- Jedziemy ? - zapytała dziewczyna stojąc już naprzeciw Andreasa.
Chłopak kiwnął twierdząco głową . Po czym żegnał się z kolegami .
Andżelika podeszła do każdego , omijając szerokim łukiem Michael'a.
Zbliżyła się do Thomasa, który właśnie w tym momencie spoglądał na Nią .
- Do zobaczenia wkrótce - oznajmiła po czym skierowała dłoń w jego kierunku .
Tom zdziwił się . Ann z każdym z osobna pożegnała się czułym uściskiem , buziakiem w policzek, a w stosunku do niego zdobyła się tylko na uścisk dłoni .
Nie był tym zachwycony .
- Wieczorem - podał jej dłoń .
Gregor
Spoglądałem na tą dwójkę , znów zachowywali się dziwnie .
Wpatrzeni w siebie jakby nie było nikogo innego na około .
Nie czekając dłużej podszedłem do Ann .
- Nie rozstajemy się na długo - zagadnąłem .
Oboje spuścili wzrok .
- Thomas urządza małą biesiadę w domu . Pogadamy , potańczymy , powygłupiamy się . Będziesz , prawda?- kontynuowałem .
- Jeżeli nie będę przeszkadzała , oczywiście . - odpowiedziała.
Objąłem ją delikatnie w pasie , po czym odprowadziłem do samochodu.
Andżelika
Przez większość drogi rozmawiałam z Andi'm o dzisiejszej imprezie , osobach zaproszonych , motywie tego zgromadzenia .
Widać było zmęczenie na jego twarzy .
Nie ciągnęłam dalej tematu .
Zastanawiałam się , czy w ogóle powinnam się tam pojawić .
Przecież to męska impreza , spotkanie Austria Team .
Co będzie , jak nie będę czuła się tam komfortowo ?
Odgoniłam szybko od siebie te myśli .
Przecież miałam już dziś okazję przekonać się jacy chłopcy są naprawdę .
Spędziłam bardzo miły dzień , pomijając te niezręczne dla mnie sytuacje z Gregorem .
Nie reagowałam na jego dotyk , ponieważ nie chciałam Go urazić .
Nie miałam pojęcia , dlaczego tak się do mnie zbliża.
Co chce przez to osiągnąć .
Nie chciałam pochopnie Go oceniać .
Chłopak zaparkował pod domem . Oboje zgodnie stwierdzili , że posiłkiem na dziś będzie Pizza .
Andi zamówił ją , po czym poszedł się odświeżyć .
Andżelika przeglądała swoją garderobę , zastanawiając się co mogłaby na siebie włożyć .
Wybrała odpowiedni zestaw .
Następnie skierowała się do kuchni , gdzie Andreas zajadał się już .
- Smacznego współlokatorze - powiedziała siadając obok .
Kofi uśmiechnął się , podziękował .
- O której się zbieramy ? - zapytała
- Za niecałe 2 godziny , czemu pytasz?
Dziewczyna zerwała się z krzesła , pobiegła na górę . Zaczęła się szykować .
Andreas
Ja i moje pytania .
Wszystko zupełnie na miejscu . Przecież mieszkam teraz z młodą kobietą . Czas przyzwyczaić się do obleganej godzinami łazienki . Chociaż do tego byłem sceptycznie nastawiony .
Wiedziałem , że Ann nie spędzi kilku godzin przed lustrem . Nie była taka .
Zawsze wyglądała jakby to powiedzieć
.....
Świeżo , naturalnie .
Bez zbędnych warstw podkładu .
Taką ją pamiętam .
Ruszyłem w stronę swojej sypialni z nadzieją , że pamięć mnie nie zawiedzie .
Thomas
Do spotkania została niecała godzina .
Wszystko było gotowe na przyjście moich gości .
Poprawiłem jakże niesforną tego wieczoru fryzurę , założyłem ulubioną bluzę z kapturem i pokierowałem się w stronę pokoju mojej córeczki.
Lily spała , niespokojnie ale jednak .
Spoglądałem na moją małą królewnę , którą tak bardzo kochałem .
Nie wyobrażałem sobie , że mogę pokochać kogoś równie silnie co ją .
...
Usłyszałem dzwonek do drzwi .
Zeszli się już prawie wszyscy goście , brakowało tylko Andreasa i jej .
Dziewczyny , którą zawracałem sobie głowę .
Gregor
Na samym początku szukałem wzrokiem Ann .
Nie pojawiła się jeszcze , tak jak i Kofler.
Rozbrykaliśmy się z chłopakami , śmieliśmy . Mario majstrował coś w kuchni . Zapowiadał się ciekawy wieczór .
Byłem już chyba po trzech piwach , ale nie byłem wyjątkiem .
Wszyscy byli już pod wpływem czegoś mocniejszego .
No może , przesadzam .
Morgi . On to nie wszyscy .
