wtorek, 18 lutego 2014

Thomas Morgenstern.


Andreas
W pierwszej chwili nie zareagowałem . Siedziałem wpatrzony , by po chwili dowiedzieć się , że Ann i Gregor są parą. Nie powiedziałem nic , nie potrafiłem nawet życzyć im szczęścia . Miałem nadzieję , że to tylko przejściowe . Andżelika była tak pijana , że nie sądzę , żeby potwierdziła to wszystko jutro . Poprosiłem Mario , żeby odwiózł ją i Gregora do domu , a sam pobiegłem szukać Morgenstern'a.

Gdy zauważyłem , ze Thomas wsiada za kierownicę swojego samochodu , natychmiast Go stamtąd wyciągnąłem. Usadowiłem na miejscu dla pasażera .
Był wyraźnie smutny.
- Mam to co chciałem - oznajmił , gdy byliśmy już w drodze do domu. Nie przerywałem mu . Chciałem , żeby uleciały z Niego te emocje.
- Mogłem powiedzieć co czuje , postarać się o jej zaufanie , względy.
- Thomas to jest nieporozumienie. Andżelika była w takim stanie , że świadome nie zgodziła się na związek z Schlieri'm. Uwierz , jutro będzie inaczej .
- Nie sądzę - oznajmił Morgi wpatrzony w przednią szybę.
- A nawet jeżeli tak nie będzie .... Thomas oni w ogóle do siebie nie pasują . Ten związek nie ma racji bytu.

Michael
Nie zrozumiałem tego całego zamieszania.
Ann i Gregor w związku? 
To coś złego? Moim zdaniem pasowali do siebie . 
Ona poukładana , On zwariowany. 
Przeciwieństwa się przyciągają podobno . 
O co ten cały zamęt .
Postanowiłem zająć się nowo poznaną blondynką . 
Miała piękne długie włosy , niebieskie oczy , była nieco niższa ode mnie , a co najważniejsze zachowywała się normalnie. Bez zbędnych pytań, pisków . 
Chciała poznać mnie, a nie Michael'a Haybock'a skoczka narciarskiego.
To było istotne.

Andreas
Thomas był tak zmęczony , że prawie od razu zasnął. Tak mi się wydawało . 
Ale postanowiłem zostać . Zasiadłem na kanapie w salonie rozmyślając o dzisiejszych wydarzeniach.

Thomas
Nie , tym razem nie odpuszczę. Nie popełnię tego błędu co w związku z Kristiną . 
Kolejny raz się nie poddam . 
Wszyscy powtarzali , że pasujemy do siebie z Ann , a to musi coś znaczyć . 
Ona musi dowiedzieć się , że coś do niej czuję , wtedy niech wybierze . Świadomie.
Bez alkoholu podejmie decyzję. 
Z tym założeniem zasnąłem .

Andżelika
Głowa pękała mi niemiłosiernie. Po jaką cholerę tyle wypiłam ! Co ja sobie myślałam.
Karciłam się w myślach. 
Spojrzałam na telefon . Wskazywał on 4 nieodebrane połączenia . Wszystkie od Gregora.
Oddzwoniłam.
- Dzień dobry kochanie ? - usłyszałam znajomy mi głos . 
Chwileczkę , on powiedział kochanie ?
- Cześć Schlieri , dzwoniłeś . Coś się stało? - zapytałam 
- Chciałem zaprosić moją dziewczynę na przepyszny obiad w mojej ulubionej restauracji . Zrobisz mi tą przyjemność , skarbie? 
- Yy tak , ale jak ? Skarbie?- Ann była widocznie zaskoczona.
- Będę po Ciebie o 15. Buziaki - zakończył połączenie.
Co ?! Jakie kochanie , skarbie ... związek ?! 
Andżelika ku**a co Ty wczoraj zrobiłaś ?! - krzyczałam w myślach.

