niedziela, 16 lutego 2014

Jeżeli będziesz w siebie wierzył , nikt ani nic nie zabierze Ci tego.

Andżelika
Gdy zjawiłam się w domu Morgensterna , chłopak próbował uspokoić płaczącą Lily . 
Ściągnęłam okrycie wierzchnie i popędziłam na górę skąd dochodził krzyk dziewczynki . 
-  Witam ponownie - powiedziałam , po czym pocałowałam małą Lily w nosek . 
Dziewczynka uspokoiła się . 
Uśmiechnęłam się do Niej . 
- Któż to ma takie zapłakane oczka ...
 Wiesz , takie małe królewny jak Ty , nie powinny płakać . - zwróciłam się bezpośrednio do Lily tuląc ją w ramionach .

Dziewczynka zaczęła gaworzyć , co rozbawiło Thomas'a i Ann . 
Chłopak pocałował małą Lily , po czym przybliżył swoje usta do policzka Andżeliki . 
Musnął delikatnie - Dziękuje . 
- Zdjęcie z ładną dedykacją i będzie po sprawie kolego - Ann uśmiechnęła się , po czym spuściła wzrok. 
- ...ale proszę ...  nie rób tego więcej - dodała ocierając delikatnie swój policzek . 
 Thomas posmutniał lecz na znak przyjęcia danych słów do wiadomości kiwnął twierdząco głową po czym wyszedł.

Gregor 
Obudziłem się około 17:00.
Kompletnie nic nie pamiętam , zalałem się kosmicznie .
Chyba tego było mi trzeba po tych ciągnących się w nieskończoność treningach , tych żmudnych i monotonnych dniach . 
Nie żałowałem , chociaż mój stan fizyczny wskazywał na coś zupełnie innego . 
Pierwsze co zrobiłem wstając z łóżka ?
Popędziłem po Red Bull'a z nadzieją , że to mi pomoże .
Odświeżyłem się , przebrałem . 
Rzuciłem się na łóżko myśląc o Ann , chciałem ją jak najszybciej zobaczyć . 
Przeglądając telefon napisałem do Andreas'a z prośbą o numer do dziewczyny . 
Odpisał po chwili .
Zadzwoniłem . 

 - Słucham . - usłyszałem po chwili jej przepełniony ciepłem głos . 
- Hej Ann ... - zacząłem . - Wiesz , tak sobie pomyślałem , że może spotkalibyśmy się dziś .
Spacer ? . Może jakaś kawiarnia , ciacho , kawa ? Miałabyś ochotę ?
Dziewczyna zamyśliła się . 
- Jeżeli dowiem się z kim będę miała przyjemność spędzić to późne popołudnie to czemu nie ... - odezwała się .
Gregor zaśmiał się . 
- Nie rozpoznałaś mnie ? Ciekawie . To ja Gregor . 
- oO pan Schlierenzauer , jak miło . Jak się czujesz? - Andżelika zachichotała . 
- Proszę , nawet nie pytaj , ale jak zgodzisz się na moją propozycję będzie zdecydowanie lepiej, więc jak ?
- Jeżeli to będzie ciastko z dużą ilością bitej śmietany , to nigdy nie odmówię .
Ale dam Ci znać dokładnie o której , bo chwilowo jestem zajęta , dobrze?
- Będzie tyle bitej śmietany ile tylko zechcesz , czekam z niecierpliwością na wiadomość .- uśmiechnięty zakończyłem połączenie.

Andżelika 
Ucieszyłam się , na myśl o spędzeniu czasu z Gregorem . 
Był miły , zabawny , beztroski . 
Miło spędzać czas z kimś takim . 
Lily spała w bujadełku w salonie . 
Wykorzystując wolną chwilę zabrałam się za przygotowanie posiłku . 
Strasznie zgłodniałam przez ten cały dzień , chociaż tą obiadokolację robiłam z myślą o Thomas'ie . Przecież na pewno przez cały dzień nic nie jadł , był zmęczony . 
Chciałam w jakiś sposób mu pomóc . 
Nawet takim małym gestem jak coś ciepłego do zjedzenia .
Thomas 
Dochodziła 19:00 , gdy zjawiłem się w domu . 
Myślałem , że ten dzień nigdy się nie skończy ....
Ta sesja trwała wieki , ciągle jakieś poprawki , ukryte mankamenty . 
Może to moja wina? Nie potrafiłem skupić myśli . 
Czas ciągnął się nie ubłaganie . 
Rzuciłem sportową torbę na podłogę , w pomieszczeniu unosiła się przecudowna woń czegoś , co spowodowało , ze skierowałem się do kuchni . 
W piekarniku znalazłem zapiekane naleśniki z warzywami . 
Wyglądały wyśmienicie . 
Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
 Tak dawno nie jadłem domowego , ciepłego posiłku . 
Spróbowałem odrobinę , po czym poszedłem do pokoju małej Lily skąd dochodził śmiech mojej córeczki. 

