Czas z roześmianym skoczniem biegł nieubłaganie. Andżelika , ani na moment nie przestawała się śmiać.
Kolejne anegdoty , opowieści z poszczególnych treningów , historie kolegów z reprezentacji rozbawiały dziewczynę do łez.
- Dlaczego Ty właściwie nie masz dziewczyny ? - oznajmiła nie zastanawiając się nawet nad treścią zadanego pytania.
- Nie wiem - odpowiedział zdawkowo.
- Pomyśl.... ? - dziewczyna spojrzała na Andreas'a - Przecież fajny z Ciebie chłopak.
Gdy reprezentant Niemiec w skokach narciarskich chciał zabrać głos w tej sprawie przerwał mu dzwoniący telefon.
Andżelika rozpoznała dźwięk swojej komórki.
- Słucham ? - zaczęła.
- Cześć kochanie. Co robisz? - usłyszała w słuchawce głos Gregor'a.
- Schlieri , nie zgadniesz kogo spotkałam w centrum?
- Pojęcia nie mam , Bell , Max'a .... Maddy - próbował zaspokoić swoją ciekawość zgadując.
Andżelika podała telefon roześmianemu szatynowi.
- Cześć Schlierenzauer - odezwał się.
- Wanki! kur*a stary co Ty robisz w Austrii?! - zaśmiał się szatyn.
- Obecnie spędzam popołudnie w towarzystwie Twojej uroczej przyjaciółki.
- Chciałeś chyba powiedzieć , dziewczyny! - poprawił kolegę z satysfakcją w głosie.
Andreas zamilkł na chwilę.
- Pozwolisz , że zaproszę Twoją dziewczynę... - zaakcentował dość wyraźnie - na kolację? -dokończył.
- Byle to nie była kolacja ze śniadaniem Wank! - odpowiedział z ironią.
Niemiec zaśmiał się , po czym oddał słuchawkę Andżelice.
- Jak zgrupowanie? - od razu zapytała.
- Męczące , ale miejmy nadzieję zaprocentuje w konkursach... Tęsknie za Tobą kochanie.
- A ja za Tobą , uważaj na siebie.
...
Po dłuższej rozmowie Ann wraz z Andreas'em zadecydowali , że zamiast kolacji stanowczo bardziej wolą się zabawić w klubie.
- Drink? Piwo? - wtrącił , gdy weszli do środka.
- Dobrze wiesz co ! - Andżelika zachichotała podchodząc do baru.
Andreas złożył zamówienie na alkohol , które po chwili zostało zrealizowane.
- Za to spotkanie mała! - oznajmił unosząc kufel ku górze.
- Mała! - Ann szturchnęła skoczka.
- Trzeba było powiedzieć , że chcesz zatańczyć, a nie mnie popychać.- zaśmiał się , pociągając Andżelikę za rękę na parkiet.
- Z Tobą ? Nie pochlebiaj sobie Wank!
Polka poruszała się w rytm muzyki , która dominowała tego wieczoru w Austriackim klubie.
Kolejne piwo sprawiało , że dziewczyna traciła kontrolę nad trzeźwością swojego umysłu.
Około godziny 02:00 w nocy usłyszała dźwięk nadchodzącego połączenia , gdy zwróciła się w kierunku urządzenia Niemiec po raz kolejny porwał ją do tańca.
- Znudzi Ci się ? - Andżelika splotła dłonie wokół szyi szatyna , uśmiechając się subtelnie.
- Z Tobą ? Niee... - przyciągnął dziewczynę do siebie obejmując.
- Andreas nie rób tego ... - krzyknęła , gdy chłopak zaczął kręcić się z Nią dookoła.
Szatyn nie reagował. Uśmiechał się jedynie do swojej towarzyszki.
Andżelika
Obudził mnie potworny ból głowy, tak jak dziś nie czułam się już od bardzo dawna.
Gdyby nie pragnienie , chyba nie zwlokłabym się z łóżka.
