niedziela, 16 lutego 2014

Daj Nam szansę !

Ranek następnego dnia.

Krajobraz Seeboden tego ranka był nieskazitelny . 
Promienie słoneczne przedostawały się przez błękitne niebo . 
Biały Puch zalegający na ulicach rozświetlał jeszcze bardziej to malownicze miasteczko . 
Andżelika wraz z Lily spacerowały po jednej z ulic tego osiedla. 
Gdy opuszczały dom , Thomas jeszcze spał . 
Ann zaszła do jednej z niewielkich piekarni znajdującej się obok . 
Kupiła świeże , cieplutkie jeszcze Kornspitz .
Wychodząc ze sklepu napotkała na swojej drodze Gregor'a i Michael'a.
- Cześć piękna ! - odezwał się Hayboeck.
Schlieri'e spojrzał na Ann zaskoczony , po czym przywitał się muśnięciem w policzek . 
- Co Ty tu robisz ? Jeszcze z Córką Thomas'a ? O co tu chodzi ?
 - zapytał szatyn .
Ann odłożyła na miejsce pieczywo , które miała w rękach . 
- Thomas jest chory , a Lily i Ja ? Spacerujemy , tak po prostu . A wy co o tej porze robicie na nogach ? - zwróciła się w stronę blondyna. 
Michael zaśmiał się . - Planujemy coś zjeść , może masz ochotę? 
- Dziękuje, może innym razem. .. A co u Ciebie Gregor?
Chłopak jakby posmutniał . Spojrzał na Andżelikę . 
- Może , gdy już Thomas wyzdrowieje - zaakcentował dość wyraźnie -wybierzesz się ze mną do kina ? 
- Oczywiście , że tak ! Ale to ja wybieram film - Ann chciała sprawić przyjemność Gregor'owi.
Michael z kolegą pożegnali się i poszli w swoją stronę . 
Gregor
Nie rozumiałem dlaczego Ann zajmuje się dzieckiem Morgenstern'a.
I to nie pierwszy raz .
Coś Ich łączyło? - pomyślałem . 
Po chwili zganiłem się za tą myśl . Przecież gdyby tak było nie zgodziłaby się na kino , nie uśmiechała na mój widok. Może po prostu chciała mu pomóc. Sam powinienem , przecież to mój przyjaciel . Postanowiłem popracować nad Naszymi relacjami z nadzieją , że to co zaczynam czuć do Ann nie utrudni mi tego . 
Thomas
Obudziły mnie promienie słoneczne przedostające się przez okno do mojej sypialni . 
W domu panowała cisza. Spojrzałem na zegar , który wskazywał 11:00. 
Czułem się lepiej .
Wyspany i zregenerowany zszedłem na dół . 
W jadalni na stole leżały cieplutkie Kornspitz, które tak uwielbiałem, a obok nich dzbanek wypełniony gorącym kakao.
Nałożyłem na talerz przysmak , nalałem szklankę napoju.
To było coś czego potrzebowałem.
Mężczyzna w szarych dresowych spodniach i białej koszulce udał się na taras , gdzie na bujanej huśtawce leżała mała , śmiejąca się dziewczynka . 
Uśmiechała się tak na widok kobiety , która mówiła do Niej z założoną pacynką na prawej dłoni.
- ' Ja mam imię, ty masz imię,
każdy swoje imię ma .Nawet wrona przy kominie
swoje imię: kra kra kra!
Ja mam imię,ty masz imię,każdy swoje imię ma . Nawet Reksio z tego słynie,
gdy zawołasz jest raz, dwa!' - śpiewała dziewczyna . 
Stojący tuż za Nimi chłopak roześmiał się.
- No wiesz co! Morgenstern! - Ann rzuciła w mężczyznę pacynką. 
Morgi nie potrafił opanować śmiechu - Mogę liczyć na to , że i mnie kiedyś tak zaśpiewasz?
Ann udała obrażoną . Thomas podszedł do Niej. Usiadł obok.
- Nie gniewaj się , proszę . To było piękne , na prawdę . Skąd u Ciebie takie zamiłowanie i talent do opieki nad dziećmi ?- zapytał .
Ann ożywiła się . - Uwielbiam te małe istoty. Są tak niewinne, skromne, pozbawione jakichkolwiek złych emocji , tak bardzo zależne od Nas . Dorosłych ludzi .
To czego nauczą się teraz , to jakie emocje od Nas dostaną zaprocentuje w przyszłości . To jest piękne. Uczucie , że człowiek nie jest już sam . Obojętnie co się wydarzy zostawi namiastkę siebie na tym świecie. Nie ma niczego cudowniejszego w życiu niż posiadanie takiego cudu.
Thomas zamyślił się.
- Niestety nie wszyscy mają takie zdanie jak Ty, Ann. - chłopak wyraźnie posmutniał .
Andżelika położyła dłoń na jego ramieniu . - Nie smuć się, to przecież nie ma sensu . To , że ktoś nie potrafi docenić skarbu jakim jest dziecko teraz , nie znaczy , że tak będzie zawsze. Przyjdzie moment , że zrozumie , doceni , zmieni zdanie, swoje przekonania. Pomyśl pozytywnie .
Ann spojrzała w oczy Thomas'owi.
- Najważniejsze jest to , że ma się dla kogo żyć , dla kogo walczyć .
Wszystko inne przyjdzie samo.
- Kristina nie zmieni zdania o Lily. Nie liczy się dla Niej. Tu nie chodzi o mnie , moje uczucia , pragnienia . Priorytetem jest moja córka. Jej szczęście. - głos chłopaka załamał się.
- I o to chodzi. Uwierz , że z czasem szczęście Lily będzie Twoim szczęściem Thomas. - Ann delikatnie objęła chłopaka. Morgi wtulił się w Nią, co nie do końca opowiadało dziewczynie.
- Zjesz z Nami to pyszne śniadanie? - zapytał po chwili Morgenstern.
- Oczywiście , ale najpierw skierujesz swoje kroki do gabinetu lekarskiego. Jeżeli lekarz potwierdzi, że jest lepiej , wtedy zjemy , jeżeli nie czeka Cię kolejny dzień w łóżku. - Ann uśmiechnęła się wskazując na drzwi - Tylko nie oszukuj . - dodała.
Thomas wstał zrezygnowany . - Muszę?!
 Ann wzięła małą królewnę na ręce. - Skarbie powiedź tatusiowi , że innego wyjścia nie ma.
Dziewczynka zaczęła gaworzyć , co rozbawiło Morgi'ego.
Skierował się posłusznie na górę . Odświeżył po czym wyszedł z mieszkania.