Gdy dość wysoki szatyn wrócił do mieszkania , Andżelika natychmiast zbiegła z góry.
- Andreas ! Błagam Cię ! O co tu do cholery chodzi , co się wczoraj stało ? - zaczęła - dzwonił Gregor , zwracał się do mnie per kochanie , skarbie , nie mówiąc już o jakimś związku - Ann zamilkła.
Kofler spojrzał na Ann , uśmiechnął się. 
- Nic nie pamiętasz? Pięknie . To powiem Ci , że dużo rzeczy musisz odkręcić . 
Zgodziłaś się wczoraj na związek z Gregor'em , całowaliście się , przytulaliście. Zakochani . 
Dałaś mu nadzieję Ann, dlatego tak się zachowuje . Trudno będzie mu to wyjaśnić nie raniąc Go.
- Nie raniąc ?! - Andżelika usiadła na kanapie . - Nie zranię - oznajmiła po czym zaczęła szykować się do wyjścia na umówiony obiad.
- Ann co Ty chcesz zrobić? - chłopak zatrzymał ją . - Chyba nie chcesz powiedzieć , że nie odwołasz tego wszystkiego , że będziesz z Schlieri'm ?!
- Jeżeli Gregor powie , że to co stało się wczoraj z jego strony było świadome , nie zranię Go. Nie potrafię . Dam nam szansę , może coś z tego wyjdzie.- oznajmiła.
- Co ?! ... A inni ? Uczucia innych nie mają znaczenia ?! Ty i Gregor to nie wyjdzie . Rozejrzyj się dookoła. Nie widzisz, że ktoś inny może Cię uszczęśliwić ! - Andreas krzyknął . 
- Inni? O kim Ty mówisz? - dopytywała Ann .
- Rozejrzyj się. Tą decyzją skrzywdzisz nie tylko Gregor'a , siebie skazując Was na nieszczęśliwy związek, ale także - chłopak zamilkł . 
- Także kogo ? - Andżelika nie dawała za wygraną . 
- Pomyśl. - Kofi opuścił pokój dziewczyny.

Dziewczyna opadła na podłogę . Była zła na siebie. Jak mogła doprowadzić do tego wszystkiego .
Przecież przed wyjazdem obiecała , że zrobi wszystko by być szczęśliwą , by dać to szczęście innym .
Jeżeli mogła w ten sposób sprawić przyjemność Gregor'owi ?
Ale czy związek polega głównie na sprawianiu komuś przyjemności ?
Czy miłość , bezpieczeństwo , przyjaźń się nie liczą ?
Ann rozumiała się z Schlieri'm bez słów , ale czy to wystarczy .
Wszystko było zależne od zaangażowania 'bliskich' sobie ludzi.

Andżelika
Czekałam na chłopaka przed domem. Musiałam się przewietrzyć,przemyśleć , dać upust emocjom.
- Dzień dobry kochanie ? - chłopak mocno przytulił mnie do siebie. Zanim zdąrzyłam cokolwiek odpowiedzieć , nasze usta złączyły się w pocałunku.
Nie puczułam nic. Żadnej ekscytacji, chociaż muszę przyznać , że Schlierenzauer całuje doskonale.
- Gregor - zaczęłam - powinniśmy porozmawiać o tym co wczoraj się stało- Ann spuściła głowę wpatrując się w swoje obuwie. - nie zrozum mnie źle , ale ja kompletnie nic nie pamiętam . Nie wiem jak to się wczoraj stało, co się wydarzyło.Nie chce Cię w żaden sposób ranić ..- kontynuowała.
- Czyli to co miało miejsce wczoraj , chcesz o tym zapomnieć tak ? Dobrze rozumiem ? - chłopak wyraźnie posmutniał .
- Schlierii to nie tak . - Ann przybliżyła się do chłopaka. - Jeżeli to co było wczoraj , z Twojej strony było świadome , nie spowodowane alkoholem nie chce tego niszczyć - Andżelika zamyśliła się .
- Spróbujmy , ale musisz mi coś obiecać ?
Gregor spojrzał wprost w zielone tęczówki Ann. - Jeżeli Nam nie wyjdzie, nie uda się nadal będziemy przyjaciółmi. Nie chciałabym tracić kogoś takiego jak Ty przez błąd, którym może okazać się ten związek .- oznajmiła.
- Kochanie ... Wiem , ile rzeczy Nas dzieli , ile pracy musimy w to wszystko włożyć . Wierzę , że Nam się uda. Jeżeli to Cię uspokoi obiecuję , że obojętnie co się wydarzy na zawsze będziesz dla mnie Kimś ważnym.
Ann wtuliła się mocno w ramiona szatyna.