W pokoju dziewczynki Andżelika siedziała na przeciw bujadełka , w którym była roześmiana istota. 
Ann mówiła do Niej , wygłupiała się , łaskotała , po czym królewna wydawała dźwięki przypominające chichot.
Do pokoju ukradkiem wszedł Morgenstern . 
Przyglądał się im . Uważnie z radością w źrenicach . 
Zajął miejsce obok Ann . 
- Przepraszam. Nie mogłem tego przyspieszyć . - chłopak skierował te słowa w kierunku Andżeliki . 
Dziewczyna bawiąc się nadal z Lily odpowiedziała.
- Nie masz za co przepraszać . Świetnie się bawiłyśmy . - Ann spojrzała na Thomas'a. 
- Zdjęcie dla mnie jest ? - dodała .
- Obiecuje , że będzie . Jakie tylko będziesz chciała - zaczął . 
Spojrzał dziewczynie w oczy . 
- Andżelika ....
Nie potrafię wyrazić słowami jak bardzo mi dziś pomogłaś . Lily ...  wiedziałem , że jest przy Tobie bezpieczna , a to było dla mnie bardzo ważne . 
A to co zrobiłaś w kuchni , przepyszne . 
Ann nachyliła się nad Lily , pocałowała . 
 - Twoja mała królewna jest już nakarmiona , więc bez problemu powinna zasnąć . Odpocznij Thomas.  - Ann skierowała się w stronę drzwi wyjściowych od pokoju . 
- Nie chciałbym zabierać Ci więcej czasu , ale miałem nadzieję , że zjesz jeszcze ze mną ? - Morgi zatrzymał Ann pociągając jej rękę . 
Dziewczyna zabrała dłoń . Spojrzała na twarz Morgensterna . 
- Dziękuje , ale czeka mnie duże ciacho z bitą śmietaną i przepyszna kawa . 
Jeżeli oczywiście Gregor nie odwołał spotkania .- Ann uśmiechnęła się . Podała dłoń Thomas'owi . 
- Dobranoc. - szepnęła i wyszła .

Andżelika
Po około dziesięciu minutach później byłam już w mieszkaniu .
' Jeżeli nadal masz ochotę spędzić ze mną ten wieczór , za pół godziny będę gotowa ' - napisałam do Gregora , po czym szybko podążyłam do łazienki .
Ubrana w czarne rurki , brązowy sweterek oraz buty tego samego koloru czekałam na swojego towarzysza , który potwierdził chęć spotkania .
Usłyszałam dzwonek do drzwi .
Nie pomyliłam się , stał za Nimi Gregor .
Przywitał się ze mną buziakiem , po czym poszliśmy w stronę jego samochodu.