Słucham ? - oznajmiła Ann naciskając zieloną słuchawkę swojego telefonu .
- Nareszcie ! Gdzie Ty się podziewasz? - oznajmił wściekły mężczyzna.
- Andi nie wkurzaj się , no . Zapomniałam Ci powiedzieć , że nie wrócę na noc . Przepraszam.
- Ann Ty chyba nie chcesz powiedzieć , że spałaś u Gregor'a? Coś Ty najlepszego zrobiła ! - chłopak krzyczał .
- Kofler ! Po pierwsze nie krzycz , po drugie nie spałam u żadnego Gregor;a , a po trzecie dlaczego akurat o Nim pomyślałeś ? - Andżelika zaciekawiła się.
- Ann , przepraszam , zwyczajnie się martwię . Możesz powiedzieć gdzie jesteś?
- U Thomas'a. Spotkałam się z Nim przypadkiem . Jest chory. Chciałam tylko pomóc.
Andreas zamilkł na chwilę . Jego najlepszy przyjaciel potrzebuje pomocy , a on o niczym nie wie . Było mu przykro.
- Załatwię tylko parę spraw na mieście i przyjadę. A Morgenstern'owi powiedz , że inaczej sobie porozmawiamy skoro nie potrafi poprosić o pomoc .
Chłopak zakończył połączenie.