Gregor
Spędziłem z moją dziewczyną cudowny dzień. Widziałem , że była czasami jakby nieobecna , ale musiałem to zrozumieć . To dla Nie nowa sytuacja. W końcu bycie w związku ze skoczkiem narciarskim nie należy do najłatwiejszych. Czułem , że się dogadamy , chociaż tyle było różnic między Nami.
Gdy się żegnaliśmy pocałowałem namiętnie moją Ann.

Trzy dni później  

Życie młodej polki zaczęło się zmieniać .
Ann dostała się na wymarzony kierunek studiów, które miała zacząć w przyszłym miesiącu.
Z Gregor'em spotykała się codziennie. Spędzali ze sobą całe dnie , co nie do końca odpowiadało dziewczynie.
Wiedziała , że na tym polega związek , ale czuła , że patrzą na świat zupełnie w innych barwach.
Uwielbiała spędzać czas z mężczyzną , ale coraz częściej zauważała jak bardzo się różnią .
Nie była jednak w stanie podjąć jakieś konkretnej decyzji po trzech dniach związku.
Musiała poczekać i upewnić się o słuszności swoich domysłów.
Dała sobie czas. Sobie i Schlieri'emu.

Thomas
Dziś miał odbyć się kolejny trening przed zawodami.
Przez te kilka ostatnich dni uświadomiłem sobie, że Ann i Gregor mogą stworzyć coś niezwykłego.
Nie mogłem żyć złudzeniami , że uczucia o jakich mógłbym jej powiedzieć zmieniłyby cokolwiek.
Widziałem Ich wczoraj razem . Byli szczęśliwi .
Najbardziej bolało mnie , że Ann od ostatniego wspólnie spędzonego wieczoru , ani razu nie odezwała się do mnie, Andreas powiedział , że nie zapytała nawet raz o moją osobę, o Lily. Tak jakby nigdy Nas nie poznała.

Właśnie otrzymałem wiadomość od opiekunki Lily. Nie mogła przyjść , zachorowała.
Zadzwoniłem do Andreasa , że nie pojawię się na treningu,
Byłem wściekły.
Rzuciłem się na kanapę, nawet nie wiem ile czasu upłynęło.

- Cześć leniuchu ?! - usłyszałem jej głos, myślałem , ze śnie.
To ona , stała przede mną uśmiechnięta Ann. Wstałem jak poparzony z kanapy. Byłem bardzo zaskoczony.