Po moim chwiejnym kroku zdałam sobie sprawę , że mój organizm pozostaje nadal opanowany przez procentowy trunek wczorajszego wieczoru.
Uduszę Wank'a! - pomyślałam.
Właśnie Wank?!
Najprawdopodobniej moja świadomość nie przyswoiła już nic od momentu ostatnich wspólnych podrygów na parkiecie ... Co działo się później ?
Cisza....
Włączyłam laptop , który leżał na półce obok łóżka z zamiarem odtworzenia jakiegokolwiek relaksującego utworu , na ten piekielny ból głowy.
Mój wzrok bezwiednie utkwił w prawym dolnym rogu ekranu.
17:42.
System automatycznie zalogował mnie do poszczególnych funkcji i programów.
Jak po chwili się okazało pierwszą osobą , którą miałam ujrzeć tego późnego popołudnia był Gregor, który próbował połączyć się ze mną za pośrednictwem skayp'a.
- Cześć - wydobyłam z siebie okrywając się szczelnie kołdrą.
- Ann ? Co się dzieje ?! Gdzie Ty masz telefon ? - krzyczał oburzony szatyn.
- Schlieri ciszej , proszę! - dziewczyna rozejrzała się po pokoju, wzrokiem poszukując swojego telefonu - Nie wiem.
- O której wróciłaś z tej kolacji ?
- Kolacji? - Andżelika zamyśliła się - Nie wiem.
- Wy w ogóle byliście na kolacji? - dopytywał.
- Nie , w klubie.
- W klubie? Z Wank'iem ? - powtórzył jakby nie wierząc.
- Tak.
- Ann , jest coś o czym powinienem wiedzieć? - zadał pytanie , nie chcąc dogłębnie rozwijać tematu Niemieckiego skoczka.
- Nie. Wszystko było w porządku kochanie. - polka uśmiechnęła się , próbując załagodzić podejrzenia chłopaka.
Wieczór w malowniczym miasteczku Seeboden był bardzo mroźny.
Ubrana w ciepły płaszczyk , wełnianą czapkę oraz szalik dziewczyna zapukała do drzwi jednego z Austriackich domów.
- Czego tu chcesz?! - przywitała ją z niezadowoleniem wysoka blondynka.
- Zajmę Ci tylko chwilę , mogę ?
Kobieta uchyliła drzwi pozwalając wejść jej do środka.
- Słucham ?! - oznajmiła ironicznie zniecierpliwiona.
Andżelika wyciągnęła z kieszeni małe pudełeczko , a w Nim wisiorek , który dostała od Thomas'a.
- Nie powinien należeć do mnie skoro Ty masz Go uszczęśliwić , proszę - podała Kristinie ową rzecz.
Blondynka zaśmiała się tylko , rzucając wisiorek na szklane podłoże - Oddam to Morgi'emu. Coś jeszcze?
- Mogłabym zobaczyć się Lily? Chociażby na chwilę . Proszę Cię.
- Wiesz gdzie jest. - Kristina zostawiła polkę samą udając się do swoich roześmianych przyjaciół czekających na Nią w salonie.
Czerwonowłosa dziewczyna skierowała swoje kroki do pokoju małej istoty.
Zastała tam Elle , która jak każdego wieczoru zajmowała się dziewczynką.
Andżelika przywitała się z opiekunką próbując nie zbudzić śpiącej Lily.
Andżelika
Nic się nie zmieniła , nadal te piękne duże oczy , oczy Thomas'a.
Różowawe policzki , malutki zgrabny nosek.
I te rączki , które trzymały dłonie Elle zaciskając paluszki.
Spoglądając na małą czułam się tak dobrze , spokojnie.
Tak jak gdyby nic się nie wydarzyło...
Czysta karta , nowy rozdział.
Czując jej obecność wiedziałam , że nic inne nie jest ważne , że każdy problem ma rozwiązanie , że dla takich chwil warto iść przez życie.
Moja mała Lily.
Uśmiechnęłam się w jej kierunku składając pocałunek na policzku dziewczynki.