Ann położyła Lily spać , po czym bawiła się telefonem.
Czynność tą przerwał jej wchodzący do domu Thomas.
- I jak ? Tylko nie kłam !- odłożyła telefon .
- Jest w porządku . Małe przeziębienie . Dostałem kolejne leki i wszystko powinno się
unormować -zaczął. - więc teraz zgodnie z obietnicą wspólne śniadanie . Zapraszam .
Andżelika usiadła przy stole w jadalni.
- Dziękuje - powiedziała , gdy Thomas podał jej kubek z gorącym kakao.
- Właśnie , panie Morgenstern . Dzwonił Andreas i oznajmił , że nie chce być w Twojej skórze , jak przyjedzie z Tobą porozmawiać . - Ann zaśmiała się .
- Czułem , że tak będzie , że mi nie odpuści. - zaczął upijając łyk kakao - nie chce obciążać Go swoimi problemami . Każdy z Nas je ma i sami musimy sobie z Nimi radzić .
- Boże ...., Thomas jaki Ty jesteś zasadniczy. Andreas , zresztą jak i Gregor , Michael są Twoimi przyjaciółmi , a przyjaźń to nie tylko chwile radości , to przede wszystkim wsparcie i pomoc drugiej strony . Musisz to zrozumieć , bez przyjaźni nie da się żyć.
- Rozumiem ,  ale coraz ciężej przychodzi mi proszenie o tą pomoc.
....
-A Ty ? Mówisz o przyjaźni w taki ciepły sposób. Twoi przyjaciele pozwolili Ci na wyjazd do Austrii , gdzie oni są ? Gdzie byli ?.
 Ann uśmiechnęła się .
- On jest , jest cały czas ze mną , przy mnie . To dla Niego to wszystko , ten wyjazd. Spełniam Nasze wspólne marzenia. - rozpoczęła, lecz przerwał jej wchodzący do pomieszczenia Andreas.

- Morgenstern ! - mężczyzna trzepnął delikatnie głowę Morgi'ego.
- Już wiem !  Zmienię to swoje podejście , obiecuje. - Morgi uśmiechnął się .
- Nie ukrywam, że na to liczę , stary! - oznajmił siadając obok Andżeliki.
 Ze stołu pochwycił leżącą bułkę . Uśmiechał się .
- Jak w ogóle się czujesz ?
- Bardzo dobrze , nie czuję  się chory.
Ann śmiała się .  - Wczoraj mając prawe 40 stopni gorączki twierdził zupełnie to samo. Kłamczuch! - Andżelika rzuciła w Thomas'a koszulką wiszącą na oparciu jej krzesła.
- Może jakiś seans filmowy dziś wieczorem ? - rzucił po chwili propozycją Andi.
Morgenstern ochoczo zgodził się. Ann również wyraziła chęć udziału.
- Czyli do wieczora , oszczędzaj się !- pocałowała Thomas'a w policzek po czym opuściła mieszkanie.

- Uwielbiam ją , jest niesamowita. -  powiedział Morgi nie zwracając uwagi na to , że w pomieszczniu był Kofler.
Mężczyzna podchwycił temat.
- Thomas co się dzieje ? Co masz na myśli ? Chyba nie chcesz mi powiedzieć , że? - zamilkł.
Austriak wstał od stołu . Zatrzymał swoje spojrzenie na krajobrazie widocznym zza okna tarasu.
- Ona jest inna , wyjątkowa , delikatna . - mówił szeptem .  - Żebyś widział jak opiekuje się Lily, z troską , miłością z tryskającą radością. Nie robi tego bo musi , widzę że sprawia jej to przyjemność. Jest zupełnie obcą osobą , a coraz częściej mam wrażenie , że jest mi najbliższa.
Nie potrafię tego określić.
 
