał Ann komórkę. - Pomogę Ci przewieźć rzeczy.
Andżelika nie była z tego powodu zachwycona , ale widziała że chłopak żałuje swoich wyborów , zachowania. Zgodziła się.
Dwa dni później.
Andżelika
Powoli układałam sobie wszystko w głowie , kłamstwo Thomas'a tkwiło w moich myślach przez cały czas, ale rozumiałam jego postępowanie. Chciałam przynajmniej zrozumieć.
Morgenstern starał się utrzymać Nasz związek w jak najbliższych stosunkach.
Każdego dnia dzwonił , mówił jak bardzo mnie kocha , tęskni , jak żałuje.
Przez ostatnie dwa dni zajmowałam się głownie studiami.
Warunki jakie miałam w mieszkaniu Maddy były bardzo sprzyjające do pogłębiania mojej wiedzy.
Czułam się tam wolna od zbytnich emocji , problemów.
Około popołudnia zdecydowałam się pobiegać , pogoda była w sam raz na tego typu eskapady.
Założyłam słuchawki na uszy i podążyłam wprost przed siebie.
Gregor
Wiem jak to zabrzmi , ale nie będę mówił czy myślał inaczej.
Cieszę się , że Ann i Thomas nie mieszkają razem.
Na początku pomysł zamieszkania u Madzi nie przypadł mi do gustu , ale z czasem dostrzegłem plusy takiej sytuacji.
Nikt , ani nic nie mógł jej teraz kontrolować , nie miał wpływu na Nasze spotkania.
Bliższe i częstsze kontakty z Andżeliką powodowały , że Nasza relacja stawała się bliższa.
Związek Ann i Thomas'a nadal istnieje , to jest niepodważalne , ale przez sytuację jaka miała miejsce w nocy , przez pocałunek Andżeliki jestem pewien , że Moja miłość ma szansę .
Na razie jest to moja miłość , ale z czasem może stać się Naszą Miłością.
Thomas
Andżelika wyprowadziła się już dwa dni temu.
Staram się mieć wszystko pod kontrolą , co nie jest łatwe.
Strasznie tęsknię , potrzebuję czuć jej obecność przy sobie , ale wiem że sam do tego doprowadziłem.
Dla mnie zaistniała sytuacja jest przejściowa.
Obiecałem rozwiązać swoje problemy z Kristiną , uregulować sprawy i walczyć o Naszą miłość.
- Przepraszam! - krzyknęła czerwonowłosa dziewczyna wpadając wprost na biegnącego z naprzeciwka mężczyznę.
- Nic nie szkodzi ....- chłopka zbierał z podłoża zrzucony podczas zderzenia iPhone. - Ann! - szatyn uniósł swój wzrok ku górze.
- Schlieri! - Andżelika uśmiechnęła się . - Wybacz nie zauważyłam Cię.
Mężczyzna wstał uśmiechając się szeroko. - Morderczyni ! - zaśmiał się trzymając w dłoni uszkodzone urządzenie.
Ann zachichotała - Jakoś będę musiała Ci to wynagrodzić.
Mężczyzna zamyślił się . - Wiem ! - wrzasnął po chwili. - Kolacja , ale nie taka zwykła , bo to Ty ją dla mnie przyrządzisz , a potem filmowy wieczór . - zakończył.
- Aż tyle jest warte to Twoje badziewie , które trzymasz w dłoniach ? - oznajmiła ironicznie.
- Pogniewamy się ! - udał obrażonego odwracając się w drugą stronę.
- Schlierenzauer umówmy się - Andżelika poklepała szatyna po ramieniu - Aktor z Ciebie marny , więc nie udawaj ! U Ciebie czy u mnie?
- Zgadzasz się? - zapytał ochoczo.
- Mam inne wyjście?
Gregor skinął przecząco głową , złapał Ann za rękę biegnąc w kierunku swojego mieszkania.
- Na co masz ochotę ? - zapytała dziewczyna będąc już w kuchni.
- Zaskocz mnie ! - krzyknął z uśmiechem szatyn siadając naprzeciw stojącej przyjaciółki.
Andżelika rzuciła w jego kierunku leżącą w jej pobliżu ścierką kuchenną - Zaskocz mnie?! To moje słowa! Wymyśl własne!
Gregor po chwili odrzucił materiał w stronę Ann - zahipnotyzuj mnie... - oznajmił.
- Cukinią ! - dodał po chwili.
Dziewczyna zamyśliła się rozglądając po kuchni.
- Daj mi 40 minut, a sprostam temu wyzwaniu - odpowiedziała pewna siebie.
- Wątpię , ale proszę bardzo - mężczyzna skierował się do salonu w poszukiwaniu filmów na wieczór.
Andżelika
Chyba już wolałam poprzednią opcję w stylu ' zaskocz mnie' niż to !
Ja i przygoda kulinarna to już nie małe wyzwanie , a jeszcze dokładając do tego cukinię .
Co ten Schlierenzauer ma w głowie?
' Zahipnotyzuj mnie ... cukinią? '
Czekolada , truskawki , krewetki nie istnieją w jego mniemaniu ?
Ułatwienie mi zadania nie wchodziło widocznie w grę.
Ale przecież nie poddam się . Chce kolację z cukinią w roli główniej ?
A proszę bardzo!
- Gdzie jest cynamon ? .... A kurkuma? - krzyczała Ann doprawiając swoje danie.
- Górna szafka po lewej stronie .... szafka w rogu - odpowiadał roześmiany właściciel mieszkania.
Po upływie około godziny Andżelika nakryła stół dla dwóch osób , po czym skierowała się do salonu.
- Zapraszam ! - oznajmiła ochoczo.
Mężczyzna skierował swoje kroki do jadalni. Usiadł rozglądając się zacięcie.
Dziewczyna pojawiła się z przygotowanymi porcjami.
- Proszę , wedle życzenia Panie Schlierenzauer - położyła talerz na przeciw siedzącego szatyna.
- Cannelloni z cukinii , smacznego. - zajęła swoje miejsce.
Gregor jadł milcząc.
Kompletna cisza wyprowadzała z równowagi Andżelikę .
- Powiesz coś wreszcie! - krzyknęła.
Schlieri zjadł ostatni kawałek na swoim talerzu , dopiero wtedy odezwał się :
- Mogę powiedzieć tylko jedno ... - zaczął. - Zdecydowanie zahipnotyzowałaś mnie Ann! - uśmiechnął się.
Dziewczyna wyraźnie zaczerwieniła się . Milczała.
- Nie mówiłaś , że lubisz gotować ? Że potrafisz! - szatyn podszedł do niej.
- Bo nie potrafię , znam kilka przepisów , tyle w tym temacie. - Andżelika wstała , chciała posprzątać po kolacji.
- Zastaw! Chodźmy wybrałem już ciekawy film. - Gregor pociągnął ją do salonu , po czym włączył odtwarzanie.
- O czym jest ten film ? - zapytała siadając obok chłopaka.
- O miłości - odpowiedział.
Już po kilku minutach okazało się , że uw film o tematyce miłosnej okazał się zupełnie czymś innym.
- Wyłącz to ! - wrzasnęła Ann , oglądając kolejną scenę z serii tych ' przerażających'
- Ale dlaczego? Przecież nic tu strasznego się nie dzieje , spójrz tylko - uśmiechnął się.
- Twoim zdaniem zakrwawione twarze , motywy demonów z przeszłości to nic strasznego ?! - zaczęła. - Proszę ! - Andżelika przysunęła się do szatyna. Oparła głowę o jego ramię spoglądając wprost w czekoladowe tęczówki.
- Wiedziałem , że ten film tak na Ciebie zadziała .- oznajmił obejmując dziewczynę.
- Mogłeś powiedzieć , że chcesz się przytulić , a nie zmuszać mnie do oglądania takich scen! Mam przez Ciebie nieprzespaną noc! - Andżelika zachichotała.
- Temu też można zaradzić . - chłopak wyraźnie zaakcentował.
Przez dalszą część filmu Andżelika leżała wtulona w ramiona swojego przyjaciela , nie wiedząc nawet kiedy zasnęła.
Gregor przeniósł swoją przyjaciółkę do pokoju gościnnego , delikatnie okrył .
Złożył delikatny pocałunek na jej policzku po czym udał się do swojej sypialni.
Andżelika
Usłyszałam grzmot. Burza. Jeszcze tego mi brakowało - pomyślałam.
Powoli otworzyłam oczy. Bałam się .
Wbiłam wzrok w sufit nie wiedząc , co robić .
Wsłuchiwałam się w krople deszczu , które uderzały z impetem o parapet.
W pokoju panowała ciemność , zupełna ciemność.
Od czasu do czasu w pomieszczeniu robiło się jasno , jakby błysk flesza aparatu.
Przez zjawisko pogodowa jakim jest burza , zawsze czuję się niepewnie , zagrożona , nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje.
Nagle rozległ się kolejny głośny huk , ale tym razem wiedziałam , że piorun uderzył w nieznany mi punkt.
Zerwałam się na równe nogi w ręku trzymając małą biała poduszeczkę.
Skierowałam swoje kroki do sypialni śpiącego szatyna , cicho zapukałam mając nadzieję , że jednak nie śpi.
Otworzyłam delikatnie drzwi , na łóżku leżał przecierający zaspane oczy szatyn.
Stałam tak pomiędzy uchylonymi drzwiami , a ścianą w dłoni ściskając małego jaśka.
Moja mina mówiła sama za siebie .
- Boję się - powiedziałam cicho.
Gregor podniósł kawałek kołdry uśmiechając się lekko - Wskakuj! - oznajmił.
Zielonooka dziewczyna nie czekała zbyt długo , natychmiast wsunęła się delikatnie pod pościel.
Mężczyzna zamknął powieki , próbując na nowo zasnąć.
Słysząc kolejny grzmot pioruna Andżelika pisnęła z przerażenia , ściskając w dłoniach poduszeczkę.
Schlieri zbliżył się do Niej , objął delikatnie.
Złożył na czółku Ann pocałunek przylegając coraz bardziej do jej ciała.
- Nie bój się Ann , jestem tutaj - szepnął.
Andżelika wtulona w tors chłopaka zagłębiła się w swoich myślach.
--------------------------
Po wczorajszym konkursie , hm ...
Ann ma mieszane uczucia , ale wierzy nadal !
Dziękuje za opinię w komentarzach.
Miło , że jesteście.
Gregor ! ♥
- Wyłącz to ! - wrzasnęła Ann , oglądając kolejną scenę z serii tych ' przerażających'
- Ale dlaczego? Przecież nic tu strasznego się nie dzieje , spójrz tylko - uśmiechnął się.
- Twoim zdaniem zakrwawione twarze , motywy demonów z przeszłości to nic strasznego ?! - zaczęła. - Proszę ! - Andżelika przysunęła się do szatyna. Oparła głowę o jego ramię spoglądając wprost w czekoladowe tęczówki.
- Wiedziałem , że ten film tak na Ciebie zadziała .- oznajmił obejmując dziewczynę.
- Mogłeś powiedzieć , że chcesz się przytulić , a nie zmuszać mnie do oglądania takich scen! Mam przez Ciebie nieprzespaną noc! - Andżelika zachichotała.
- Temu też można zaradzić . - chłopak wyraźnie zaakcentował.
Przez dalszą część filmu Andżelika leżała wtulona w ramiona swojego przyjaciela , nie wiedząc nawet kiedy zasnęła.
Gregor przeniósł swoją przyjaciółkę do pokoju gościnnego , delikatnie okrył .
Złożył delikatny pocałunek na jej policzku po czym udał się do swojej sypialni.
Andżelika
Usłyszałam grzmot. Burza. Jeszcze tego mi brakowało - pomyślałam.
Powoli otworzyłam oczy. Bałam się .
Wbiłam wzrok w sufit nie wiedząc , co robić .
Wsłuchiwałam się w krople deszczu , które uderzały z impetem o parapet.
W pokoju panowała ciemność , zupełna ciemność.
Od czasu do czasu w pomieszczeniu robiło się jasno , jakby błysk flesza aparatu.
Przez zjawisko pogodowa jakim jest burza , zawsze czuję się niepewnie , zagrożona , nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje.
Nagle rozległ się kolejny głośny huk , ale tym razem wiedziałam , że piorun uderzył w nieznany mi punkt.
Zerwałam się na równe nogi w ręku trzymając małą biała poduszeczkę.
Skierowałam swoje kroki do sypialni śpiącego szatyna , cicho zapukałam mając nadzieję , że jednak nie śpi.
Otworzyłam delikatnie drzwi , na łóżku leżał przecierający zaspane oczy szatyn.
Stałam tak pomiędzy uchylonymi drzwiami , a ścianą w dłoni ściskając małego jaśka.
Moja mina mówiła sama za siebie .
- Boję się - powiedziałam cicho.
Gregor podniósł kawałek kołdry uśmiechając się lekko - Wskakuj! - oznajmił.
Zielonooka dziewczyna nie czekała zbyt długo , natychmiast wsunęła się delikatnie pod pościel.
Mężczyzna zamknął powieki , próbując na nowo zasnąć.
Słysząc kolejny grzmot pioruna Andżelika pisnęła z przerażenia , ściskając w dłoniach poduszeczkę.
Schlieri zbliżył się do Niej , objął delikatnie.
Złożył na czółku Ann pocałunek przylegając coraz bardziej do jej ciała.
- Nie bój się Ann , jestem tutaj - szepnął.
Andżelika wtulona w tors chłopaka zagłębiła się w swoich myślach.
--------------------------
Po wczorajszym konkursie , hm ...
Ann ma mieszane uczucia , ale wierzy nadal !
Dziękuje za opinię w komentarzach.
Miło , że jesteście.
Gregor ! ♥
CUDO! Nie mogę się doczekać kolejnego!
OdpowiedzUsuńWczorajszy konkurs był jaki był. Okropnie loteryjny. Mam nadzieję, że w piątek będzie lepiej :D
Pozdrawiam serdecznie ;**
I co ja tu niby mam napisać? No bo ten.. Wkurzyłam się no. Ugh niech oni najlepiej utworzą trójkąt, bo mam już dosyć tego ciągłego Morgi, Gregor, Morgi, Gregor.
OdpowiedzUsuńNo ale w sumie, to Gregor w tym rozdziale był nawet słodki. Tak. Ja to powiedziałam. Radzę odnotować to w kalendarzu, bo nie wiadomo kiedy znów padną takie słowa.
Ann potrafi gotować. Wow. Tylko Kofler to takie beztalencie do gotowania. Dobry pomysł z tym, żeby Ann mieszkała u Maddy. Swoją drogą Maddy i Michi coś długo na tym urlopie są. Ja mam nadzieję, że się tam nie pojawi żaden młody Hayboeck w drodze po tym ich urlopie. Chociaż w sumie.. Dobra, ja nic nie mówię już..
Ja się nie dziwię Ann, że tak chętnie wskoczyła Gregorowi do łóżka. Ja niby się burzy nie boję, ale tak samemu w łóżku w obcym miejscu, jak taka pogoda za oknem. Też bym wzięła poduszkę i poszła do kogoś innego. (bym wolała Michiego, no ale o gustach się nie dyskutuje).
I ja mam nadzieję, że Morgi się ogarnie.
Czekam na kolejny. Pozdrawiam :**
nie podobal mi sie konkurs w falun... Ale rozdzial jest zajebisty :) sama niedawno zaczelam pisac o skokach ale narazie tylko dla siebie.
OdpowiedzUsuńOjojoj.. Się dzieje.. I Ann w sumie ładnie odpoczywa od tej sytuacji z Thomasem.. Mam nadzieję, że jednak Gregor nie zawróci jej ponownie w głowie, a Morgi będzie się starał naprawić swoje błędy i dziewczyna dostrzeże, ze jemu naprawdę na niej zależy. Zresztą już pierwszy krok wykonał - pomógł jej przy przeprowadzce :) A błędy przeszłości nie powinny zaważać na przyszłości..;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do siebie http://czas-naprzerwe.blogspot.com/ :)
Czytałam parę godzin temu i jak już mi emocje opadły to ciężko coś napisać ;p Dobra scena z tą kolacją ;D Oh, Ann tak miło spędza czas z Gregorem, a Thomas katorgi wewnętrzne przechodzi. Ciekawa jestem jak ta cała sytuacja się skończy ; )
OdpowiedzUsuńNoooo powiem Ci że dziewczyna ma pojemne serducho... żeby tak na dwa fronty? hehe To, że chce się trochę podrażnić z Morgim przez to swoje spędzania nocy u Gregora rozumiem ale biedny Gregor przez to cierpi! :( Zasmucacz okroopny. Mam nadzieję, że przejrzy na oczy. Zaczęłam czytać wczoraj a dziś dokończyłam (że od początku, całość:P) I mogę powiedzieć jedno : I like it!
OdpowiedzUsuńJeśli zechciałabyś poczytać coś o naszym Kamilu to zapraszam do siebie:
http://sheislostinlife.blogujaca.pl/
o Boże, ileż tutaj słodkości :3
OdpowiedzUsuńi tak ma być - Ann + Gregor. w przeciwnym razie znajdę Cię i coś Ci zrobię.
rozdział cudowny, czekam na następny.
pozdrawiam i oceanu weny życzę, buziaki :*
Zaraz, zaraz jaki trójkąt?! Niech Madzia wcale rak nie myśli!
OdpowiedzUsuńAle ma trochę racji. To całe latanie pomiędzy jednym, a drugim jest koszmarne. Wiem, że jeden to jej przyjaciel, a drugi facet, ale myśli Gregora wcale tego nie ułatwiają. Bo on liczy na coś więcej.
I mam nadzieję, że on się opamięta! Bo Ann i Thomas byli taką śliczną parą! Ale mi się wydaje, że ty raczej wolisz ją przy Gregorze.
Mieszkanie u Maddy... Wcale nie taki głupi pomysł! Ale mogła tego nie mówić, miałaby święty spokój.
Rozdział jest jak zawsze cudowny. Pozdrawiam i życzę duuuużo weny :D