- Dbaj o swojego tatę królewno - wyszeptałam , po czym wyszłam z mieszkania Morgenstern'a.
Gregor
Kolejne dni na zgrupowaniu minęły w miarę spokojnie.
Treningi , treningi i znikome chwile relaksu.
Udałem się do kuchni nie mogąc zasnąć.
Byłem już tym wszystkim przemęczony.
Gdy wszedłem do pomieszczenia moim oczom ukazał się siedzący na blacie kuchennym blondyn.
Zignorowałem Go nie mając pojęcia co w takiej sytuacji miałbym mu powiedzieć.
Nasze relację kończyły się zresztą jak i zaczynały na krótkich zdaniach na temat treningu.
Chciałem ocieplić nieco nasze relację , ale na to był chyba jeszcze czas.
Thomas
Kiedyś nie przypuszczałbym , że Nasze kontakty z Gregor'em będą tak znikome.
Zapracował sobie na moją niechęć , żeby nie powiedzieć nienawiść.
Zabrał mi prawie wszystko, moje szczęście...
Jak miałbym o tym zapomnieć?
No jak!
Cieszyłem się mając obok siebie innych przyjaciół z drużyny.
Szczególnie Kofler'a , który starał się mnie zrozumieć.
...
Gdy dotarliśmy nareszcie do Seeboden w moim sercu zagościła radość.
Moja mała Lily.
Najważniejszy skarb dla mnie jako ojca.
Ona wypełniała moją duszę , powodując że cierpienie stawało się coraz mniejsze.
Całą drogę do mieszkania trzymałem moją księżniczkę w ramionach.
...
- Cześć kochanie! - rzuciła się na mnie blondynka nie zwracając uwagi na Lily.
- Cześć? Co tu się dzieje? - spojrzałem na bałagan w salonie , który nie przypominał porannego nieporządku.
- Elle posprząta zaraz , nie przejmuj się.
Kobieta uśmiechnęła się całując delikatnie Thomas'a.
- Elle! - krzyknęła , po czym opiekunka pojawiła się niemal natychmiast. - Posprzątaj to! - wskazała na salon.
Kobieta posłusznie skierowała się w wyznaczonym kierunku. Zabrała się za sprzątanie...
- Nie ! Elle zostaw to natychmiast! - Morgi zabrał z jej dłoni worek z butelkami po piwie. - Jesteś tutaj po to , żeby opiekować się moją córką , a nie stosować się do poleceń Kristiny.Zabierz proszę małą do pokoju.
Elle wzięła Lily w ramiona , po czym wyszła.
...
-Nie masz prawa zwracać się w ten sposób do Ell! Nie jest tutaj po to , aby po Tobie sprzątać , rozumiesz?! - blondyn oburzył się podchodząc do dziewczyny. - Trzymaj - podał jej worek ze śmieciami - Zrób z tym porządek.
Morgi opuścił salon zwracając uwagę na mieniący się w słońcu złoty łańcuszek.
Niemal od razu wziął Go w dłonie.
' A to jest znak mojej miłości' - umysłem Morgenstern'a zawładnęła ta myśl.
- Skąd to masz?! - krzyknął nie panując nad emocjami.
- Andżelika tu była , oddała mi to - odpowiedziała bez zbędnych emocji.
- Jak to kiedy?! Tak po prostu dała Ci to i wyszła?! - dopytywał
- Powiedziała , że to ja mam Cię uszczęśliwić , więc powinno należeć do mnie , poszła do Lily i ... - kontynuowała.
- Do Lily ?! Dlaczego ?- wszedł jej w słowo.
- Nie wiem , prosiła , więc jej pozwoliłam. Kochanie nie denerwuj się tak .... - Kristina próbowała objąć chłopaka , lecz ten momentalnie opuścił mieszkanie.
-----------------------------------------------
Dziękuje Wam za wszystko !;:D
Opinie dotyczące zachowania Ann ?
Bezcenne!
Dziś kolejne emocje na Holmenkollen!
Wspominając zeszły rok ... będzie się działo!
Będzie zabawa! ;D ♥
...
Wczorajszy konkurs PŚ to już wspomnienie ...
Ale jakże miłe!
Andreas Kofler♥
- Drink? Piwo? - wtrącił , gdy weszli do środka.
- Dobrze wiesz co ! - Andżelika zachichotała podchodząc do baru.
Andreas złożył zamówienie na alkohol , które po chwili zostało zrealizowane.
- Za to spotkanie mała! - oznajmił unosząc kufel ku górze.
- Mała! - Ann szturchnęła skoczka.
- Trzeba było powiedzieć , że chcesz zatańczyć, a nie mnie popychać.- zaśmiał się , pociągając Andżelikę za rękę na parkiet.
- Z Tobą ? Nie pochlebiaj sobie Wank!
Polka poruszała się w rytm muzyki , która dominowała tego wieczoru w Austriackim klubie.
Kolejne piwo sprawiało , że dziewczyna traciła kontrolę nad trzeźwością swojego umysłu.
Około godziny 02:00 w nocy usłyszała dźwięk nadchodzącego połączenia , gdy zwróciła się w kierunku urządzenia Niemiec po raz kolejny porwał ją do tańca.
- Znudzi Ci się ? - Andżelika splotła dłonie wokół szyi szatyna , uśmiechając się subtelnie.
- Z Tobą ? Niee... - przyciągnął dziewczynę do siebie obejmując.
- Andreas nie rób tego ... - krzyknęła , gdy chłopak zaczął kręcić się z Nią dookoła.
Szatyn nie reagował. Uśmiechał się jedynie do swojej towarzyszki.
Andżelika
Obudził mnie potworny ból głowy, tak jak dziś nie czułam się już od bardzo dawna.
Gdyby nie pragnienie , chyba nie zwlokłabym się z łóżka.
Po moim chwiejnym kroku zdałam sobie sprawę , że mój organizm pozostaje nadal opanowany przez procentowy trunek wczorajszego wieczoru.
Uduszę Wank'a! - pomyślałam.
Właśnie Wank?!
Najprawdopodobniej moja świadomość nie przyswoiła już nic od momentu ostatnich wspólnych podrygów na parkiecie ... Co działo się później ?
Cisza....
Włączyłam laptop , który leżał na półce obok łóżka z zamiarem odtworzenia jakiegokolwiek relaksującego utworu , na ten piekielny ból głowy.
Mój wzrok bezwiednie utkwił w prawym dolnym rogu ekranu.
17:42.
System automatycznie zalogował mnie do poszczególnych funkcji i programów.
Jak po chwili się okazało pierwszą osobą , którą miałam ujrzeć tego późnego popołudnia był Gregor, który próbował połączyć się ze mną za pośrednictwem skayp'a.
- Cześć - wydobyłam z siebie okrywając się szczelnie kołdrą.
- Ann ? Co się dzieje ?! Gdzie Ty masz telefon ? - krzyczał oburzony szatyn.
- Schlieri ciszej , proszę! - dziewczyna rozejrzała się po pokoju, wzrokiem poszukując swojego telefonu - Nie wiem.
- O której wróciłaś z tej kolacji ?
- Kolacji? - Andżelika zamyśliła się - Nie wiem.
- Wy w ogóle byliście na kolacji? - dopytywał.
- Nie , w klubie.
- W klubie? Z Wank'iem ? - powtórzył jakby nie wierząc.
- Tak.
- Ann , jest coś o czym powinienem wiedzieć? - zadał pytanie , nie chcąc dogłębnie rozwijać tematu Niemieckiego skoczka.
- Nie. Wszystko było w porządku kochanie. - polka uśmiechnęła się , próbując załagodzić podejrzenia chłopaka.
Wieczór w malowniczym miasteczku Seeboden był bardzo mroźny.
Ubrana w ciepły płaszczyk , wełnianą czapkę oraz szalik dziewczyna zapukała do drzwi jednego z Austriackich domów.
- Czego tu chcesz?! - przywitała ją z niezadowoleniem wysoka blondynka.
- Zajmę Ci tylko chwilę , mogę ?
Kobieta uchyliła drzwi pozwalając wejść jej do środka.
- Słucham ?! - oznajmiła ironicznie zniecierpliwiona.
Andżelika wyciągnęła z kieszeni małe pudełeczko , a w Nim wisiorek , który dostała od Thomas'a.
- Nie powinien należeć do mnie skoro Ty masz Go uszczęśliwić , proszę - podała Kristinie ową rzecz.
Blondynka zaśmiała się tylko , rzucając wisiorek na szklane podłoże - Oddam to Morgi'emu. Coś jeszcze?
- Mogłabym zobaczyć się Lily? Chociażby na chwilę . Proszę Cię.
- Wiesz gdzie jest. - Kristina zostawiła polkę samą udając się do swoich roześmianych przyjaciół czekających na Nią w salonie.
Czerwonowłosa dziewczyna skierowała swoje kroki do pokoju małej istoty.
Zastała tam Elle , która jak każdego wieczoru zajmowała się dziewczynką.
Andżelika przywitała się z opiekunką próbując nie zbudzić śpiącej Lily.
Andżelika
Nic się nie zmieniła , nadal te piękne duże oczy , oczy Thomas'a.
Różowawe policzki , malutki zgrabny nosek.
I te rączki , które trzymały dłonie Elle zaciskając paluszki.
Spoglądając na małą czułam się tak dobrze , spokojnie.
Tak jak gdyby nic się nie wydarzyło...
Czysta karta , nowy rozdział.
Czując jej obecność wiedziałam , że nic inne nie jest ważne , że każdy problem ma rozwiązanie , że dla takich chwil warto iść przez życie.
Moja mała Lily.
Uśmiechnęłam się w jej kierunku składając pocałunek na policzku dziewczynki.
- Dbaj o swojego tatę królewno - wyszeptałam , po czym wyszłam z mieszkania Morgenstern'a.
Gregor
Kolejne dni na zgrupowaniu minęły w miarę spokojnie.
Treningi , treningi i znikome chwile relaksu.
Udałem się do kuchni nie mogąc zasnąć.
Byłem już tym wszystkim przemęczony.
Gdy wszedłem do pomieszczenia moim oczom ukazał się siedzący na blacie kuchennym blondyn.
Zignorowałem Go nie mając pojęcia co w takiej sytuacji miałbym mu powiedzieć.
Nasze relację kończyły się zresztą jak i zaczynały na krótkich zdaniach na temat treningu.
Chciałem ocieplić nieco nasze relację , ale na to był chyba jeszcze czas.
Thomas
Kiedyś nie przypuszczałbym , że Nasze kontakty z Gregor'em będą tak znikome.
Zapracował sobie na moją niechęć , żeby nie powiedzieć nienawiść.
Zabrał mi prawie wszystko, moje szczęście...
Jak miałbym o tym zapomnieć?
No jak!
Cieszyłem się mając obok siebie innych przyjaciół z drużyny.
Szczególnie Kofler'a , który starał się mnie zrozumieć.
...
Gdy dotarliśmy nareszcie do Seeboden w moim sercu zagościła radość.
Moja mała Lily.
Najważniejszy skarb dla mnie jako ojca.
Ona wypełniała moją duszę , powodując że cierpienie stawało się coraz mniejsze.
Całą drogę do mieszkania trzymałem moją księżniczkę w ramionach.
...
- Cześć kochanie! - rzuciła się na mnie blondynka nie zwracając uwagi na Lily.
- Cześć? Co tu się dzieje? - spojrzałem na bałagan w salonie , który nie przypominał porannego nieporządku.
- Elle posprząta zaraz , nie przejmuj się.
Kobieta uśmiechnęła się całując delikatnie Thomas'a.