Andreas
Wiedziałem o czym mówi mój przyjaciel .
Znałem przecież Ann , nie tak dobrze , ale wiedziałem jaka jest.
Kochająca , opiekuńcza. Zawsze taka była.
Thomas wydawał mi się jedyną osobą , która może być taka jak ona. Co ja mówię , on jest taki jak ona . Troskliwy , zawsze opanowany , zabawny.
Wiem , że z czasem ich znajomość może przybrać inny kierunek niż przyjaźń . Liczyłem po cichu na to . Chciałem , żeby to właśnie Mój najlepszy przyjaciel był szczęśliwy. Zasługiwał na to. Na szczęście , które mogła dać mu Andżelika.
Obiecałem sobie , że pomogę im się do siebie zbliżyć .
- Daj Wam czas , a wszystko przyjdzie samo - powiedziałem , kładąc swoją rękę na ramieniu Thomasa, który odwdzięczył się uściskiem dłoni.

Andżelika
Jak tylko znalazłam się w mieszkaniu opadłam na kanapę.
Byłam zmęczona/
Nie przez Lily , czy Thomas'a . Przez to wszystko co się dzieję .
Dziś dopiero drugi raz po przyjeździe wspomniałam o Nim. Czułam się tak jakbym zapominała. Powoli , ale jednak zapominała. Nie chciałam tego.
Myśl o pustce jaka mi po Nim została odbierała nadzieję na wszystkie emocje.
Po jego śmierci ... Moje życie nie miało sensu, spoglądałam na nie bez emocji . Czułam jak ktoś inny żyje zamiast Niego.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dzwoniący telefon. Na wyświetlaczu widniało imię :
GREGOR .
- Słucham Cię kolego. - odebrałam.
- No hej , dzwonię , żeby zapytać jak będzie z naszym wypadem do kina ? Może dziś?- odezwał się Gregor.
- Dziś ? Wieczorem umówiłam się z Andi'm na seans filmowy u Morgi'ego , więc może być problem.
- U Thomas'a? Znów ? - Schlieri nie był zadowolony. - Ok , jak chcesz. Cześć.
Ann w ostatniej chwili powstrzymała chłopaka przed zakończeniem połączenia.
- Gregor , wiesz mam pomysł ... - zaczęła - może pójdziemy teraz na spacer ? Wieczór jest piękny , szkoda Go marnować , a później jak będziesz miał ochotę pójdziesz ze mną do chłopaków ? Co Ty na to ?
Gregor zamyślił się .
- Schlieri , proszę. - dodała Ann.
- Jeżeli chcesz , to będę za kilka minut. Do zobaczenia.
Połączenie zostało zakończone.

Gregor
Znów on . Thomas.
Zastanawiam się ile jeszcze razy usłyszę o nim od Ann.
Jest tu kilka dni , a zliczając to wszystko to z Nim spędziła najwięcej czasu .
Nie  ze mną , nie z Andreas'em , z którym mieszkała , a z Nim. Thomasem Morgensternem.
Pozostała mi nadzieja , że to tylko koleżeńska pomoc i na tym się zakończy.
Coraz częściej łapałem się na tym , że moje myśli kłębią się wokół tej dziewczyny.
Chciałbym , to znaczy chce żeby było między Nami coś wyjątkowego .
Zawsze stawiałem sobie wysokie cele , a ona stała się  jednym z Nich.
Po drodze do domu dziewczyny zatrzymałem się w pobliskiej kwiaciarni .