Dziewczyna z czerwonymi włosami podeszła do stojącego mężczyzny witając się buziakiem w policzek.
- Co Ty tutaj robisz? Nie rozumiem . - odezwał się w końcu.
- Jak to co ?  Myślałeś, że pozwolę Ci na lenistwo gdy trening masz do ogarnięcia? oO nie mój drogi . Wstajemy! Kofi czeka na Ciebie na zewnątrz.
- Nie ma mowy. Podziękuj Andreas'owi , że Cię tu ściągnął , ale nie będę zabierał Ci czasu.
Poradzę sobie , a Ty ... powinnaś być ze swoim chłopakiem - zaakcentował dość mocno.
Ann usiadła oburzona.
- Pamiętasz co mi obiecałeś kilka dni temu przy tym stole ?
Chłopak zamyślił się .  - Przypomnę Ci - Andżelika podeszła do mężczyzny, spojrzała w oczy. - Obiecałeś , że pozwolisz sobie pomóc , nauczysz się prosić o pomoc a co najważniejsze ją przyjmować . Dlaczego to wszystko utrudniasz? Nie rozumiem ?! - Ann zmrużyła powieki.
- Nie utrudniam ! - Morgi podniósł ton głosu. - Ciekawi mnie co na to wszystko powie Gregor. Od początku nie był zachwycony tym , że spędzasz z Nami czas, a teraz gdy jesteście razem coś się zmieniło? Nie .... Idź tam i bądź szczęśliwa jak do tej pory!
- Szczęśliwa ?! Co Ty możesz wiedzieć o moim szczęściu, żeby mówić mi co mam robić! Przez tyle czasu w Polsce nie mogłam pogodzić się z tym , że inni są szczęśliwi , mają kogoś bliskiego a ja ?! Ja już nie mam ! - po policzku Andżeliki spłynęła łza. -  Związek z Gregor'em to moja odpowiedź na samotność , którą on mi wypełnia. Stara się , ufa mi dlatego tu jestem . A szczęście ?! - Andżelika nie powstrzymywała już płynących po jej twarzy łez - Szczęście daje mi ona ! Lily. To przy Twojej córeczce czuję się wyjątkowo,wspaniale.To ona daje mi wiarę , że mogę być szczęśliwa , więc nie mów , że nic nie utrudniasz ! Że niczego nie chcesz . Twoi przyjaciele są tu po to , żeby Ci ułatwić życie. Ale decyzja należy do Ciebie . Cześć . - Ann wybiegła.

Andreas
Czekałem w samochodzie na mojego przyjaciela .
Nie było Go dość długo co mnie zaniepokoiło.
Zauważyłem biegnącą Ann . Natychmiast pobiegłem w jej kierunku.
- Ann ! Andżelika ! - krzyczałem próbując zatrzymać .

Zapłakana dziewczyna zatrzymała się , przytuliła do przyjaciela.
- O co chodzi ? Powiedz , proszę .
Ann opowiedziała chłopakowi o sytuacji z przed kilku minut.
Andreas wściekł się . Pełen negatywnych emocji wpadł do mieszkania Morgenstern'a.
Gdy zauważył chłopaka siedzącego na kanapie z głową skrytą w dłoniach , złe emocje opadły.
Wiedział , że Thomas nie chciał zdenerwować a tym bardziej skrzywdzić Ann.

- Morgi , co jest?- zapytał troskliwie siadając obok przyjaciela.
- Wiem , poniosło mnie. Ale zrozum , nie potrafię przyjąć jej pomocy skoro wiem , że jest z Gregor'em.
Tak bardzo mnie to rani . Chce jej szczęścia . Skoro to szczęście ma dać jej Schlieri niech i tak będzie.
Bliskość jaką okazuje Lily sprawia , że nie potrafię patrzeć na Nią obojętnie , a na Gregora ?
To co oboje czujemy do Ann zniszczy Naszą przyjaźń . Może Schlierenzauer'a to nie obchodzi, ale mnie bardzo.
- Czyli Twoje uczucia do Ann są nieaktualne , nie ważne? Nie masz zamiaru utrzymywać z Nią kontaktów? - dopytywał Kofi.
- Tak byłoby najlepiej . - oznajmił blondyn.
- Wiesz.... Gdy Ty i Kristina rozstaliście się nie powiedziałem nic , czego żałuje. Cholernie żałuje.
Może gdybym wtedy się wtrącił zachowałbyś się inaczej, walczył chociażby dla Lily.
Ale teraz tak nie będzie. Nie pozwolę Ci , wiesz dlaczego ? Bo jestem Twoim przyjacielem, a Twoim cholernym obowiązkiem jest wysłuchać co mam do powiedzenia. - Andi wstał .
- Pamiętam jak kilka dni temu wypowiadałeś się o Ann , o tym co czujesz. Jak zareagowałeś na jej pocałunek z Gregor'em . Jeżeli teraz patrząc mi w oczy powiesz , że to była tylko iluzja odpuszczę, a jeżeli tak nie jest nie dam Ci się poddać . Nie tym razem ! - chłopak zamilkł.
- Ja ją chyba kocham - szepnął Thomas.