- Elle! - krzyknęła , po czym opiekunka pojawiła się niemal natychmiast. - Posprzątaj to! - wskazała na salon.
Kobieta posłusznie skierowała się w wyznaczonym kierunku. Zabrała się za sprzątanie...
- Nie ! Elle zostaw to natychmiast! - Morgi zabrał z jej dłoni worek z butelkami po piwie. - Jesteś tutaj po to , żeby opiekować się moją córką , a nie stosować się do poleceń Kristiny.Zabierz proszę małą do pokoju.
Elle wzięła Lily w ramiona , po czym wyszła.
...
-Nie masz prawa zwracać się w ten sposób do Ell! Nie jest tutaj po to , aby po Tobie sprzątać , rozumiesz?! - blondyn oburzył się podchodząc do dziewczyny. - Trzymaj - podał jej worek ze śmieciami - Zrób z tym porządek.
Morgi opuścił salon zwracając uwagę na mieniący się w słońcu złoty łańcuszek.
Niemal od razu wziął Go w dłonie.
' A to jest znak mojej miłości' - umysłem Morgenstern'a zawładnęła ta myśl.
- Skąd to masz?! - krzyknął nie panując nad emocjami.
- Andżelika tu była , oddała mi to - odpowiedziała bez zbędnych emocji.
- Jak to kiedy?! Tak po prostu dała Ci to i wyszła?! - dopytywał
- Powiedziała , że to ja mam Cię uszczęśliwić , więc powinno należeć do mnie , poszła do Lily i ... - kontynuowała.
- Do Lily ?! Dlaczego ?- wszedł jej w słowo.
- Nie wiem , prosiła , więc jej pozwoliłam. Kochanie nie denerwuj się tak .... - Kristina próbowała objąć chłopaka , lecz ten momentalnie opuścił mieszkanie.
-----------------------------------------------
Dziękuje Wam za wszystko !;:D
Opinie dotyczące zachowania Ann ?
Bezcenne!
Dziś kolejne emocje na Holmenkollen!
Wspominając zeszły rok ... będzie się działo!
Będzie zabawa! ;D ♥
...
Wczorajszy konkurs PŚ to już wspomnienie ...
Ale jakże miłe!
Andreas Kofler♥
Oj Ann upiła się z Wankiem? Bezcenne. Moja kochana niemiecka mordka tak dobrze tańczy?
OdpowiedzUsuńI na sam początek miłego dnia rozmowa z podejrzliwym Gregorem. No kto by o tym nie marzył?
Jedynym pocieszeniem było to, że Ann dalej kocha małą Lily. I że Thomas pokłócił się z Kristiną! Dobrze, że pójdzie do Andżeliki i pogadają. Całe szczęście.
Rozdział jak zwykle jest przecudowny! :*
Cieszę się, że Tomas porozmawia z Andżeliką, mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny :)
czekam na kolejny i zapraszam
http://pomimowszystkokocham.blogspot.com/
A ja jestem ciekawa co się stało pomiędzy Ann a Wankim :D bo czuję że ta noc będzie miała jakieś niespodziewane konsekwencje;)
OdpowiedzUsuńdobry rozdział. Czekam na spotkanie Ann i Thomasa:D buziaki:*
Jaki pozytywny początek rozdziału, Wank jest tak fajnie pozytywny tutaj ;D Tylko męczy mnie ta część ich wieczoru, którego Ann nie pamięta.. Coś mi się tu nie podoba.
OdpowiedzUsuńJa wiem, że Thomas pójdzie do Andżeliki, no po prostu wiem! TAAAAAAAAAAAAAAK! ;D
Pozdrawiam ; )
Kurcze... Czyżby coś zaszło między Ann i Wankiem? Martwi mnie to, bo przecież dziewczyna nic nie pamięta... Ale chociaż mam się z czego cieszyć, bo w końcu pogadają i wyjaśnią sobie wszystko z Thomasem. :) Pozdrawiam. ;**
OdpowiedzUsuńhttp://arytmia-uczuc.blogspot.com/