Od kiedy opiekuje się Lily rzadko spożywa alkohol .
A jeżeli już to naprawdę w nikłych ilościach .
Andreas zapukał do drzwi wejściowych ogromnego domu , przed którym właśnie stali .
Drzwi uchyliły się , a tuż za Nimi stał uśmiechnięty właściciel posesji .
- Miałem nadzieję , że to Wy - oznajmił wpuszczając ową dwójkę do środka .
Andżelika weszła do jakże doskonale urządzonego salonu . Zdjęła kurtkę , szalik , czapkę .
Thomas zabrał od Niej rzeczy , po czym Andreas podał jej butelkę z piwem .
Dziewczyna przywitała się z resztą chłopaków . Nie widziała Gregora i Michael'a .
Z tego co zauważyła po chwili wygłupiali się na tarasie .
- Znajdę gdzieś sok ? - zwróciła te słowa w kierunku krzątającego się po kuchni Thomas'a.
Morgi uśmiechnął się . Nalał jej szklankę soku pomarańczowego .
- Nie pijasz alkoholu ? - zapytał podając jej napój.
Ann zaśmiała się cicho - Piję , ale najczęściej są to imprezy , których alkohol jest nieodłączną częścią. Dziękuje . - upiła odrobinę . - A Ty ? Porównując Cię do tamtej reszty śmiem wnioskować , że nic nie wypiłeś . - uśmiechnęła się .
- Dziś jakoś tak wyszło - skwitował .
Kontynuację przerwał im podbiegający Gregor, który objął Ann .
- Nie przywitałaś się ze mną , a to niegrzeczne .
Dziewczyna musnęła policzek chłopaka . - Wybacz , już to nadrabiam .
Schlierii ' porwał' Ann w kierunku tarasu , uśmiechając się do niej szeroko .
Dziewczyna odłożyła sok , na pierwszej napotkanej półce , po czym podążała za Gregorem .
- Gdzie mnie prowadzisz? - pytała co jakiś czas .
Chłopak zatrzymał się na małej polanie tuż obok domu Thomas'a.
Dziewczyna rozejrzała się wokoło , widząc tarzających się w śniegu dwóch mężczyzn .
Mario i Wolfgang .
Ów młodzieńcy byli już pod znacznym wpływem alkoholu .
Andżelika skierowała swój wzrok na Gregora , który już po chwili miał zapięte na nogach narty .
- Ty chyba żartujesz , że pozwolę Ci w takim stanie zjechać z tej góry? - oburzyła się Ann , podchodząc bliżej . - Ściągaj to natychmiast .
- Nic nie rozumiesz , to jest zakład , oni zjechali , teraz moja kolej Ann . - oznajmił .
- Warto dla wygranej tego zakładu połamać kończyny ? - dodała z troską w głosie
Loitzl i Innauer popijali kolejne łyki swoich trunków .
- Schlierenzauer nie licz na to , że będę trzymała kciuki !
Wariaci! - skwitowała ostatecznie uśmiechnięta , po czym udała się do pomieszczenia .
Thomas
Cała ekipa jakbym to nazwał moich kumpli była już nieźle wstawiona po kilku godzinach od rozpoczęcia imprezy .
Brakowało kilku osób .
Maria i Wolfganga co wcale mnie nie zdziwiło , zawsze mieli ciekawe pomysły na spędzenie wolnego czasu . Uwielbiałem ich za to .
Dzięki Nim ciągle coś się działo , nigdy nie powiewało nudą . Tacy Nasi wypełniacze czasu .
Nie zauważyłem Gregora ....
No tak , przecież wyszedł razem z Ann .
Żałowałem , że z Nim poszła .
Miło Nam się rozmawiało , niezbyt długo , ale to zawsze jakiś początek .
Chciałem zacząć konwersację , poznać ją , dowiedzieć się jaka jest.
Czułem się przy niej zaskakująco dobrze.
Andżelika
Ta trójka wariatów kompletnie mnie zaskoczyła .
Chyba nawet ja po alkoholu nie miałabym takiej odwagi .
Moje słowa w stosunku do Gregora i tak za wiele by nie zdziałały , więc po co się wywodzić .
Zrobi co ma zrobić , tak jak jego koledzy .
Spojrzałam jeszcze raz w ich kierunku .
Gregor zjechał bezpiecznie , co stwierdziłam po gromkich brawach jego towarzyszów .
Gdy znalazłam się w salonie , własnym oczom nie wierzyłam .
Na podłodze wyłożył się Michael , który miał już ' swój świat ', Manuel spał na kanapie z nogami ułożonymi na plecach kolegi z team'u,
Kofler z Dithart'em kombinowali coś w kuchni .
Znając doświadczenia kulinarne Andie'go nie widziałam tego najlepiej .
Andreas plus alkohol , znaczna jego ilość to już katastrofa , a Dithart ?