- Co to ma być ? - zapytała zaskoczona dziewczyna , gdy mężczyzna otworzył jej drzwi od pojazdu..
- Jak to co ? Bycie dżentelmenem  nie jest na miejscu ? - zapytał .
Ann zaśmiała się . - Obiecałeś spacer ! - powiedziała z ironią w głosie, pociągając Gregora za rękę . Chłopak nie protestował . Poddał się Ann .
Po chwili byli już w ulubionej kawiarni chłopaka .
Schlieri zabrał od Andżeliki płaszcz , odwiesił na wieszak .
Oboje usiedli przy jednym ze stolików . Znajdował się on na uboczu tego pomieszczenia , przy ogromnym oknie , z którego rozciągał się widok na przepięknie ośnieżone ulice miasta.
- Czego się napijesz? - zapytał .
- Na obiecaną kawę jest zdecydowanie za późno , ale gorąca czekolada to jest dokładnie to czego potrzebuje . - kąciki ust Ann wyraźnie uniosły się ku górze , wskazując na zadowolenie dziewczyny.
- Sądziłem , że ciastko z bitą śmietaną jest czymś czego potrzebujesz? - Gregor zaśmiał się .
- Jest nieodłączną częścią tego zamówienia ! - odparła .
Oboje zaśmiali się .
Chłopak złożył zamówienie , które po chwili zostało zrealizowane .
- Główka nie boli panie  Schlierenzauer? - Ann upiła odrobinę swojego napoju . - Wiesz , powiem Ci , że zaskakująco dobrze wyglądasz , po tak upojnej nocy .
Chłopak spuścił głowę , zawstydzony .
- Ej ! Nie miałam na celu wprowadzić Cię w zakłopotanie. Przepraszam . - odrzekła.
- Zazwyczaj nie zachowuję się tak - zaczął . - To znaczy zachowanie swoją drogą , różnie bywa , ale nie pije aż tyle . To co stało się wczoraj ....
Hm ... Musiałem odreagować . Udało się , na chwilę zapomniałem o tym wszystkim co jest w moim życiu , odprężyłem się , bawiłem . Tego chciałem , więc nie żałuje .
A ból głowy? Odczuwam , nie powiem , że nie .
Gregor powoli konsumował swoją drożdżówkę.
-  Każdy czasem potrzebuje jakiegoś bodźca , który umożliwi mu rozluźnienie się , relaksację , pozwoli choć na chwilę zapomnieć o otaczającym świecie . W Twoim wypadku był to alkohol . To nic złego . - oznajmiła wypijając ostatni łyk czekolady.
- Uwielbiam to co robię , bo przecież gdyby tak nie było nie miałbym po co skakać . Lecąc czuję się taki wolny . Spokojny . Całe zło tego świata nie interesuje mnie przez te kilkanaście sekund.
Ale , gdy tylko oddam skok , wszystko zatacza koło. Bez względu na to czy jest on dobry czy nie.
Zawsze jest jakieś 'ale'. Uwielbiam wygrywać najbardziej na świecie , chociaż jest to takie ulotne.
Mówi się o tym przez chwilę , jeden moment ..... A gdy się nie uda ? Wtedy liczy się tylko porażka. Nie pamięta się o tym ile muszę włożyć w to pracy , energii , ważne jest tylko to , że spieprzyłem.
Że oddałem zły skok . Frustruje mnie to. - zakończył ze łzą na policzku.
Andżelika wstała od stołu okazując tym , że powinni już wyjść .
Chłopak uregulował rachunek , po czym w milczeniu przebyli całą drogę .
-  Gregor ... - zaczęła Ann , gdy byli już na miejscu . - To nie to , że Cię nie rozumiem , bądź nie chcę zrozumieć . Ludzie mają już taką naturę , gdy komuś udaję się coś osiągnąć wymagają tego od tej osoby , ciągle , bez ustanku nie zwracając przy tym uwagi na to ile to wszystko może kosztować . A gdy przypadkiem się nie uda? Łatwo ocenić kogoś , bo przecież nie ja tam jestem , nie ja skakałem , nie ja musiałem trenować , pokonać bariery , czas .
Schierii , ale to nie jest ważne rozumiesz . Ważne jest to co czujesz Ty . To w co wierzysz. - Andżelika złapała dłonie chłopaka.
- Sam wiesz ile włożyłeś pracy w treningi , ile bólu zniosłeś by osiągnąć to co masz . Nikt , powtarzam nikt nie ma prawa Cię oceniać . Wygrywając udowadniasz sobie jaki jesteś dobry w tym co robisz , a gdy przegrasz to co ? Nikt nie jest doskonały . Dzięki przegranym doceniasz to co masz , co możesz poprawić . Masz szansę się udoskonalić .
Jeżeli będziesz w siebie wierzył , nikt ani nic nie zabierze Ci tego. Nie pozwól na to .
Gregor przytulił mocno dziewczynę .
- Dziękuje . - wyszeptał .
Andżelika milczała , wiedziała , że chłopak potrzebuje tej ciszy , gestu jakim była ich wspólna bliskość .

Gregor
W mieszkaniu od razu padłem na łóżko w sypialni .
Słowa Ann tak bardzo mi pomogły . Czułem , że mnie rozumie .
Ktoś w końcu spróbował mnie zrozumieć . Nareszcie .
Oczywiście było wokół mnie wiele bliskich mi osób , ale każde z nich miało swoje zdanie na ten temat , swoje uwagi co do mojej osoby.
Każdy widział to inaczej .
Ile to już razy usłyszałem , że przesadzam , że za dużo sobie wyobrażam .
Że liczą się tylko laury na których spoczywam .
Nikt nie przypuszczał , że potrzebuje tylko zrozumienia jakie okazała mi Ona .
Andżelika nie oceniła mnie z góry , wysłuchała , oznajmiła szczerze co myśli .
To było najważniejsze . Najważniejsze dla mnie .
Uwielbiałem ją coraz bardziej .

Andżelika
Gregor , jego słowa , postawa .
Nie mogłam przez to zasnąć . Ten chłopak był tak oddalony od tego jak przedstawiała Go telewizja . Miał przecież swoje uczucia , pragnienia , marzenia .
Wszystko wydawało się takie proste patrząc na Niego , ale po dogłębnym zastanowieniu można było zauważyć , że nie jest do końca szczęśliwy . Potrzebował przyjaciół , prawdziwych którzy wysłuchaliby Go , doradzili .
Ale gdzie oni są , dlaczego nie pomagają , nie rozumieją .
No tak , Ann w jakim Ty żyjesz świecie .
Każdy ma swoje życie , sprawy , kłopoty .
Prawdziwej przyjaźni już nie ma .

Dwa dni później 

Tan czas mija nieubłaganie - pomyślała Ann , wychodząc z ogromnego budynku , w którym znajdowała się Wyższa Szkoła Psychologii Społecznej .
Właśnie złożyła tam swoje dokumenty , żeby móc rozwijać swoją pasję . Potrzebowała tego .
Gdy jeszcze żył , często namawiał ją do studiowania tego kierunku . Sądził , że Ann potrafi rozmawiać z ludźmi , wysłuchać ich , zrozumieć .
- Ukończę tę szkołę dla Ciebie ! - szepnęła patrząc wysoko w górę . W miejsce , gdzie miała nadzieję był on .
Zamyślona wpadła wprost na mężczyznę, który był najwidoczniej na spacerze ze swoim dzieckiem .
- Przepraszam. - zaczęła - Thomas ! Co Ty tu robisz ?
Chłopak uśmiechnął się na jej widok . Ledwo mówił .
- Musiałem wyjść na spacer z Lily . - odkaszlnął .- nie sądziłem , że Cię tu spotkam . - dodał , po czym zaczął kaszleć .
- Jesteś chory? - Ann podeszła do Niego , położyła dłoń na jego czole . - Jesteś cały rozpalony !
Morgenstern usadowił swój wzrok w podłoże .
- Gdzie jest Elle , rodzice ? Nie możesz w takim stanie opiekować się Lily . - Kontynuowała .
- Elle ma urlop , rodzice jeszcze nie wrócili ... po za tym nic mi nie jest , przeziębiłem się lekko.
Andżelika zajrzała do Małej , po chwili prowadziła wózek w stronę domu Thomas'a.
- Dobre sobie , lekko przeziębiłem . Morgenstern Ty słyszysz co mówisz?
- Ann zmierzyła Go wzrokiem - Chodź i nie radzę Ci dyskutować .
Morgi nie kwestionował decyzji Andżeliki .
Po niedługiej chwili byli w posiadłości mężczyzny.
Ann rozebrała małą , położyła do łóżeczka . Lily zasnęła.
Gdy zeszła na dół , chłopak siedział przy stole .
- Proszę - podała mu termometr .
- To nie jest konieczne , naprawdę wszystko w porządku . 
Thomas bronił się .
-  Ja Cię nie pytam czy to jest konieczne , czy też nie . Rusz się , albo sama włożę Ci ten termometr do ust.
Blondyn wykonał polecenie , żeby po chwili przekonać się , że nie ma racji .
- To jest według Ciebie w porządku do cholery ? - pokazała chłopakowi urządzenie , które wskazywało 39,5 stopnia celsjusza . - Myślałam , że jesteś bardziej odpowiedzialny .  - Ann podała Morgie'mu leki , które znalazła przeciw gorączce . - A teraz spróbuj się przespać , odpocząć .
Thomas wstał . - Ale ... - zaczął .
- Morgenstern , proszę .
Chłopak wyszedł .