Mężczyźni rozmawiali jeszcze przez kilka godzin , zapominając o treningu.

Andżelika
Słowa Thomas'a bardzo mnie zabolały . Chociaż wiem , że nie powiedział tego specjalnie.
Miał rację , powinnam być na treningu ze swoim chłopakiem, w końcu o to mnie poprosił.
Nie był zachwycony , że planuje spędzić ten czas z Morgenstern'em , a raczej z jego córką.
Ważne było , że to jest Lily Morgenstern.
Nie rozumiałam tej zazdrości . Przecież ja nie złościłam się , gdy na ulicy zaczepiało go mnóstwo dziewczyn proszących o zdjęcie , autograf . Zdarzały się takie , które przytulały mojego Gregor'a , ale to mnie raczej bawiło. Może powinnam być zazdrosna ? Tylko dlaczego nie odbierałam tego tak.
Siedziałam na swoim łóżku tyłem do drzwi wejściowych. W pokoju panowała zupełna ciemność .
- Ann- usłyszałam szept , który wypowiedziała osoba zbliżająca się w moim kierunku.
Niemożliwe. To było niemożliwe. Oniemiałam.
Poczułam jak moje ciało paraliżuje dreszcz. Moje serce zaczęło bić szybciej .
Czułam się tak jak wtedy , gdy to on wypowiadał zdrobnienie mojego imienia. Wtedy czułam się wyjątkowa,spełniona. Właśnie wtedy nie byłam samotna.
Od kiedy nie ma Go przy mnie , żaden człowiek nie spowodował tego co odczuwam teraz słysząc to słowo tak bliskie memu sercu.
Odwróciłam się. W oświetlonym przez księżyc pokoju dostrzegłam sylwetkę Thomas'a.
 Thomas'a Morgenstern'a.

-----------------------------------------------
Nadal nie potrafię pozbierać myśli po wczorajszym konkursie.
Szczęście jakie mnie ogarnęło jest nie do opisana.
Najlepszy moment tamtego wieczoru ?
Daleki , a co najważniejsze pewny i stabilny skok Thomasa.
Widząc szczęście w Jego oczach łzy same spłynęły po policzku.
Austria potęgą Narodów !♥

*****
A żeby podsycić Waszą ciekawość jeżeli oczywiście takowa jest uchylę rąbka tajemnicy kolejnego odcinka.

Dziewczyna zbliżyła się powoli do Morgi'ego.
- Co tu robisz? Zapomniałeś coś dodać do swojej wcześniejszej wypowiedzi ? - oznajmiła oschle Ann.
- Tak , tylko tyle , że Cię kocham ! Kocham Cię Ann ! - chłopak oplótł dłonie wokół twarzy Andżeliki. Namiętnie pocałował. 

7 komentarzy:

  1. O matko! Jakbyś tego nie dała na koniec to napisałabym ci normalny komentarz, a tak...
    Cholera no! Rozumiem, że ona chce uszczęśliwić Gregora, ale dlaczego swoim kosztem? Tak strasznie mi jej żal. Bo przecież ona chce być szczęśliwa, a z nim nie jest.
    A Gregor? Jego też trochę rozumiem. Zakochał się i czuje, że to ta jedyna (albo tak tylko mówi, a w duszy szykuje szyderczy plan, okej za dużo kryminałów xD).
    A Thomas? Jeju to było takie piękne kiedy on powiedział, że on chce żeby Ann była szczęśliwa i że nie chce psuć swojej przyjaźni ze Schlierim. To mnie totalnie wzruszyło.
    I jeszcze ta końcówka- awww <3 Rozwaliła mnie. Jak mówiła o tym imieniu to już w ogóle.
    Część genialna!