No właśnie , może on zapanuje nad tym wszystkim .
Pomyliłam się .
W niewiedzy wstrzymałam powietrze , widząc co ten młody chłopak wyprawia .
- Nie ! - krzyknął opadając na podłogę .
Był cały przemoknięty .
Z włosów kapała mu wodna ciecz .
Tragedia - oznajmiłam z uśmiechem .
Szybko schyliłam się pod szafkę z której przed chwilą wygramolił się Thomas.
Zakręciłam zawór , tak ażeby odciąć dopływ wody .
Brakowałoby tylko zalanego mieszkania .
Przestraszony Kofler usiadł obok Kolegi , jego również dosięgnął strumień wypływającej wody .
Oboje śmiali się niemiłosiernie .
Andżelika rzuciła ręcznikiem , który leżał na blacie w twarz Koflera.
- Tomi , coś Ty tam szukał ? - dopytywał Go rozbawiony Kofler .
- Jak to czego szukałem .... Przecież widziałeś . Woda nie leciała , coś się zacięło , chciałem sprawdzić zawory .... - mówił wycierając twarz ręcznikiem . - I powiem Ci , udało by się gdyby nie ta rura - dodał uśmiechnięty .
Ann kompletnie nie wiedziała jak się zachować , co zrobić , aby zapanować nad Tą zgrają .
Oni byli gorsi niż wszystkie dzieci razem wzięte .
Jedyną osobą , która mogła przejąć kontrolę nad Ich zachowaniem , był nieobecny Pan domu , Thomas .
Andżelika skierowała się w stronę schodów wiodących na górę , zauważyła uchylone drzwi .
Podeszła bliżej .
Zatrzymała się .
Andżelika
- Królestwo małej Lily -pomyślałam.
Wyglądała tak słodko wtulona w ramiona swojego taty.
Wierciła się , była niespokojna . Jakby coś jej dolegało .
Ale jakże piękna , nieskazitelna.
A on ...
Thomas , nucił jej jakąś melodię , cichutko , spokojnie .
Jego oczy były wpatrzone w źrenice małej królewny .
Kołysał ją delikatnie , tak żeby nie zrobić jej krzywdy .
Czułam tą miłość unoszącą się w powietrzu , bezpieczeństwo które tak bardzo chciał jej ofiarować .
Mogłabym patrzeć na Nich godzinami .
- Wszystko w porządku ? - zapytał Thomas , zauważając stojącą dziewczynę .
Andżelika jak najciszej potrafiła weszła do pokoju .
Zbliżyła się do łóżeczka , przy którym stał chłopak.
- Nie potrafię nad nimi zapanować - zaczęła z szeptem w głosie - albo zrobią sobie krzywdę , albo co gorsze zaleją Ci mieszkanie do końca . Próbowałam , ale do nich nic nie dociera . Wiedzą swoje i koniec .
Morgenstern zaśmiał się cicho , po czym spoważniał .
- Jak to zaleją mieszkanie ? - oburzył się .
- Bo widzisz , Kofler i Dithart w kuchni - oznajmiła
Thomas położył Lily do łóżeczka , dziewczynka natychmiast rozpłakała się .
Na tyle głośno , żeby zatrzymać przy sobie Thomas'a .
Andżelika nachyliła się nad łóżeczkiem .
Po chwili miała w swoich ramionach małą istotę .
Lily uspokoiła się .
- Poradzimy sobie - skierowała te słowa w kierunku Thomasa .
Chłopak uśmiechnięty opuścił pokój .
Thomas
Zamarłem po tym co zastałem na parterze.
Owszem zdarzały się mega imprezy z morzem alkoholu , ale nie przypominam sobie , żeby ich skutki były aż takie .
Wszędzie gdzie tylko spojrzałem było brudno , mokro .
Kuchnia wyglądem przypominała skupisko butelek z dwójką dorosłych śpiących mężczyzn w gratisie.
Skierowałem się do sali telewizyjnej , która znajdowała się obok salonu , spali tam Mario , Michael, Loitzl i Gregor .
- Chociaż ich mam z głowy - pomyślałem .
Kofler i Dithart z moją niewielką pomocą dostali się do pokoju gościnnego .
Został tylko Manuel , który zalegał na kanapie .
Nie miałem siły , ani ochoty ściągać Go stamtąd .
Zamknąłem tylko taras i drzwi wejściowe , po czym podążyłem do pokoju mojej małej Lily.
Andżelika
Ona była taka kochana , gdy ją kołysałam uśmiechała się delikatnie .
Robiła to pewnie nieświadomie , ale jakże pięknie .
Nie płakała , spała tak spokojnie .
Nuciłam jej moją ulubioną kołysankę z dzieciństwa , przy której zawsze usypiałam .
Najwidoczniej Lily również się podobała , z czego bardzo się ucieszyłam .
Usiadłam na wielkim bujanym fotelu trzymając małą w ramionach .
Zamknęłam powieki .
Czułam się niewiarygodnie dobrze w obecności tej małej .
Nie świadoma tego , że ktoś może Nas obserwować zasnęłam .
Thomas
Byłem miło zaskoczony , ale jakże zdziwiony , że nie słyszę odgłosów mojej córeczki .
Od kilku dni była marudna , nie wiedziałem dlaczego .
A teraz ?
Kompletna cisza .
Cicho wszedłem do pokoju .
Uśmiechnąłem się , widząc je razem .
Ann i Lily .
Moją małą, spokojną Lily i Moją Ann .
Zastanawiałem się , czy kiedykolwiek mógłbym nazwać ją ' Moją '.
Stawała mi się coraz bliższa , chociaż to dziwne .
Nie miałem pojęcia dlaczego tak jest , dlaczego Lily przy niej śpi tak błogo , lekko .
Może tak jak i ja moja królewna wyczuła w Andżelice wyjątkowego człowieka .
...
Nachyliłem się pomału , aby przenieść moją małą do łóżeczka .
Nie sądziłem , że obudzi się z krzykiem , gdy zabiorę ją od Ann .
Andżelika natychmiast otworzyła oczy , gdy ja starałem się uspokoić Lily .
Nie reagowała , ciągle płakała .
Po chwili zanosiła się już płaczem .
Nie miałem pojęcia co mam zrobić . Jak się zachować .
Nigdy przy mnie tak nie płakała .
- Może jest głodna ? - zapytała dziewczyna wstając z fotela i podchodząc do Thomas'a .
Chłopak spojrzał na Nią z zakłopotaniem w oczach .
- Chodź maluszku , tatuś przygotuje Ci zaraz coś pysznego - oznajmiła Ann szeptem biorąc na ręce dziewczynkę .
Lily zamilkła . Odwróciła główkę , patrząc na Andżelikę .
Dziewczyna przytuliła ją , kołysząc .
Thomas natychmiast wyszedł przygotować małej posiłek .
Gdy Lily uspokoiła się Ann położyła ją na dużym , różowym przewijaku .
Przebrała dziewczynkę , mówiąc ciągle do Niej w języku polskim .
Mała gaworzyła po swojemu co znacznie rozbawiło Andżelikę .
- Chyba nie jestem Wam potrzebny - powiedział wchodzący do pokoju Thomas .
Obie dziewczyny ' uśmiechnęły się ' .
- Zawszę będziesz jej potrzebny , ale teraz poprosimy o mleczko- oznajmiła .
Thomas posłusznie podał jej buteleczkę z ciepłym napojem .
Ann wzięła małą na ręce , karmiła .
Po chwili Lily zasnęła ułożona w kołysce.
Nie wiem jak dostałem się do domu ....
Pamiętam Loitzl'a i Gregora , samochód .
Wszystko za mgłą .
Najważniejsze , że jestem już we własnym łóżku .
Mój azyl na dziś .
Ann , widziałem ją , chwilę . Nie miałem nawet sił na zastanawianie się , gdzie wyszła .
Bo chyba właśnie wychodziła ?
Zasnąłem .
-----------------------------------------------------------
Proszę kolejny .
Mam nadzieję , ze długość odpowiada :P
Po wczorajszych kwalifikacjach z optymizmem patrzę na dzisiejszy konkurs !:D
Austria ♥!
P.S Dziękuje Wam , za miłe słowa w komentarzach .
Schlierii ' porwał' Ann w kierunku tarasu , uśmiechając się do niej szeroko .
Dziewczyna odłożyła sok , na pierwszej napotkanej półce , po czym podążała za Gregorem .
- Gdzie mnie prowadzisz? - pytała co jakiś czas .
Chłopak zatrzymał się na małej polanie tuż obok domu Thomas'a.
Dziewczyna rozejrzała się wokoło , widząc tarzających się w śniegu dwóch mężczyzn .
Mario i Wolfgang .
Ów młodzieńcy byli już pod znacznym wpływem alkoholu .
Andżelika skierowała swój wzrok na Gregora , który już po chwili miał zapięte na nogach narty .
- Ty chyba żartujesz , że pozwolę Ci w takim stanie zjechać z tej góry? - oburzyła się Ann , podchodząc bliżej . - Ściągaj to natychmiast .
- Nic nie rozumiesz , to jest zakład , oni zjechali , teraz moja kolej Ann . - oznajmił .
- Warto dla wygranej tego zakładu połamać kończyny ? - dodała z troską w głosie
Loitzl i Innauer popijali kolejne łyki swoich trunków .
- Schlierenzauer nie licz na to , że będę trzymała kciuki !
Wariaci! - skwitowała ostatecznie uśmiechnięta , po czym udała się do pomieszczenia .
Thomas
Cała ekipa jakbym to nazwał moich kumpli była już nieźle wstawiona po kilku godzinach od rozpoczęcia imprezy .
Brakowało kilku osób .
Maria i Wolfganga co wcale mnie nie zdziwiło , zawsze mieli ciekawe pomysły na spędzenie wolnego czasu . Uwielbiałem ich za to .
Dzięki Nim ciągle coś się działo , nigdy nie powiewało nudą . Tacy Nasi wypełniacze czasu .
Nie zauważyłem Gregora ....
No tak , przecież wyszedł razem z Ann .
Żałowałem , że z Nim poszła .
Miło Nam się rozmawiało , niezbyt długo , ale to zawsze jakiś początek .
Chciałem zacząć konwersację , poznać ją , dowiedzieć się jaka jest.
Czułem się przy niej zaskakująco dobrze.
Andżelika
Ta trójka wariatów kompletnie mnie zaskoczyła .
Chyba nawet ja po alkoholu nie miałabym takiej odwagi .
Moje słowa w stosunku do Gregora i tak za wiele by nie zdziałały , więc po co się wywodzić .
Zrobi co ma zrobić , tak jak jego koledzy .
Spojrzałam jeszcze raz w ich kierunku .
Gregor zjechał bezpiecznie , co stwierdziłam po gromkich brawach jego towarzyszów .
Gdy znalazłam się w salonie , własnym oczom nie wierzyłam .
Na podłodze wyłożył się Michael , który miał już ' swój świat ', Manuel spał na kanapie z nogami ułożonymi na plecach kolegi z team'u,
Kofler z Dithart'em kombinowali coś w kuchni .
Znając doświadczenia kulinarne Andie'go nie widziałam tego najlepiej .
Andreas plus alkohol , znaczna jego ilość to już katastrofa , a Dithart ?
No właśnie , może on zapanuje nad tym wszystkim .
Pomyliłam się .
W niewiedzy wstrzymałam powietrze , widząc co ten młody chłopak wyprawia .
- Nie ! - krzyknął opadając na podłogę .
Był cały przemoknięty .
Z włosów kapała mu wodna ciecz .
Tragedia - oznajmiłam z uśmiechem .
Szybko schyliłam się pod szafkę z której przed chwilą wygramolił się Thomas.
Zakręciłam zawór , tak ażeby odciąć dopływ wody .
Brakowałoby tylko zalanego mieszkania .
Przestraszony Kofler usiadł obok Kolegi , jego również dosięgnął strumień wypływającej wody .
Oboje śmiali się niemiłosiernie .
Andżelika rzuciła ręcznikiem , który leżał na blacie w twarz Koflera.
- Tomi , coś Ty tam szukał ? - dopytywał Go rozbawiony Kofler .
- Jak to czego szukałem .... Przecież widziałeś . Woda nie leciała , coś się zacięło , chciałem sprawdzić zawory .... - mówił wycierając twarz ręcznikiem . - I powiem Ci , udało by się gdyby nie ta rura - dodał uśmiechnięty .
Ann kompletnie nie wiedziała jak się zachować , co zrobić , aby zapanować nad Tą zgrają .
Oni byli gorsi niż wszystkie dzieci razem wzięte .
Jedyną osobą , która mogła przejąć kontrolę nad Ich zachowaniem , był nieobecny Pan domu , Thomas .
Andżelika skierowała się w stronę schodów wiodących na górę , zauważyła uchylone drzwi .
Podeszła bliżej .
Zatrzymała się .
Andżelika
- Królestwo małej Lily -pomyślałam.
Wyglądała tak słodko wtulona w ramiona swojego taty.
Wierciła się , była niespokojna . Jakby coś jej dolegało .
Ale jakże piękna , nieskazitelna.
A on ...
Thomas , nucił jej jakąś melodię , cichutko , spokojnie .
Jego oczy były wpatrzone w źrenice małej królewny .
Kołysał ją delikatnie , tak żeby nie zrobić jej krzywdy .
Czułam tą miłość unoszącą się w powietrzu , bezpieczeństwo które tak bardzo chciał jej ofiarować .
Mogłabym patrzeć na Nich godzinami .
- Wszystko w porządku ? - zapytał Thomas , zauważając stojącą dziewczynę .
Andżelika jak najciszej potrafiła weszła do pokoju .
Zbliżyła się do łóżeczka , przy którym stał chłopak.
- Nie potrafię nad nimi zapanować - zaczęła z szeptem w głosie - albo zrobią sobie krzywdę , albo co gorsze zaleją Ci mieszkanie do końca . Próbowałam , ale do nich nic nie dociera . Wiedzą swoje i koniec .
Morgenstern zaśmiał się cicho , po czym spoważniał .
- Jak to zaleją mieszkanie ? - oburzył się .
- Bo widzisz , Kofler i Dithart w kuchni - oznajmiła
Thomas położył Lily do łóżeczka , dziewczynka natychmiast rozpłakała się .
Na tyle głośno , żeby zatrzymać przy sobie Thomas'a .
Andżelika nachyliła się nad łóżeczkiem .
Po chwili miała w swoich ramionach małą istotę .
Lily uspokoiła się .
- Poradzimy sobie - skierowała te słowa w kierunku Thomasa .
Chłopak uśmiechnięty opuścił pokój .
Thomas
Zamarłem po tym co zastałem na parterze.
Owszem zdarzały się mega imprezy z morzem alkoholu , ale nie przypominam sobie , żeby ich skutki były aż takie .
Wszędzie gdzie tylko spojrzałem było brudno , mokro .
Kuchnia wyglądem przypominała skupisko butelek z dwójką dorosłych śpiących mężczyzn w gratisie.
Skierowałem się do sali telewizyjnej , która znajdowała się obok salonu , spali tam Mario , Michael, Loitzl i Gregor .
- Chociaż ich mam z głowy - pomyślałem .
Kofler i Dithart z moją niewielką pomocą dostali się do pokoju gościnnego .
Został tylko Manuel , który zalegał na kanapie .
Nie miałem siły , ani ochoty ściągać Go stamtąd .
Zamknąłem tylko taras i drzwi wejściowe , po czym podążyłem do pokoju mojej małej Lily.
Andżelika
Ona była taka kochana , gdy ją kołysałam uśmiechała się delikatnie .
Robiła to pewnie nieświadomie , ale jakże pięknie .
Nie płakała , spała tak spokojnie .
Nuciłam jej moją ulubioną kołysankę z dzieciństwa , przy której zawsze usypiałam .
Najwidoczniej Lily również się podobała , z czego bardzo się ucieszyłam .
Usiadłam na wielkim bujanym fotelu trzymając małą w ramionach .
Zamknęłam powieki .
Czułam się niewiarygodnie dobrze w obecności tej małej .
Nie świadoma tego , że ktoś może Nas obserwować zasnęłam .
Thomas
Byłem miło zaskoczony , ale jakże zdziwiony , że nie słyszę odgłosów mojej córeczki .
Od kilku dni była marudna , nie wiedziałem dlaczego .
A teraz ?
Kompletna cisza .
Cicho wszedłem do pokoju .
Uśmiechnąłem się , widząc je razem .
Ann i Lily .
Moją małą, spokojną Lily i Moją Ann .
Zastanawiałem się , czy kiedykolwiek mógłbym nazwać ją ' Moją '.
Stawała mi się coraz bliższa , chociaż to dziwne .
Nie miałem pojęcia dlaczego tak jest , dlaczego Lily przy niej śpi tak błogo , lekko .
Może tak jak i ja moja królewna wyczuła w Andżelice wyjątkowego człowieka .
...
Nachyliłem się pomału , aby przenieść moją małą do łóżeczka .
Nie sądziłem , że obudzi się z krzykiem , gdy zabiorę ją od Ann .
Andżelika natychmiast otworzyła oczy , gdy ja starałem się uspokoić Lily .
Nie reagowała , ciągle płakała .
Po chwili zanosiła się już płaczem .
Nie miałem pojęcia co mam zrobić . Jak się zachować .
Nigdy przy mnie tak nie płakała .
- Może jest głodna ? - zapytała dziewczyna wstając z fotela i podchodząc do Thomas'a .
Chłopak spojrzał na Nią z zakłopotaniem w oczach .
- Chodź maluszku , tatuś przygotuje Ci zaraz coś pysznego - oznajmiła Ann szeptem biorąc na ręce dziewczynkę .
Lily zamilkła . Odwróciła główkę , patrząc na Andżelikę .
Dziewczyna przytuliła ją , kołysząc .
Thomas natychmiast wyszedł przygotować małej posiłek .
Gdy Lily uspokoiła się Ann położyła ją na dużym , różowym przewijaku .
Przebrała dziewczynkę , mówiąc ciągle do Niej w języku polskim .
Mała gaworzyła po swojemu co znacznie rozbawiło Andżelikę .
- Chyba nie jestem Wam potrzebny - powiedział wchodzący do pokoju Thomas .
Obie dziewczyny ' uśmiechnęły się ' .
- Zawszę będziesz jej potrzebny , ale teraz poprosimy o mleczko- oznajmiła .
Thomas posłusznie podał jej buteleczkę z ciepłym napojem .
Ann wzięła małą na ręce , karmiła .
Po chwili Lily zasnęła ułożona w kołysce.
Thomas jak za każdym razem pocałował swoją małą córeczkę w czółko po czym opuścił jej pokój .
Andżelika wzięła się za ogarnianie tego całego bałaganu , zaczęła od wyzbierania wszystkich niepotrzebnych rzeczy .
Następnie wkładała naczynia do zmywarki .
- No chyba sobie żartujesz , Ann! - chłopak podszedł do niej próbując zabrać z jej dłoni naczynia .
- Z czym ? - zapytała uśmiechając się .- nie oddam !
-
To nie tak miało wyglądać . Miałaś przyjść , pobawić się , rozluźnić , a
nie zajmować moją córką , a teraz jeszcze sprzątać . Wybacz .
Andżelika wyrwała z dłoni Morgi'ego zalegające naczynia.
Włączyła zmywarkę . - Słuchaj , panie Morgenstern - zaczęła .
Jak
to stwierdziłeś , miałam przyjść , więc jestem , pobawić się ? Nie
pamiętam kiedy bawiłam się lepiej . Oni to znaczy Wy , całe Austria Team
przez ten jeden wspólnie spędzony dzień wywołaliście tyle uśmiechu ,
radości jakiej już dawno nie czułam - Ann zamyśliła się na chwilę.
-
Miałam się rozluźnić ? Thomas, czas spędzony z Twoją córeczką był jak
kojący smutki sen , jak najlepszy lek na bolące serce . Lek na samotność
. - dodała .
Thomas
Zatraciłem się w jej pięknych zielonych oczach .
Chociaż nie potrafiłem wyczytać z Nich o czym myśli moja towarzyszka .
Bardzo chciałem to wiedzieć .
Nikt , nigdy nie wypowiedział się tak o mojej Lily .
Były to najpiękniejsze słowa jakie mogłem usłyszeć od obcej mi osoby .
Chociaż z każdą chwilą ta obca osoba , była mi bliższa .
...
- Nie rozmyślaj tak , odkurzacz sam się nie włączy kolego . - skierowałem swój wzrok na stojący obok mnie przedmiot .
Dochodziła już 6:00 , gdy zmęczona dziewczyna opadła na krzesło stojące w jadalni .
Schowała głowę w dłonie po czym przymknęła powieki .
Thomas usiadł naprzeciw niej.
Uśmiechał się .
- Dziękuje Ci bardzo . - odparł blondyn .
- Polecam się na przyszłość Panie Morgenstern ....- zaczęła .
...
Nie miała szansy dokończyć , gdyż telefon Morgi'ego wskazywał nadchodzące połączenia .
Mężczyzna wyszedł , aby po kilku minutach wrócić wściekły .
- Coś się stało ? - Ann wstała , podeszła do rozżalonego chłopaka .
-
Czy też zawsze wszystko musi układać się nie po mojej myśli - zaczął . -
Mieliśmy mieć tydzień przerwy w treningach , chciałem poświęcić ten
czas Lily , dlatego też Elle opiekunka małej wzięła wolne , rodzice
wyjechali . Miałem się nią opiekować . A teraz ! - uderzył pięścią w
stół .
Andżelika lekko podskoczyła przestraszona .
-
Pieprzona sesja fotograficzna dla Red Bull'a . To mój sponsor , nie mam
prawa odmówić . Muszę tam do cholery być . - zakończył .
Ann kucnęła obok Morgensterna.
- Na którą masz tam być ?
Chłopak nie odrywając wzroku od podłogi wyszeptał - za dwie godziny .
Dziewczyna wstała , z wieszaka zabrała swoje rzeczy .
Zakładając kurtkę oznajmiła .
- Będę za godzinę , tylko się odświeżę , przebiorę .
Thomas natychmiast wstał . Skierował się w stronę Ann .
- Ale jak to ? Nie rozumiem .
Dziewczyna uśmiechnęła się .
- Radzę Panie Morgenstern otrzeźwić trochę umysł , bo krucho widzę tę Twoją sesję .
Zajmę się Lily , jeżeli się tylko zgodzisz .
- Nie ma mowy , nie mam prawa zabierać Ci czasu , a tym bardziej prosić Cię o taką pomoc . - marudził .
- Prawa nie masz , racja . Ale na to , że widzimy się za godzinę wpływu nie masz . Do zobaczenia . - dziewczyna wyszła .
Andżelika
Po kilku minutach byłam już w domu .
Wskoczyłam pod prysznic , strasznie tego potrzebowałam .
Ożywiłam się , a to było jak najbardziej zalecane .
Cieszyłam się na dzień z Lily , a jak dzięki temu mogłam komuś pomóc ...
Tak !
Realizowałam swoją obietnicę .
Założyłam na siebie szare spodnie od dresu , białą bokserkę . Włosy związałam w kucyk .
Przed wyjściem upiłam łyk kawy , który miał rozbudzić mnie do końca .
Z szafy wyciągnęłam kurtkę .
W drzwiach minęłam się z Andi'm .
Chłopak ledwo trzymał się na nogach , wyglądał strasznie .
Wiedziałam , że ten dzień dla Niego nie będzie należał do najprzyjemniejszych .
Andreas
- Nigdy więcej ! - krzyczałem w myślach .Andżelika
Po kilku minutach byłam już w domu .
Wskoczyłam pod prysznic , strasznie tego potrzebowałam .
Ożywiłam się , a to było jak najbardziej zalecane .
Cieszyłam się na dzień z Lily , a jak dzięki temu mogłam komuś pomóc ...
Tak !
Realizowałam swoją obietnicę .
Założyłam na siebie szare spodnie od dresu , białą bokserkę . Włosy związałam w kucyk .
Przed wyjściem upiłam łyk kawy , który miał rozbudzić mnie do końca .
Z szafy wyciągnęłam kurtkę .
W drzwiach minęłam się z Andi'm .
Chłopak ledwo trzymał się na nogach , wyglądał strasznie .
Wiedziałam , że ten dzień dla Niego nie będzie należał do najprzyjemniejszych .
Andreas
Nie wiem jak dostałem się do domu ....
Pamiętam Loitzl'a i Gregora , samochód .
Wszystko za mgłą .
Najważniejsze , że jestem już we własnym łóżku .
Mój azyl na dziś .
Ann , widziałem ją , chwilę . Nie miałem nawet sił na zastanawianie się , gdzie wyszła .
Bo chyba właśnie wychodziła ?
Zasnąłem .
-----------------------------------------------------------
Proszę kolejny .
Mam nadzieję , ze długość odpowiada :P
Po wczorajszych kwalifikacjach z optymizmem patrzę na dzisiejszy konkurs !:D
Austria ♥!
P.S Dziękuje Wam , za miłe słowa w komentarzach .
No no. Brawa dla Austriaków. Nie dość, że się upili, wygłupili, zdemolowali mu dom, to jeszcze rozbawili Ann.
OdpowiedzUsuńO, i taka słodka Lily! Widać, że dobrze się dogaduje z dziewczyną. A Morgi to już w ogóle!
Jakie to urocze, co on o niej myśli! I to, że ona tak mu pomaga.
Rozdział jest fantastyczny!
Długość jak najbardziej odpowiada. :D Świetny jak zwykle.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny!
Nie mogę z tego rozdziału. No nie spodziewałam się, że aż tak się schleją..
OdpowiedzUsuńGregor zjeżdżający z górki na nartach. Kofler i Diethart zalewający kuchnię Morgiemu.. Haha. Bałabym się ich do domu wpuścić.
Jejku, Morgi tak pięknie zajmował się Lili. A później Ann jak się nią zajmowała. Awwwww. I mała płakała, jak ją Morgi zabrał od Andżeliki.. Coś czuję, że między Morgim a Ann wyniknie coś, co się niezbyt spodoba Gregorowi.
Jak dla mnie to za mało tu Michiego, ale jest i tak cudownie.
Pozdrawiam:**
Obiecuję , że w kolejnych odcinkach postaram się umieszczać osobę Michael'a częściej . Specjalnie dla Ciebie .
UsuńMogę Ci nawet zdradzić , że zamiast Koflera Andżelika miała mieszkać u Haybock'a. , ale jakoś tak wyszło .
Haha kochana<33 Więcej Michiego specjalnie dla mnie:D Awwww.
UsuńKocham cię normalnie:D Hehe.
Ale właściwie dobrze, że Andzia nie mieszka u Hayboecka, bo akurat ja kibicuję Ann i Morgiemu. Michiemu by się jakaś dziewczyna przydała, ale nie nasza Ann ;p
No nic, będę się teraz cieszyć jak głupia :D Hahaha
Morgiemu i Ann , ? może być ciężko :D
UsuńAle już nic nie powiem .
A co do Michael'a .... nie myślałam o tym , ale pomysł już mam . :P
Dziękuje !
No ej.. Dobra, zaufam ci. Ale jak Ann będzie z Gregorem, to ja strzelę focha forever i wesoło nie będzie ;p (żartuję oczywiście)
UsuńNo Michi potrzebuje kobiety, zdecydowanie. A jeśli dasz jej na imię Magdalena, to ja się wcale nie obrażę ;)
Ale jeśli masz inne plany, to okej, okej. Tylko nie rób z niego geja (tak ładnie proszę, to z Dietharta możesz zrobić zoofila xD )
No w sumie Diethart ma coś do świnek xD
UsuńNo, no. Fajnie :)
OdpowiedzUsuńA długość odpowiednia :)
Czekam na więcej :)
Zapraszam na nowy rozdział ; http://male-swiatelka-w-moim-sercu.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Przysięgam, nie wiem co takiego jest w Twoim stylu pisania, ale najnormalniej cały rozdział miałam w głowie jedno: awww. *.*
OdpowiedzUsuńThomas jaki kochany tatuś, Andżelika jak pięknie mówiła o Lily. Oh, idę nadrabiac kolejny ;)