Andżelika zajrzała do Lily , aby upewnić się , że dziewczynka nadal śpi .
Udała się po chwili na parter , gdzie posprzątała lekki nieporządek .
W między czasie wstawiła na gaz rosół , który według dziewczyny pomoże wzmocnić odporność Thomas'a , rozgrzeje Go .

Dochodziła 20:00 .
Ann z średniej wielkości miseczką gorącego wywaru weszła dyskretnie do sypialni chłopaka .
Thomas leżał na łóżku z zamkniętymi oczyma .

- Dobry wieczór . - Ann delikatnie dotknęła ramię Morgi'ego - Wybacz , że Cię budzę , ale musisz zmierzyć temperaturę . - dziewczyna podała mu termometr .
Thomas uśmiechnął się lekko lecz niewyraźnie .
- Cóż to jest ? - wskazał na zieloną miseczkę stojącą na szafce nocnej .
- To polska zupa , którą moja mama przygotowywała zazwyczaj , gdy byłam chora , pomagała mi się rozgrzać . Mam nadzieję , że i Tobie pomoże.
Blondyn po chwili konsumował już wywar.
- Jest pyszna - przerwał na chwilę . - dziękuje , że zostałaś tak długo, dziękuje za troskę. 
Ann spojrzała na urządzenie - 38 , na szczęście spadła . - uśmiechnęła się .
- Odpoczywaj. - Andżelika chciała wyjść .
- Jak to? zaczekaj. - Thomas wstał , co zdenerwowało dziewczyn.- nie będę przecież spał , muszę zająć się Lily .
- Z Tobą to gorzej niż z dzieckiem , wiesz ? ... połóż się, proszę. Lily się nie martw, będę przy Niej , obiecuje. 
Andżelika podeszła do Thomas'a. - Lily chce mieć zdrowego tatusia , więc nie marnuj energii na dyskusję ze mną. Dobranoc .

Thomas 
Jak Ann opuściła sypialnie położyłem się , nie chciałem zasypiać chociaż nadal czułem się źle . Ale tylko fizycznie .
Psychicznie byłem szczęśliwy , że mam kogoś takiego jak Andżelika .
Byłem zadowolony , że ktoś taki poświęca Nam swój czas , że się martwi .
Nie wiedziałem tylko dlaczego .
Andżelika nie znała Nas wcale, a jednak okazywała swoją życzliwość.
Może nie byliśmy jej obojętni .
Chciałbym , żeby tak było . 



-----------------------------------------
Po wczorajszym konkursie mam mieszane uczucia .
Cieszę się z drugiego medalu dla Polski .
Liczyłam na podium dla Austriaków . Było mi tak przykro jak nigdy dotąd oglądając rywalizację .
Schlieri - tak bardzo wkurza mnie ta presja na Nim , te komentarze i artykuły na portalach , co rusz to coś nowego wymyślają . Jak ten chłopak ma się skupić.
Chociaż jak dla mnie jego skoki są bardzo dobre.
A Morgi ? To już inna historia .
Za każdym razem trzymam kciuki za jego bezpieczny lot , nie odległość .
Te skoki w jego wykonaniu są tak asekuracyjne na tą chwilę.
Jak siedzi na belce , widzę strach w jego oczach , a to mnie paraliżuje .
Boję się , że po takich sytuacjach jak wczorajsza , gdzie nie zakwalifikował się do drugiej serii ( pieprzone noty ) jego decyzja o zakończeniu kariery będzie nieunikniona.
Jednak mam nadzieję .
Dziękuje za komentarze. Miłej niedzieli kochane!











8 komentarzy:

  1. Gregor budzi się na kacu i leci po Red Bulla. Czemu to wywołało uśmiech na mojej twarzy? Ja tam nie wiem ;P
    No i umówił się z Ann na 'kawę' i ciastko z bitą śmietaną. Przyznam, że martwi mnie to co się tutaj dzieje, bo widzę, że tu niedługo się zacznie rywalizacja o Ann pomiędzy Gregorem a Morgim.
    No i kurde, Morgi mnie wkurzył. Co za nieodpowiedzialność. Na spacer z Lili, chociaż ma gorączkę. Co więcej, on chciał się nią zajmować. Widać, że facet.. Toż on by ją jeszcze zaraził.. Rad Bull chyba mu z mózgu gąbkę zrobił.
    No ale Andżelika zrobiła mu rosełek, położyła do łóżeczka i będzie zdrowy :D
    Kurde, mało mi Koffiego w tym rozdziale (jego to pewnie jeszcze większy kac męczy niż Gregora).
    Czekam na następny i pozdrawiam:**

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak. Biedny Morgi. A byłoby tak okropnie gdyby skakał. Przecież on pokazuje nam piękną postawę. Tyle razy mu nie wychodziło, a on próbuje dalej, bo to kocha.
    A wracając to takie urocze, że Ann zajmuje się Lily i Thomasem! Tylko dlaczego ona nie chce, żeby ją całował, a Gregor może?
    Dalej liczę na to, że ona i Morgi będą razem. Byliby piękną parą.
    A Gregor? No cóż można powiedzieć. Biedny jest, to prawda. I fajnie, że Ann go rozumie. Ale i tak nie podoba mi się, że on ciągle z nią się spotyka!
    I ten polski rosołek! Zjadłoby się.
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *chwila błąd- miało być, że byłoby okropnie gdyby NIE skakał. Sorry ^^

      Usuń
  3. Bardzo przyjemny rozdział. Z całego serca kibicuję Ann i Morgiemu!
    Szkoda, że tak mało Koflera i Michaela! Ale poza tym "miód malina", jak to mówią moi koledzy :P Czekam na kolejny!
    A co do wczoraj: cieszę się, że Kamil zdobył złoto. Szkoda mi Morgiego (był taki przerażony przed skokiem) oraz Freunda - dobrze skakał.
    Pozdrawiam i życzę weny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojj, Gregor na kacu :D Jakoś nie zdziwiło mnie, dlaczego od razu po Red Bulla poleciał. :] Ciekawe co u Kofiego. ^^ Bo po wafelki, wg mnie, raczej nie poleciał. :D Tylko, coś mu nie gra tutaj, jeśli chodzi o to, że Gregor spotyka się z Ann... Boję się, że coś namiesza. Jeeej, a Ann tak słodko zajmuje się Thomasem i małą Lily. <3 Jak urocza, szczęśliwa rodzinka. Chcę więcej! :D
    No, ja uważam tak samo jak Ty! Gregora skoki nie były takie złe... Ale ta presja najgorsza... Może to pozbawiło go medali?
    http://arytmia-uczuc.blogspot.com/ zapraszam na dwunastkę! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. ojej, wczoraj jak Morgi leciał to na chwilę stanęło mi serce, tak się o niego bałam. Nie wyobrażam sobie jak to będzie gdyby zakończył teraz karierę. Na dodatek gdzieniegdzie piszą, że Gregor też chce skończyć, ale ja wierzę że on będzie dalej walczył jak na mistrza przystało :)
    A co do rozdziały, jaram się każdym momentem gdzie Ann i Thomas są blisko siebie, kibicuje im z całego serca! I sądzę że Ann trzyma go na dystans tylko dlatego, że myśli że Thomas nadal jest z matką Lily
    Czekam na następny :) xxx

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiedz, że czytałam ten rozdział z założonymi rękoma na znak tego, że się obraziłam! Jak Andżelika może się tak zachowywać w stosunku do Thomasa! Niech nie trzyma go na dystans.. Ja chcę ich razem! RAZEM! Nie żaden Gregor, czy ktokolwiek inny, tylko Thomas! Wierzę, że się nawrócisz i wszystko pójdzie w dobrym kierunku ;p Nie żebym nie lubiła Gregora, ale no...

    OdpowiedzUsuń
  7. nadrobiłam zaległości. trochę mi to zajęło ale udało się, jestem z siebie dumna :)

    świetna historia, czekam na dalsze części.

    odnoszę wrażenie, że między Ann a Thomasem do czegoś dojdzie... ^^.

    pozdrawiam gorąco i życzę bardzo dużo weny, chęci, czasu, inspiracji, pomysłów i czego Ci tam jeszcze potrzeba do dalszego pisania :*

    OdpowiedzUsuń