    OdpowiedzUsuń
  2. I w takim miejscu przerwałaś? Teraz to tu umrę z niecierpliwości. Gdybyś nie "uchyliła rąbka tajemnicy", to już dawno byłabyś zaspamowana :)
    Coraz bardziej mi się podoba. (Trzymam kciuki za Ann i Thomasa)
    Czekam na kolejny! Życzę weny!! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział przeczytałam w autobusie, więc zdążyłam już ochłonąć. Co ci ludzie musieli sobie o mnie pomyśleć, szczerzyłam się do telefonu jak głupia. No nic, w dupie z nimi. Jest Michi <333 Umarłam. Kocham, kocham, kocham <333
    No i Madzia chcąca poznać Michiego jako normalnego chłopaka, a nie jako skoczka. No racja, to jest bardzo istotne. :D Jeju tak bardzo im kibicuję.
    No ale wróćmy do początku. Ona nic nie pamięta, to czemu mu nie powie, że była pijana i nie wiedziała co robi? Bo zrani tylko siebie i jego, no i jeszcze Morgensterna. I kurde. Co on jej robi za wyrzuty, skoro ją kocha, to niech na nią nie naskakuje, jak ona przyszła mu pomóc. Kurde Morgi, zamiast iść na trening, to jeszcze Koffi przez ciebie na trening nie poszedł.
    Gregor. No dobra, on jest zakochany. Ale to nie ma sensu. I on wie, że Morgiemu Ann też się podoba. Coś czuję, że ich przyjaźń niedługo się skończy.
    I ta końcówka. Kurde. Ja prawie wyszłam z siebie w tym autobusie. On do niej przyszedł i wyznał miłość. Niech to nie będzie sen, proszę, niech to nie będzie sen. To jest takie urocze, słodkie i ogólnie awwwwww :D (rzygam tęczą, ale to dobrze).
    Dziękuję Ci, bo tym rozdziałem poprawiłaś mi dziś humor :D
    Buziaki :**
    (jeszcze więcej Michiego i Madzi poproszę)

    OdpowiedzUsuń
  4. Madzia , Madzia , Madzia . Ty poprawiasz humor jak czytam Twoje komentarze:D
    Obiecuje , że z każdym nowym rozdziałem będzie więcej Madzi i Michale'a.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju, naprawdę? Haha, dobra, co ja poradzę, twoje opowiadanie tak na mnie działa, że nawet składnego komentarza stworzyć nie mogę. I cieszę się, że poprawiam ci humor, w końcu ktoś nie narzeka, że tylko marudzę i jestem nieznośna:) Miła odmiana :D
      Mówisz, że będzie więcej Madzi i Michaela? Jeszcze trochę i to oni zawładną tym opowiadaniem jak tak dalej pójdzie ;p
      (To wcale nie jest taki zły pomysł xD)

      Usuń
  5. Ależ bogactwo emocji może wzbudzić jeden rozdział.. Przez fragment z Gregorem: mordercze instynkty.. Rozmowa Ann z Thomasem, a potem skoczków- ledwo się powstrzymałam od łez, a końcówka.. Ta cholerna ciekawość, co się wydarzy.. Jeszcze ten fragment kolejnego rozdziału.. Nie mogę się doczekać! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurrrrrcze! No brak mi słów dziewczyno! ;o Tyle emocji ahhh. Szkoda mi jej.. tak szlachetnie się zachowuje no ale kurcze, chyba nieszczęśliwa jest ;/
    Czekam na next!
    Dodałam Cię do ulubionych i zapraszam do siebie ;)
    terrible--truth.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń