Thomas
Obudziłem się następnego dnia z ogromnym bólem głowy.
Nie wiedziałem jak znalazłem się w domu . Zamykając oczy mam przed sobą urywki wczorajszej historii.
Klub , muzyka , szczupła wysoka blondynka , taniec , pocałunki , Verenę .
Verena ! Co ona mogła tam robić ?!
Natychmiast zszedłem na parter , gdzie była moje siostra , szykowała się do wyjazdu.
Opowiedziała mi cały wczorajszy wieczór.
Gdy o wszystkim się dowiedziałem , zacząłem łączyć fakty.
Byłem jej bardzo wdzięczny , że mnie stamtąd zabrała , nie pozwoliła na dalszą zabawę , czułości z nowo poznaną kobietą. Przecież to wszystko mogło zajść o wiele dalej.
Gdyby nie ona popełniłbym największy błąd swojego życia.
Powoli uświadamiałem sobie co wywołało u mnie potrzebę spędzenia czasu w klubie.
Przypomniałem sobie Ann, naszą rozmowę , wiadomość , którą zignorowałem wczoraj.
W poszukiwaniu telefonu udałem się do sypialni.
Jeszcze raz dokładnie przeanalizowałem treść wiadomości. Zamarłem.
Różnica między Nami ! Nie ma żadnych - krzyczałem w myślach.
Zależy mi na Niej , na Nas jak na niczym innym , przecież ją kocham ! Kocham moją Ann!
Natychmiast zadzwoniłem.
Jakie było moje zdziwienie , gdy po drugiej stronie odezwał się Gregor.
- Schieri ?! - próbowałem powstrzymać się od złości.
- Cześć Morgi. - odpowiedział tak naturalnie , jakby nic się nie stało.
- Mogę rozmawiać z Andżeliką ? - zapytałem .
- Jasne , poczekaj chwilę.
Czekałem z nadzieją ,że zaraz usłyszę głos mojej słodkiej Ann , że będę mógł jej wszystko wytłumaczyć , jednak stało się inaczej.
' Nie mam zamiaru z Nim rozmawiać , wszystko wczoraj zostało powiedziane. Gregor daj mi spać ' usłyszałem rozmowę owej dwójki.
- Przykro mi , ale ...- odezwał się Gregor.
- Powiedz jej proszę , że nie odpuszczę , że mi zależy . Schlieri czy mogę przyjechać do Ciebie ? Porozmawiać z Nią? Proszę.
- Jasne , adres znasz. Do zobaczenia.
Od razu ubrałem się po czym skierowałem pod dobrze znany mi adres.
Andżelika
- Nie będę z Nim rozmawiała , Gregor ! Wybij to sobie z głowy ! - krzyczałam na szatyna.
- Ann , przecież to tylko rozmowa , wyjaśnicie sobie wszystko , a poza tym nic nie stanie się bez Twojej zgody. - próbował mnie uspokoić .
- Muszę otrzeźwić myśli , dasz mi jakieś swoje rzeczy na przebranie? - zapytałam z zamiarem skorzystania z łazienki.
Mężczyzna zaprowadził mnie do swojej sypialni . Pokazał szafę informując , że mogę wziąć co chce , po czym zostawił mnie samą.
Czułam jak ze spływającą po moim ciele wodą uchodzą emocje , a to było mi tak bardzo potrzebne.
Gdy weszłam do kuchni ubrana w czarną koszulkę z naszytym na plecach logiem mojego przyjaciela , która ledwo zakrywała moją bieliznę zauważyłam Thomas'a.
Zmierzył mnie wzrokiem , w którym nie potrafiłam niczego dostrzec.
- Schlieri , zjemy coś ? - skierowałam swój wzrok na przyglądającego się Nam szatyna.
- Ann , Morgi jest tutaj bo chciałby z Tobą porozmawiać , wyjaśnić. - odpowiedział podchodząc do mnie.
- Chyba to że będę jadła w tym momencie nie będzie mu przeszkadzało ? - oznajmiłam nie spoglądając nawet w jego stronę .
- Jasne , że nie - usłyszałam głos stojącego za mną Morgensterna.
- Na co ma ochotę moja mała śpiąca królewna ? - zapytał Gregor śmiejąc się.
- Wariat ! - szturchnęłam Go - Zaskocz mnie! - uśmiechnęłam się.
Zauważyłam , że blondyn nie podzielał naszego entuzjazmu , ale cóż .
Nie mój w tym problem.
- Morgi zjesz z Nami ? - Gregor skierował swoją twarz w stronę przyjaciela.
- Dziękuję , nie jestem głodny. - chłopak podszedł do Ann. - Andżelika , chciałem Ci wszystko wyjaśnić , przeprosić. - złapał ją za rękę.
- Możesz wyjaśnić nie dotykając mnie? - dziewczyna zabrała natychmiast swoją dłoń.
Usiadła w salonie z kubkiem kawy w dłoniach.
- Nawet nie wiesz jak bardzo żałuję słów , które wczoraj padły z moich ust , rzeczy , które zrobiłem nie do końca świadomie , ale najbardziej przykro mi z powodu tego , że spowodowałem iż pomyślałaś , że nie zależy mi na Naszym związku . Zależy mi na Nim jak na niczym innym Ann. Ty i Lily . Jesteście całym moim światem , który niszczę przez takie zachowanie jakie zaprezentowałem wczoraj. Przepraszam kochanie. - chłopak usiadł obok chcąc przytulić Andżelikę.
- Doceniam to , że miałeś na tyle odwagi , żeby przyjść tu , wytłumaczyć mi wszystko ,ale daj mi czas Thomas . Muszę to sobie poukładać na nowo w głowie. Przemyśleć. - dziewczyna wstała.
- Chcesz zakończyć to co jest między Nami? - zapytał stając obok Niej.
- Nie , nie chce tego skreślać. Po prostu chce pomyśleć na spokojnie . Zastanowić się. Tylko tyle . - Ann uśmiechnęła się lekko , musnęła policzek blondyna - Wybacz , pójdę na śniadanie.
Dziewczyna opuściła salon , zostawiając chłopaka samego.
- Lepiej będzie jak już pójdę. - blondyn wszedł do kuchni , wyciągnął dłoń w kierunku Gregora - dziękuję Ci za pomoc.
Obudziłem się następnego dnia z ogromnym bólem głowy.
Nie wiedziałem jak znalazłem się w domu . Zamykając oczy mam przed sobą urywki wczorajszej historii.
Klub , muzyka , szczupła wysoka blondynka , taniec , pocałunki , Verenę .
Verena ! Co ona mogła tam robić ?!
Natychmiast zszedłem na parter , gdzie była moje siostra , szykowała się do wyjazdu.
Opowiedziała mi cały wczorajszy wieczór.
Gdy o wszystkim się dowiedziałem , zacząłem łączyć fakty.
Byłem jej bardzo wdzięczny , że mnie stamtąd zabrała , nie pozwoliła na dalszą zabawę , czułości z nowo poznaną kobietą. Przecież to wszystko mogło zajść o wiele dalej.
Gdyby nie ona popełniłbym największy błąd swojego życia.
Powoli uświadamiałem sobie co wywołało u mnie potrzebę spędzenia czasu w klubie.
Przypomniałem sobie Ann, naszą rozmowę , wiadomość , którą zignorowałem wczoraj.
W poszukiwaniu telefonu udałem się do sypialni.
Jeszcze raz dokładnie przeanalizowałem treść wiadomości. Zamarłem.
Różnica między Nami ! Nie ma żadnych - krzyczałem w myślach.
Zależy mi na Niej , na Nas jak na niczym innym , przecież ją kocham ! Kocham moją Ann!
Natychmiast zadzwoniłem.
Jakie było moje zdziwienie , gdy po drugiej stronie odezwał się Gregor.
- Schieri ?! - próbowałem powstrzymać się od złości.
- Cześć Morgi. - odpowiedział tak naturalnie , jakby nic się nie stało.
- Mogę rozmawiać z Andżeliką ? - zapytałem .
- Jasne , poczekaj chwilę.
Czekałem z nadzieją ,że zaraz usłyszę głos mojej słodkiej Ann , że będę mógł jej wszystko wytłumaczyć , jednak stało się inaczej.
' Nie mam zamiaru z Nim rozmawiać , wszystko wczoraj zostało powiedziane. Gregor daj mi spać ' usłyszałem rozmowę owej dwójki.
- Przykro mi , ale ...- odezwał się Gregor.
- Powiedz jej proszę , że nie odpuszczę , że mi zależy . Schlieri czy mogę przyjechać do Ciebie ? Porozmawiać z Nią? Proszę.
- Jasne , adres znasz. Do zobaczenia.
Od razu ubrałem się po czym skierowałem pod dobrze znany mi adres.
Andżelika
- Nie będę z Nim rozmawiała , Gregor ! Wybij to sobie z głowy ! - krzyczałam na szatyna.
- Ann , przecież to tylko rozmowa , wyjaśnicie sobie wszystko , a poza tym nic nie stanie się bez Twojej zgody. - próbował mnie uspokoić .
- Muszę otrzeźwić myśli , dasz mi jakieś swoje rzeczy na przebranie? - zapytałam z zamiarem skorzystania z łazienki.
Mężczyzna zaprowadził mnie do swojej sypialni . Pokazał szafę informując , że mogę wziąć co chce , po czym zostawił mnie samą.
Czułam jak ze spływającą po moim ciele wodą uchodzą emocje , a to było mi tak bardzo potrzebne.
Gdy weszłam do kuchni ubrana w czarną koszulkę z naszytym na plecach logiem mojego przyjaciela , która ledwo zakrywała moją bieliznę zauważyłam Thomas'a.
Zmierzył mnie wzrokiem , w którym nie potrafiłam niczego dostrzec.
- Schlieri , zjemy coś ? - skierowałam swój wzrok na przyglądającego się Nam szatyna.
- Ann , Morgi jest tutaj bo chciałby z Tobą porozmawiać , wyjaśnić. - odpowiedział podchodząc do mnie.
- Chyba to że będę jadła w tym momencie nie będzie mu przeszkadzało ? - oznajmiłam nie spoglądając nawet w jego stronę .
- Jasne , że nie - usłyszałam głos stojącego za mną Morgensterna.
- Na co ma ochotę moja mała śpiąca królewna ? - zapytał Gregor śmiejąc się.
- Wariat ! - szturchnęłam Go - Zaskocz mnie! - uśmiechnęłam się.
Zauważyłam , że blondyn nie podzielał naszego entuzjazmu , ale cóż .
Nie mój w tym problem.
- Morgi zjesz z Nami ? - Gregor skierował swoją twarz w stronę przyjaciela.
- Dziękuję , nie jestem głodny. - chłopak podszedł do Ann. - Andżelika , chciałem Ci wszystko wyjaśnić , przeprosić. - złapał ją za rękę.
- Możesz wyjaśnić nie dotykając mnie? - dziewczyna zabrała natychmiast swoją dłoń.
Usiadła w salonie z kubkiem kawy w dłoniach.
- Nawet nie wiesz jak bardzo żałuję słów , które wczoraj padły z moich ust , rzeczy , które zrobiłem nie do końca świadomie , ale najbardziej przykro mi z powodu tego , że spowodowałem iż pomyślałaś , że nie zależy mi na Naszym związku . Zależy mi na Nim jak na niczym innym Ann. Ty i Lily . Jesteście całym moim światem , który niszczę przez takie zachowanie jakie zaprezentowałem wczoraj. Przepraszam kochanie. - chłopak usiadł obok chcąc przytulić Andżelikę.
- Doceniam to , że miałeś na tyle odwagi , żeby przyjść tu , wytłumaczyć mi wszystko ,ale daj mi czas Thomas . Muszę to sobie poukładać na nowo w głowie. Przemyśleć. - dziewczyna wstała.
- Chcesz zakończyć to co jest między Nami? - zapytał stając obok Niej.
- Nie , nie chce tego skreślać. Po prostu chce pomyśleć na spokojnie . Zastanowić się. Tylko tyle . - Ann uśmiechnęła się lekko , musnęła policzek blondyna - Wybacz , pójdę na śniadanie.
Dziewczyna opuściła salon , zostawiając chłopaka samego.
- Lepiej będzie jak już pójdę. - blondyn wszedł do kuchni , wyciągnął dłoń w kierunku Gregora - dziękuję Ci za pomoc.
Chłopak jedzący w tym momencie śniadanie wstał by uścisnąć dłoń swojemu przyjacielowi - może jednak zostaniesz?
- Nie , raczej nie - chłopak podszedł do Ann , nachylił się składając delikatny pocałunek na jej policzku . - Kocham Cię Ann, pamiętaj o tym. - szepnął.
Po chwili opuścił pomieszczenie.
- Myślisz , że dobrze zrobiłaś?- wtrącił szatyn wbijając się w głuchą ciszę.
- Tak , Schlieri - dziewczyna upiła łyk kawy. - Thomas musi zrozumieć , że nie pozwolę sobie na to , żeby tak mnie traktował. Nie zawsze będzie tak jak on chce, ludzie mają swoje założenia , postanowienia czy też zwyczajnie przyzwyczajenia. Morgi nie może mówić mi co mam robić , jak spędzać wolny czas , z kim. Nie pozwolę sobie na to , a na pewno nie teraz gdy Nasz związek jest na początku trudnej drogi.
Thomas
Myślałem , że pójdzie lepiej.
Wyjaśnię , przeproszę , przytulę i będzie jak dawniej.
Ale nie jest tak.
Ta niepewność mnie dobija.
Niby Ann nie zakończyła Naszego związku , ale to że nie wróciła ze mną mówiło samo za siebie.
Na co mam czekać? Aż dojdzie do wniosku , że nie ma ochoty tego dalej ciągnąć ?
Przesadziłem i dobrze o tym wiem.
Ale miłość polega na przebaczaniu, walce z przeciwnościami losu .
Na nic nie miałem teraz wpływu.
Dobrze , że była ze mną Lily. Wypełniała mój wolny czas, moją pustkę.
Gdy zasnęła wieczorem napisałem do Ann.
' Jak minął dzień kochanie ? Jesteś już w domu? Kocham Thomas'
Czekałem około dwóch godzin na jej odpowiedz.
' Hej Morgi , wybacz , że dopiero teraz odpisuję , ale byłam na zajęciach. Tak jestem już w domu. Ann'
' Kochasz mnie jeszcze , chociaż trochę ? - zapytałem w kolejnym sms-ie.
Byłem zadowolony , że nie pozostała obojętna na moje uczucia , odpisując.
' Jasne , że tak głuptasie ! '
Opadłem beztrosko na łóżko , po krótkiej chwili zasnąłem.
- Nienawidzę gościa ! Kretyn się uwziął ! Panno Miller , proszę opowiedzieć kolegą o swoich przemyśleniach na temat komunikacji interpersonalnej w dziedzinie psychologi - krzyczała jedna z dziewcząt idących obok Ann , gdy opuszczały teren uniwersytetu.
- Panno Miller jak to możliwe , że nie potrafi Pani odpowiedzieć na zadane pytanie? Rozmowa z innymi bardzo dobrze Pani wychodzi , powiedziałbym nawet za dobrze . - dodał jeden z chłopaków.
- Koleś mnie nie znosi. Semestr zaliczę chyba w przyszłym roku! - mówiła załamana dziewczyna.
Koledzy nie potrafili opanować śmiechu.
- Patrzcie! To on ! Thomas Morgenstern ! - wskazał jeden z mężczyzn.
Andżelika uśmiechnęła się , podeszła do mężczyzny.
- Hej ! - musnęła jego policzek. - do mnie przyszedłeś , czy może bić rekordy popularności ?
- Oczywiście , że do Ciebie skarbie ! - blondyn objął ją w pasie. - Jakiej popularności? - dodał po chwili.
- Chodźcie ! - krzyknęła Ann do swoich znajomych z roku.
Niewielka grupa osób podeszła do stojącej pary.
- Wy się znacie ? - odezwała się Panna Miller.
- Tak , to jest Thomas , a to ... - Andżelika zaczęła przedstawiać chłopakowi po kolei swoich znajomych.
Morgenstern przywitał się z każdym z osobna , był uśmiechnięty , zadowolony , pełen uroku.
- Mogę wiedzieć o jaki niezaliczony semestr chodzi ? Z oddali było Was słychać. - Thomas zaśmiał się.
Wraz z Nim roześmiała się cała reszta.
- Tacy jesteście mądrzy! Męska rasa! - zaczęła Bella Miller.
- Dokładnie , ten idiota wymaga najwięcej od Nas - wtrąciła Ann.
- Masz z Nim problemy? - zaciekawił się Morgenstern , czym jeszcze bardziej rozbawił resztę.
- O nie! Andżelika jest ulubienicą Naszego Pana profesora , nawet na zajęcia nie musiałaby pewnie
chodzić. - wtrącił jeden z szatynów.
Morgi spojrzał na Andżelikę .
- Nic o tym nie wiem , przesadzają - Ann zaczęła się śmiać.
- Może macie ochotę na piwo ? Poznamy się , pogadamy ? - zapytała Bella.
Morgenstern wyraził chęć pójścia . Po chwili grupa znajomych siedziała już przy jednym ze stolików w pobliskim barze.
Blondyn złożył zamówienie po czym dosiadł się do reszty.
Kelnerka przyniosła każdemu trunki , Andżelika pozostała jednak przy soku pomarańczowym.
- Przepraszam , ale czy mogę zrobić sobie z Panem zdjęcie? - zapytała nieśmiało jedna z obsługujących osób.
Thomas uśmiechnął się lekko, zbliżył się do blondynki , która złożyła na jego policzku delikatny pocałunek obejmując przy tym.
Moment został uwieczniony.
Morgenstern po chwili powrócił do znajomych .
- Ann , to nie tak miało wyglądać , wybacz.
Andżelika uśmiechnęła się . - Przestań , muszę się do tego przyzwyczaić mój przystojniaku ! - pocałowała Go delikatnie.
Atmosfera znacząco się rozluźniła , wszyscy doskonale się rozumieli , rozmawiali jakby znali się od dawna.
- Bella , patrz ! - wtrącił Viktor wskazując na mężczyznę siedzącego przy barze. Jak po chwili się okazało był nim Christoph , wykładowca z uczelni.
- To o niego ten cały raban ? - zaśmiał się Thomas wstając z miejsca.
- Znacie się ? - Ann zbladła.
- Oczywiście. - blondyn skierował swoje kroki w stronę siedzącego mężczyzny.
Przywitał się z Nim , jakby znali się od lat .
Rozmawiali chwilę.
- Oni tu idą ! - odezwała się nagle Bell.
Wszyscy jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki spoważnieli.
- Dzień dobry panie profesorze. - oznajmiła cicho Ann.
Reszta milczała , nie spoglądając nawet ku sylwetce mężczyzny.
- Dobrze Cię widzieć Andżeliko - szatyn spojrzał na Ann uśmiechając się - a kogo my tu mamy ? O! Panna Miller jak miło. - blondynka podniosła się z krzesła - Dzień dobry panie profesorze.
- Tutaj też masz tyle do powiedzenia co na zajęciach ? - zapytał siadając.
Dziewczyna milczała.
- Chris wyluzuj. - Morgenstern szturchnął go śmiejąc się . Mężczyzna odpuścił.
- Jakby nie patrzeć siedzisz tu z moimi najlepszymi studentami , zawsze potrafiłeś dobrać sobie znajomych stary - mężczyzna poklepał Thomas'a po ramieniu.
- Najlepszymi ! - wszyscy powtórzyli głośno!
- Pan profesor chyba nie mówi poważnie - zwróciła się w jego kierunku Ann.
Mężczyzna uśmiechnął się .
- Jak najbardziej poważnie. Widzę w Pani potencjał , hart ducha , dar porozumiewania się z ludźmi , a to bardzo ważne cechy w zawodzie psychologa.
- Mojego psychologa! - Morgi pocałował Andżelikę w szyję.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem wraz z Christopher'em.
Atmosfera zdecydowanie zelżała.
Khan okazał się wartościowym i mądrym człowiekiem , a złe wrażenie jakie studenci mieli na początku prysło wraz z upływem kolejnych chwil.
Około 22:30 Andżelika wraz z Thomas'em pożegnali się ze znajomymi udając się do domu skoczka.
- Jestem padnięta! - oznajmiła padając na kanapę. - oddałabym wiele za gorącą kąpiel , ciepłe łóżeczko - rozmarzyła się.
- Jak wiele kochanie? - blondyn stanął nad Nią.
- Wiele - Ann uśmiechnęła się.
Chłopak zniknął na chwilę . Gdy zjawił się wziął Andżelikę na ręce , zwrócił swoje kroki ku łazience.
Andżelika rozejrzała się dookoła.
W całym pomieszczeniu paliły się świece , w wannie znajdowała się gorąca woda z mnóstwem piany , a w powietrzu unosił się zapach aromatycznych olejków.
- Możesz wyjść? - Ann uśmiechnęła się łobuzersko przegryzając dolną wargę.
- Żartujesz? - odpowiedział zdziwiony.
- Niee - Andżelika wskazała na drzwi.
Chłopak opuścił łazienkę , zajrzał do Lily.
Po czym sam skorzystał z łazienki na parterze .
Po około godzinie zielonooka dziewczyna opuściła pomieszczenie. Skierowała swoje kroki do sypialni Morgenstern'a , który leżał już na łóżku przeglądając strony internetowe w swoim laptopie.
Andżelika usiadła obok , przyglądając się z zaciekawieniem .
- Co to jest ? - zapytała wskazując na jedną z fotografii.
- Skocznia , na której zostanie rozegrany kolejny konkurs. - oznajmił.
- Jest większa od Bergisel , prawda?
- Zdecydowanie. To obiekt w Planicy. - chłopak wyłączył urządzenie. Odłożył .
- Uważaj tam na siebie Thomas - szepnęła.
Morgi przytulił ją do siebie , złożył delikatny pocałunek na jej czułku.
Oboje zasnęli wtuleni .
Andżelika
Gdy otworzyłam oczy okazało się , że Thomas przygląda mi się zaciekle , a wraz z nim , ona.
Moja mała istotka. Lily.
Na ich widok uśmiechnęłam się szeroko , po czym wzięłam kruszynkę w swoje ramiona.
- Chciałabym czuć się tak codziennie. - wyszeptałam całując Lili w policzek.
- Dzień dobry kochanie ! - Thomas zbliżył się do mnie , pocałował delikatnie. - Tak może być codziennie, jeżeli tylko zechcesz. - dodał.
Nic nie odpowiedziałam. Uśmiechnęłam się tylko , co Morgenstern zrozumiał inaczej niż planowałam.
- To po śniadaniu jedziemy po Twoje rzeczy? - zapytał ochoczo.
- Yy słucham ?! Thomas znasz moje zdanie na ten temat.
Morgi usiadł zrezygnowany.
- Możemy umówić się , że przeniosę tu kilka rzeczy , w razie takich sytuacji jak wczorajsza. Thomas na wspólne mieszkanie mamy jeszcze czas - pogładziłam go po policzku.
- Kochanie ja po prostu czułbym się pewniej , spokojniej gdybym wiedział , że jesteś tutaj na miejscu , gdy mnie nie ma. Przy Lily . Wiedziałbym , że dwie najważniejsze osoby w moim życiu są razem w miejscu , który został zbudowany dla mojej rodziny - blondyn spoglądał na mnie i małą.
- Nie mieszaj w to Lily , to nie jest fair ! - oznajmiłam udając obrażoną.
- Proszę ... prosimy ! - kontynuował.
I jak ja mam mu odmówić , jak się zachować , co powiedzieć kiedy te dwie pary nieziemskich tęczówek patrzą teraz na mnie. Przecież przez gardło nie przejdzie mi odmowa
Nie potrafię się z tego wykręcić.
- Dobrze , ale nie patrz tak na mnie ! - pokazałam mu język.
Po chwili jak i ja tak i Lily byłyśmy w ramionach Thomasa.
Andreas
Gdy Thomas i Ann weszli do domu zdziwiłem się , a jak dowiedziałem się , że mają zamiar razem zamieszkać ? Oniemiałem.
Andżelika się na to zgodziła ? Zastanawiałem się jak Thomas ją do tego przekonał.
Oczywiste było , że się cieszyłem , ale brak współlokatorki wiązał się z kolejną pustką w domu.
Był jeden plus zaistniałej sytuacji.
Anette nareszcie nie będzie mogła wykręcić się od wspólnych wieczorów.
Przecież teraz nikt nie będzie Nam przeszkadzał czym wcześniej się wykręcała.
Andżelika nie zabrała ze sobą wszystkiego , co oznaczało , że nie była pewna czy dobrze robi.
Ale przecież w życiu trzeba próbować wszystkiego.
W głębi duszy wiedziałem , że im się uda. Wierzyłem w to.
Czerwonowłosa Polka rozpakowywała swoje rzeczy w szafie , którą udostępnił jej Thomas.
Zajęło jej to trochę czasu , po czym skierowała się do kuchni spragniona.
W salonie siedział Morgi trzymając Lily.
- Jak Kristina mogła Was zostawić? - powiedziała nieświadoma wypowiedzianych słów. - Przepraszam , nie powinnam pytać. - dziewczyna spuściła wzrok.
Morgenstern położył małą do łóżeczka , po czym wrócił do Ann.
- Chyba przerosło ją to wszystko. Moja kariera , częste nieobecności w domu , następnie narodziny Lily. Tak sobie to tłumaczyłem . Jednak później okazało się , że wybrała życie z inny facetem . Nie mogłem zmusić jej do miłości. - oznajmił.
- Przykro mi - Andżelika przytuliła chłopaka.
Dwa dni później.
Dochodziła 04:30 , gdy światło w sypialni Thomasa Morgensterna zapaliło się.
- Będę za Tobą tęsknił - rozbudzony blondyn nachylił się nad swoją wybranką. Pocałował delikatnie w policzek.
Andżelika wstała z łóżka, zaspana.
- Uważaj na siebie kochanie! Pamiętaj , że bardzo Cię z Lily kochamy! - Ann uwiesiła się na szyi mężczyzny. Zbliżyła powoli swoje usta do jego ust. Namiętnie pocałowała.
- Dbajcie o siebie skarbie. Czas szybko minie - Thomas objął bardzo mocno Andżelikę . Tulił do siebie.
- Skarbie , ale pamiętaj . Twoje bezpieczeństwo jest najważniejsze , nie podejmuj ryzyka , żeby uzyskać miejsce na podium jeżeli uznasz , że coś jest nie tak . Obiecaj mi to ! - Ann spojrzała na Niego.
- Obiecuję! - Morgi po raz drugi pocałował swoją dziewczynę.
Andżelika
Stało się , pierwszy poważny wyjazd Thomasa na konkurs od kiedy jesteśmy razem. Wiedziałam , że to stanie się częścią mojego życia , ale nie sądziłam , że tak bardzo to odczuję.
Możliwe kolejne zwycięstwo jakie mógł odnieść , medale , nagrody wszystko wiązało się ze strachem Moim strachem o jego życie. Strachem z którym będę musiała nauczyć się żyć.
Cały ranek spędziłam z Lily.
Mogłoby się wydawać , że ten mały skarb nie rozumie co się dzieje , ale wiedziałam , że Lily na swój sposób odczuwa brak swojego taty.
Obie musiałyśmy sobie z tym poradzić.
---------------------------------------------------------------------
I życie toczy się dalej :D
Dziękuje za Wasze wsparcie i opinię w komentarzach .
Bardzo miło mi z tego powodu.
Moim wczorajszym wieczorem zawładnęło jedno zdjęcie :
Na pewno każdej z Was dobrze znane:D
Uwielbiam !♥
----------------------------
schneiderowa_95 dziękuje za nominację ! zaskoczyłaś mnie.
*****
'...ale przecież to nie ma znaczenia. Najważniejsza jest dobra zabawa , wygłupy! Ann ile Ty masz lat , żeby tak się zachowywać ?! - krzyczał...'
Czekałem około dwóch godzin na jej odpowiedz.
' Hej Morgi , wybacz , że dopiero teraz odpisuję , ale byłam na zajęciach. Tak jestem już w domu. Ann'
' Kochasz mnie jeszcze , chociaż trochę ? - zapytałem w kolejnym sms-ie.
Byłem zadowolony , że nie pozostała obojętna na moje uczucia , odpisując.
' Jasne , że tak głuptasie ! '
Opadłem beztrosko na łóżko , po krótkiej chwili zasnąłem.
- Nienawidzę gościa ! Kretyn się uwziął ! Panno Miller , proszę opowiedzieć kolegą o swoich przemyśleniach na temat komunikacji interpersonalnej w dziedzinie psychologi - krzyczała jedna z dziewcząt idących obok Ann , gdy opuszczały teren uniwersytetu.
- Panno Miller jak to możliwe , że nie potrafi Pani odpowiedzieć na zadane pytanie? Rozmowa z innymi bardzo dobrze Pani wychodzi , powiedziałbym nawet za dobrze . - dodał jeden z chłopaków.
- Koleś mnie nie znosi. Semestr zaliczę chyba w przyszłym roku! - mówiła załamana dziewczyna.
Koledzy nie potrafili opanować śmiechu.
- Patrzcie! To on ! Thomas Morgenstern ! - wskazał jeden z mężczyzn.
Andżelika uśmiechnęła się , podeszła do mężczyzny.
- Hej ! - musnęła jego policzek. - do mnie przyszedłeś , czy może bić rekordy popularności ?
- Oczywiście , że do Ciebie skarbie ! - blondyn objął ją w pasie. - Jakiej popularności? - dodał po chwili.
- Chodźcie ! - krzyknęła Ann do swoich znajomych z roku.
Niewielka grupa osób podeszła do stojącej pary.
- Wy się znacie ? - odezwała się Panna Miller.
- Tak , to jest Thomas , a to ... - Andżelika zaczęła przedstawiać chłopakowi po kolei swoich znajomych.
Morgenstern przywitał się z każdym z osobna , był uśmiechnięty , zadowolony , pełen uroku.
- Mogę wiedzieć o jaki niezaliczony semestr chodzi ? Z oddali było Was słychać. - Thomas zaśmiał się.
Wraz z Nim roześmiała się cała reszta.
- Tacy jesteście mądrzy! Męska rasa! - zaczęła Bella Miller.
- Dokładnie , ten idiota wymaga najwięcej od Nas - wtrąciła Ann.
- Masz z Nim problemy? - zaciekawił się Morgenstern , czym jeszcze bardziej rozbawił resztę.
- O nie! Andżelika jest ulubienicą Naszego Pana profesora , nawet na zajęcia nie musiałaby pewnie
chodzić. - wtrącił jeden z szatynów.
Morgi spojrzał na Andżelikę .
- Nic o tym nie wiem , przesadzają - Ann zaczęła się śmiać.
- Może macie ochotę na piwo ? Poznamy się , pogadamy ? - zapytała Bella.
Morgenstern wyraził chęć pójścia . Po chwili grupa znajomych siedziała już przy jednym ze stolików w pobliskim barze.
Blondyn złożył zamówienie po czym dosiadł się do reszty.
Kelnerka przyniosła każdemu trunki , Andżelika pozostała jednak przy soku pomarańczowym.
- Przepraszam , ale czy mogę zrobić sobie z Panem zdjęcie? - zapytała nieśmiało jedna z obsługujących osób.
Thomas uśmiechnął się lekko, zbliżył się do blondynki , która złożyła na jego policzku delikatny pocałunek obejmując przy tym.
Moment został uwieczniony.
Morgenstern po chwili powrócił do znajomych .
- Ann , to nie tak miało wyglądać , wybacz.
Andżelika uśmiechnęła się . - Przestań , muszę się do tego przyzwyczaić mój przystojniaku ! - pocałowała Go delikatnie.
Atmosfera znacząco się rozluźniła , wszyscy doskonale się rozumieli , rozmawiali jakby znali się od dawna.
- Bella , patrz ! - wtrącił Viktor wskazując na mężczyznę siedzącego przy barze. Jak po chwili się okazało był nim Christoph , wykładowca z uczelni.
- To o niego ten cały raban ? - zaśmiał się Thomas wstając z miejsca.
- Znacie się ? - Ann zbladła.
- Oczywiście. - blondyn skierował swoje kroki w stronę siedzącego mężczyzny.
Przywitał się z Nim , jakby znali się od lat .
Rozmawiali chwilę.
- Oni tu idą ! - odezwała się nagle Bell.
Wszyscy jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki spoważnieli.
- Dzień dobry panie profesorze. - oznajmiła cicho Ann.
Reszta milczała , nie spoglądając nawet ku sylwetce mężczyzny.
- Dobrze Cię widzieć Andżeliko - szatyn spojrzał na Ann uśmiechając się - a kogo my tu mamy ? O! Panna Miller jak miło. - blondynka podniosła się z krzesła - Dzień dobry panie profesorze.
- Tutaj też masz tyle do powiedzenia co na zajęciach ? - zapytał siadając.
Dziewczyna milczała.
- Chris wyluzuj. - Morgenstern szturchnął go śmiejąc się . Mężczyzna odpuścił.
- Jakby nie patrzeć siedzisz tu z moimi najlepszymi studentami , zawsze potrafiłeś dobrać sobie znajomych stary - mężczyzna poklepał Thomas'a po ramieniu.
- Najlepszymi ! - wszyscy powtórzyli głośno!
- Pan profesor chyba nie mówi poważnie - zwróciła się w jego kierunku Ann.
Mężczyzna uśmiechnął się .
- Jak najbardziej poważnie. Widzę w Pani potencjał , hart ducha , dar porozumiewania się z ludźmi , a to bardzo ważne cechy w zawodzie psychologa.
- Mojego psychologa! - Morgi pocałował Andżelikę w szyję.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem wraz z Christopher'em.
Atmosfera zdecydowanie zelżała.
Khan okazał się wartościowym i mądrym człowiekiem , a złe wrażenie jakie studenci mieli na początku prysło wraz z upływem kolejnych chwil.
Około 22:30 Andżelika wraz z Thomas'em pożegnali się ze znajomymi udając się do domu skoczka.
- Jestem padnięta! - oznajmiła padając na kanapę. - oddałabym wiele za gorącą kąpiel , ciepłe łóżeczko - rozmarzyła się.
- Jak wiele kochanie? - blondyn stanął nad Nią.
- Wiele - Ann uśmiechnęła się.
Chłopak zniknął na chwilę . Gdy zjawił się wziął Andżelikę na ręce , zwrócił swoje kroki ku łazience.
Andżelika rozejrzała się dookoła.
W całym pomieszczeniu paliły się świece , w wannie znajdowała się gorąca woda z mnóstwem piany , a w powietrzu unosił się zapach aromatycznych olejków.
- Możesz wyjść? - Ann uśmiechnęła się łobuzersko przegryzając dolną wargę.
- Żartujesz? - odpowiedział zdziwiony.
- Niee - Andżelika wskazała na drzwi.
Chłopak opuścił łazienkę , zajrzał do Lily.
Po czym sam skorzystał z łazienki na parterze .
Po około godzinie zielonooka dziewczyna opuściła pomieszczenie. Skierowała swoje kroki do sypialni Morgenstern'a , który leżał już na łóżku przeglądając strony internetowe w swoim laptopie.
Andżelika usiadła obok , przyglądając się z zaciekawieniem .
- Co to jest ? - zapytała wskazując na jedną z fotografii.
- Skocznia , na której zostanie rozegrany kolejny konkurs. - oznajmił.
- Jest większa od Bergisel , prawda?
- Zdecydowanie. To obiekt w Planicy. - chłopak wyłączył urządzenie. Odłożył .
- Uważaj tam na siebie Thomas - szepnęła.
Morgi przytulił ją do siebie , złożył delikatny pocałunek na jej czułku.
Oboje zasnęli wtuleni .
Andżelika
Gdy otworzyłam oczy okazało się , że Thomas przygląda mi się zaciekle , a wraz z nim , ona.
Moja mała istotka. Lily.
Na ich widok uśmiechnęłam się szeroko , po czym wzięłam kruszynkę w swoje ramiona.
- Chciałabym czuć się tak codziennie. - wyszeptałam całując Lili w policzek.
- Dzień dobry kochanie ! - Thomas zbliżył się do mnie , pocałował delikatnie. - Tak może być codziennie, jeżeli tylko zechcesz. - dodał.
Nic nie odpowiedziałam. Uśmiechnęłam się tylko , co Morgenstern zrozumiał inaczej niż planowałam.
- To po śniadaniu jedziemy po Twoje rzeczy? - zapytał ochoczo.
- Yy słucham ?! Thomas znasz moje zdanie na ten temat.
Morgi usiadł zrezygnowany.
- Możemy umówić się , że przeniosę tu kilka rzeczy , w razie takich sytuacji jak wczorajsza. Thomas na wspólne mieszkanie mamy jeszcze czas - pogładziłam go po policzku.
- Kochanie ja po prostu czułbym się pewniej , spokojniej gdybym wiedział , że jesteś tutaj na miejscu , gdy mnie nie ma. Przy Lily . Wiedziałbym , że dwie najważniejsze osoby w moim życiu są razem w miejscu , który został zbudowany dla mojej rodziny - blondyn spoglądał na mnie i małą.
- Nie mieszaj w to Lily , to nie jest fair ! - oznajmiłam udając obrażoną.
- Proszę ... prosimy ! - kontynuował.
I jak ja mam mu odmówić , jak się zachować , co powiedzieć kiedy te dwie pary nieziemskich tęczówek patrzą teraz na mnie. Przecież przez gardło nie przejdzie mi odmowa
Nie potrafię się z tego wykręcić.
- Dobrze , ale nie patrz tak na mnie ! - pokazałam mu język.
Po chwili jak i ja tak i Lily byłyśmy w ramionach Thomasa.
Andreas
Gdy Thomas i Ann weszli do domu zdziwiłem się , a jak dowiedziałem się , że mają zamiar razem zamieszkać ? Oniemiałem.
Andżelika się na to zgodziła ? Zastanawiałem się jak Thomas ją do tego przekonał.
Oczywiste było , że się cieszyłem , ale brak współlokatorki wiązał się z kolejną pustką w domu.
Był jeden plus zaistniałej sytuacji.
Anette nareszcie nie będzie mogła wykręcić się od wspólnych wieczorów.
Przecież teraz nikt nie będzie Nam przeszkadzał czym wcześniej się wykręcała.
Andżelika nie zabrała ze sobą wszystkiego , co oznaczało , że nie była pewna czy dobrze robi.
Ale przecież w życiu trzeba próbować wszystkiego.
W głębi duszy wiedziałem , że im się uda. Wierzyłem w to.
Czerwonowłosa Polka rozpakowywała swoje rzeczy w szafie , którą udostępnił jej Thomas.
Zajęło jej to trochę czasu , po czym skierowała się do kuchni spragniona.
W salonie siedział Morgi trzymając Lily.
- Jak Kristina mogła Was zostawić? - powiedziała nieświadoma wypowiedzianych słów. - Przepraszam , nie powinnam pytać. - dziewczyna spuściła wzrok.
Morgenstern położył małą do łóżeczka , po czym wrócił do Ann.
- Chyba przerosło ją to wszystko. Moja kariera , częste nieobecności w domu , następnie narodziny Lily. Tak sobie to tłumaczyłem . Jednak później okazało się , że wybrała życie z inny facetem . Nie mogłem zmusić jej do miłości. - oznajmił.
- Przykro mi - Andżelika przytuliła chłopaka.
Dwa dni później.
Dochodziła 04:30 , gdy światło w sypialni Thomasa Morgensterna zapaliło się.
- Będę za Tobą tęsknił - rozbudzony blondyn nachylił się nad swoją wybranką. Pocałował delikatnie w policzek.
Andżelika wstała z łóżka, zaspana.
- Uważaj na siebie kochanie! Pamiętaj , że bardzo Cię z Lily kochamy! - Ann uwiesiła się na szyi mężczyzny. Zbliżyła powoli swoje usta do jego ust. Namiętnie pocałowała.
- Dbajcie o siebie skarbie. Czas szybko minie - Thomas objął bardzo mocno Andżelikę . Tulił do siebie.
- Skarbie , ale pamiętaj . Twoje bezpieczeństwo jest najważniejsze , nie podejmuj ryzyka , żeby uzyskać miejsce na podium jeżeli uznasz , że coś jest nie tak . Obiecaj mi to ! - Ann spojrzała na Niego.
- Obiecuję! - Morgi po raz drugi pocałował swoją dziewczynę.
Andżelika
Stało się , pierwszy poważny wyjazd Thomasa na konkurs od kiedy jesteśmy razem. Wiedziałam , że to stanie się częścią mojego życia , ale nie sądziłam , że tak bardzo to odczuję.
Możliwe kolejne zwycięstwo jakie mógł odnieść , medale , nagrody wszystko wiązało się ze strachem Moim strachem o jego życie. Strachem z którym będę musiała nauczyć się żyć.
Cały ranek spędziłam z Lily.
Mogłoby się wydawać , że ten mały skarb nie rozumie co się dzieje , ale wiedziałam , że Lily na swój sposób odczuwa brak swojego taty.
Obie musiałyśmy sobie z tym poradzić.
---------------------------------------------------------------------
I życie toczy się dalej :D
Dziękuje za Wasze wsparcie i opinię w komentarzach .
Bardzo miło mi z tego powodu.
Moim wczorajszym wieczorem zawładnęło jedno zdjęcie :
Na pewno każdej z Was dobrze znane:D
Uwielbiam !♥
----------------------------
schneiderowa_95 dziękuje za nominację ! zaskoczyłaś mnie.
*****
'...ale przecież to nie ma znaczenia. Najważniejsza jest dobra zabawa , wygłupy! Ann ile Ty masz lat , żeby tak się zachowywać ?! - krzyczał...'
Ooo! Zdjęcie jest urocze.
OdpowiedzUsuńFajnie, że Ann mu wybaczyła. Nie mogło być inaczej.
I dobrze, że Schlieri i Morgi się dogadują.
Ja mam nadzieję, że ta cała Anette nie wykiwa Kofiego.
Szantaż Thomasa to świetna rzecz! Widać, że wie jak ją skłonić do takich rzeczy.
I fajnie, że Thomas pomógł im z tym wykładowcą.
Rozdział jest cudowny. Czekam na następny!
Twoje opowiadanie jest tak uzależniające, że czytałam ten rozdział w tramwaju, wracając ze szkoły, niestety na telefonie z niewiadomych powodów, nie mogę komentować.
OdpowiedzUsuńDobrze, że się nasz kochany Morgi ogarnął, trochę harmonii życiowej się przyda ;D
Dobrze też, że się skoczkowie dogadują, bo męsko- męski konflikt nie byłby pewnie zbyt przyjemny ;p
Ann wybaczyła Thomasowi i pięknie ;D
Przy kawałku z wykładowcą, siedziałam z telefonem przy oczach na znak niedowierzania, hahaha. To musiało komicznie wyglądać ;)
Świetny rozdział, do następnego! ;)
Ps. Zdjęcie mnie zaczarowało i od wczoraj widnieje na mojej tapecie w telefonie ;D
Dziękuje ! Cieszę się , że masz pozytywne zdanie o tym opowiadaniu, bo nie ukrywam iż Ty i Twoje opowiadanie są moją inspiracją.
UsuńCo do zdjęcia !:D To ten niesamowity widok zawładnął również moim telefonem i tapetą pulpitu :D
Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę mogła kogoś zainspirować tym, co piszę. To chyba najlepsze zdanie, jakie mogę usłyszeć/ przeczytać jako autorka bloga, dziękuję!
UsuńMagic za prawdę się nie dziękuje , a jeżeli już to ja powinnam podziękować Tobie ! ;D
UsuńNic nie zrobiłam ;D Bynajmniej, nic świadomie ;)
UsuńPs. Napisałam Ci maila przed chwilą. ;)
Cudowny! I jeszcze to zdjęcie <3
OdpowiedzUsuńNiestety musiałam czytać na raty, ale było warto.
Myślę, że Anette jest po prostu nieśmiała. Chciałabym, żeby Andreas był szczęśliwy.
Mam takie wrażenie, że Ann podoba się temu wykładowcy.
Nie mogę się doczekać kolejnego! Pozdrawiam ;**
bardzo się cieszę, że Ann wybaczyła Thomasowi! Może trochę za szybko, ale i tak się cieszę :)
OdpowiedzUsuńA co do Gregora, no kurdeeeee........ z jednej strony mi go szkoda bo widać że zależy mu na Ann, a z drugiej strony związek Ann i Morgiego jest bliższy mojemu sercu....
Ehhh pozostawiam tą wodzę fantazji Tobie :D
Pozdrawiam xxx
Dorwałam się laptopa, więc szybciutko ci naskrobię komentarz (fizyka wzywa).
OdpowiedzUsuńA więc tak. Coś mi się zdaje, że Ann specjalnie się ubrała w koszulkę Gregora, by dopiec Morgiemu. Jeju i to jak go próbowała ignorować. Mistrzostwo, niech sobie pocierpi trochę, mógł mieć więcej oleju w głowie, a nie takie co odwala..
Hm. Fragment o pannie Miller świetny. Haha. Jednak nie taki zły ten profesor. Hm. Ciekawe, czy on wiedział wcześniej, że Ann i Thomas są razem, czy mu się po prostu spodobała czerwonowłosa. Morgi przygotował jej kąpiel i się zdziwił, że go wyprosiła z łazienki? Co on taki w gorącej wodzie kąpany. Niech poczeka, a nie.
Jeszcze ta jego propozycja. Ja rozumiem, on chce mieć ją przy sobie. (Pewnie też nie chce, by za dużo czasu spędzała z Gregorem) Jak dla mnie, to on trochę za bardzo się śpieszy, a ją przekonał chyba tylko argument, że będzie miała małą przy sobie. Swoją drogą, to Lili jest tutaj taką słodziutką kruszyną.
Koffi się zbytnio nie zasmucił, że zostanie sam. I dobrze, latka lecą, plemniki się starzeją, panie Kofler czas zadbać o potomstwo i przedłużenie linii rodu xD
Ja mam nadzieję, że on z tą swoją instruktorką fitness się zwiąże i przestanie gderać. Tak więc fizyka wzywa.
Buziaki :*
ależ nie ma za co, Andżeliko :*
OdpowiedzUsuńwkurzyłam się na Ann... niech się ona w końcu określi z kim chce być, bo mnie już jasny szlag trafia... -.-' niezdecydowane i nie wiedzącego czego chce od życia dziewcze, wrrr...
z wielką niecierpliwością oczekuję następnego odcinka. pisz go szybciutko.
pozdrawiam Cię gorąco i życzę Ci bardzo dużo weny, chęci i przede wszystkim czasu na dalsze pisanie, buziaki :*