- Otwarte - krzyknęła dziewczyna ubierając kurtkę .
Do domu wszedł młody mężczyzna , uśmiechnął się .
- Hej piękna ! - zbliżył się do Ann podając jej długą,piękną czerwoną różę.
- Dziękuje. - Andżelika pocałowała Go w policzek po czym wstawiła kwiat do wazonu .
-  Czym sobie zasłużyłam na tak śliczny podarunek Panie Schlierenzauer?
Andżelika zamknęła drzwi wejściowe od domu , po czym szła obok Gregor'a.
- Musiałaś zasłużyć? Piękne kobiety powinny zostać obdarowane pięknymi kwiatami - odpowiedział.
- Piękne to jest to miasto nocą , gwiazdy które z nieskazitelnym blaskiem spoglądają na Nas , księżyc , którego światło wskazuje Nam drogę . Piękny jest ten biały puch, który  - Ann wzięła do rąk odrobinę białego śniegu - który za chwilę wyląduje na Twojej twarzy - dziewczyna zaśmiała się po czym rzuciła śnieżką w twarz Gregor'a.
Chłopak biegł za Nią , wymachując rękami . Nie był zły . Śmiał się bez ustanku .
Po niedługim czasie dogonił Ann . Dziewczyna potknęła się upadając.
Gregor trzymając ją opadł delikatnie na Nią.
Nastała cisza.
Chłopak wpatrywał się w oczy Ann. Zbliżył swoją twarz , do jej twarzy. Dziewczyna czuła oddech Schlieri'ego na swojej skórze. Milczała.
Gdy usta chłopaka były bardzo blisko ust Ann , dziewczyna zagryzła dolną wargę nie spuszczając wzroku z czekoladowych tęczówek.
Gregor uśmiechnął się słodko , złożył delikatny pocałunek na policzku Andżeliki, po czym podnosząc się podał jej dłoń , żeby uczyniła podobnie.
- Musiałeś zepsuć taką chwilę ! Schlierenzauer , ale z Ciebie romantyk.- Ann śmiała się idąc obok Gregor'a.
- A ja głupi myślałem , że docenisz to , że nie wykorzystuje sytuacji , że Cię szanuje - stanął udając obrażonego.
Dziewczyna podeszła do Niego - Doceniam , dziękuje wariacie - musnęła jego policzek . - Zastanowiłeś się ? Idziesz ze mną do chłopaków?
Chłopak kiwnął twierdząco głową . Po niedługiej chwili byli już na miejscu.

Thomas
Siedzieliśmy z Andreas'em w pokoju telewizyjnym szukając odpowiednich filmów na wieczór .
Zanim się obejrzałem do domu weszła Ann .
Ann i Gregor.
Śmiali się cały czas nie odrywając od siebie wzroku.
Zabolało.

Andreas
Jak ujrzałem tą dwójkę razem nie wiedziałem jak się zachować .
Byłem rozgoryczony. Może czułbym się inaczej , gdybym nie wiedział o uczuciach Thomas'a.
Czy Gregor naprawdę mógł czuć coś do mojej współlokatorki?
- Siema stary - wyrwał mnie z rozmyśleń głos Schlieri'ego.
Podałem mu dłoń .
Chłopak po chwili przywitał się z Thomas'em.
Wiedziałem , że Morgi nie był zachwycony jego obecnością, ale udawał że wszystko jest w porządku . Przecież byli przyjaciółmi.

- Co ciekawego wybraliście? - Ann podeszła do Morgenstern'a , który trzymał w ręku jedną z płyt.
- Chyba sobie żartujecie ?! Horror! Nie ma nawet takiej opcji .
- Ale jak to nie ma ? Przecież my nic innego nie oglądamy , prawda chłopcy ? - odezwał się Kofler włączając film.
Austriacy zgodnie skinęli głowami . Ann rozsiadła się na wielkich poduszkach pomiędzy Gregor'em a Thomas'em.
W pokoju było wszystko co potrzebne do seansu filmowego. Napoje , popcorn,chipsy.
Andżelika co chwilę zakrywała twarz poduszką , co bawiło całą resztę.
Widząc jedną ze scen dziewczyna tak bardzo się przestraszyła , że schroniła się w ramionach zaskoczonego Morgensterna.
Mężczyzna objął ją delikatnie.
 Gregor spojrzał na obydwojga ze smutkiem w oczach . Nie skomentował tego,
Ann zasnęła z głową schowaną w ramiona Thomas'a.

Około 2:00 w nocy Andreas zaczął się zbierać, Gregor razem z Nim.
A Ann ? - zapytał Schlieri.
- Niech zostanie , po co ją budzić . - odpowiedział Kofler , po czym oboje wyszli.

Thomas
Spoglądałem na Nią . Mógłbym to robić godzinami .
Niezmiernie się ucieszyłem , gdy schroniła się w moich ramionach. Chyba ten horror zostanie moim ulubionym.
Przeniosłem ją delikatnie do pokoju gościnnego, okryłem .
Była taka bezbronna, przez chwilę miałem wrażenie , że uśmiecha się do mnie. 
Ale to pewnie złudzenie.

Gregor
Jak obudziłem się około południa , odczytałem wiadomość od Michael'a.
' Siema młody , sobota dziś , wolna sobota ! Yeah ! Może wyskoczymy całym Team'em do klubu . Jak się na to zapatrujesz ? Zgódź się , a wszystko zorganizuje '.
Niemal od razu wyraziłem chęć udziału w tej imprezce.

Andżelika
Byłam już w domu , wyszłam zanim Morgenstern się obudził .
Byłam wściekła na Koflera , że mnie tak załatwił. Zostawił z prawie obcym dla mnie mężczyzną .
Co ja mówię ? Obcym ?!
Thomas stawał mi się coraz bliższy.
Imponował mi wszystkim. Z każdą chwilą zauważałam , że miał wiele cech wspólnych z moim ideałem jakim był on. Mój nieżyjący On.
Obiecałam sobie , że Kofi pożałuje tego co zrobił , chociaż nie żałowałam chwil spędzonych z Morgensternem chciałam Go ukarać .
Ukarać w śmieszny , ale ciekawy sposób.
Wychodząc z domu Morgi'ego zostawiłam na stolę kartkę
' Dziękuje za opiekę i troskę. Życzę miłego dnia i do zobaczenia na imprezie. Ann '
Właśnie ! Impreza!

Dochodziła 20:00 .
Byłam już prawie gotowa .
Moje niesforne czerwone loki związałam do góry w tzw.palmę,dopinając czarną kokardkę .
Na górę założyłam biały obcisły top , dobrałam do tego czarne obcisłe legginsy.
Moje szmaciane białe buty 'ala china' . Dopełniłam to wszystko mocno podkreślonymi czarnymi oczami oraz błyszczykiem na ustach .
Gotowa do wyjścia zeszłam na parter , gdzie czekał już Andi.
- Piękna ! - oznajmił uśmiechnięty.
- Powiem Ci to samo - Ann pokazała mu język.

Stanęłam przed neonem wyświetlającym nazwę 'Vienna'.
- To tutaj - oznajmił zadowolony Kofler.
Weszliśmy do środka ,  klub nie był zbyt duży , ale klimatyczny.
Przy Vipowskim stoliku na rogu sali siedziało pięciu przystojnych mężczyzn.
 Jeden z Nich ubrany w ciemne jeansy i biały t-shirt z nadrukowanym własnym logo podszedł do mnie . Był Nim Gregor.
- Chodźcie ! - krzyknął , przebijając się przez głośną muzykę . Pociągnął mnie w stronę loży.
Andreas witał się już z chłopakami . Uczyniłam to samo .
Po chwili usiadłam obok Thomas'a i Gregora.
Koszulka , którą miał na sobie blondyn tak bardzo podkreślała kolor jego oczu. Pięknych oczu .


Na parkiecie po chwili szaleli już Wolfgang i Mario .
Ann piła kolejnego drinka , który zaszumiał jej w głowie .
- Może pokażesz Nam jak bawią się Polki? Czy to też Wam nie wychodzi . - oznajmił Michael patrząc na Ann .
- Nie wychodzi ? Chcesz się przekonać ?! - Andżelika wstała z miejsca.
- Udowodnij , że potrafisz się bawić , a może zmienię zdanie ?
- Patrz się i ucz Hayboeck!
Dziewczyna słysząc kolejny utwór , podążyła na parkiet.
Zauważyła tam stojącą samotnie dziewczynę , która jak po chwili się okazało była Polką.
Zaprosiła ją do wspólnej zabawy.
Ann i Madzia weszły na parkiet.
Andżelika podeszła do mężczyzny z wielkimi słuchawkami na uszach , który stał za ogromną konsolą .
Poprosiła o utwór w języku polskim. Chłopak bez problemu zmienił kawałek
Na parkiecie rozbrzmiały pierwsze z dźwięków znanej wszystkim polakom piosenki .
' Ja uwielbiam ją , ona tu jest ...i tańczy dla mnie .' 
Na sali rozległ się krzyk innych dziewcząt , które po chwili dołączyły do Ann i Maddy.
Andżelika zmysłowo poruszała się w rytm muzyki z wielkim uśmiechem na twarzy , wygłupiała się razem z nowo poznaną koleżanką. Dziewczyna miała na około siebie kilkunastu chłopaków , którzy towarzyszyli jej w tej 'zabawie'.
Ann podbiegła do stojącego obok parkietu Maria i Michael'a.
Zaciągnęła ich do Madzi.
Dziewczyna świetnie bawiła się w towarzystwie Maria. Chłopak nieźle sobie radził.
Niebieskooka blondynka natomiast zaopiekowała się Hayboeck'iem.
Gregor po chwili dołączył się do bawiącego Team;u.
Kręcił pośladkami w rytm zmieniającej się muzyki., co podobało się Ann.

Andżelika po chwili znalazła się przy stoliku , żeby napić się czegoś .
- A Wy co ? Przyszliście tutaj posiedzieć? - usiadła obok Morgi'ego - Kofler to rozumiem , tańczyć nie potrafi, a Ty Morgenstern czym się wykręcisz? - usiadła Thomas'owi na kolana.
Chłopak odstawił drinka . Popatrzył na nią .
- Andżelika , nie za dużo tego alkoholu ? - odstawił jej trunek . Ann pocałowała chłopaka w czółko , co wyraźnie rozbawiło trzejźwego Andreas'a. - Ostatni tatusiu - uśmiechnęła się .
Thomas'owi nie spodobało się przedrzeźnianie dziewczyny.
- Gregor tu idzie , pewnie po Ciebie - powiedział z ironią w głosie zsuwając Ann ze swoich kolan .
Na parkiecie muzyka zdecydowanie zelżała , została zmieniona na nastrojową balladę.
- Zatańczysz? - Gregor porwał Ann na parkiet, delikatnie objął .
Ann wtuliła się w ramiona mężczyzny.
- Jesteś taka wyjątkowa - szepnął jej do ucha,
Andżelika spojrzała na niego - A Ty taki słodki - oznajmiła.
Gregor zebrał wszystkie swoje myśli.
' Teraz , albo Nigdy ' - pomyślał po czym pocałował Ann.
Subtelnie , bez nacisku .
Dziewczyna odwzajemniła pocałunek , po czym oparła swoje czoło o czoło chłopaka.
- Dasz nam szansę ? Proszę .  - szeptał
- Myślisz , że to ma sens ? - Angel spojrzała w czekoladowe tęczówki.
- Jak nie spróbujemy , nie przekonamy się.
- Skoro tak twierdzisz. - Ann pocałowała namiętnie chłopaka , wykazując zgodą na związek.

Thomas
Rozmawiałem z Andreas'em .
O skokach , treningach , ale głównie o Andżelice.
Gdy spojrzałem w jej stronę zamarłem .
Ona . Ann.
Moja Ann i Gregor.
Poczułem ukucie w sercu .
Ten pocałunek tak bardzo mnie zabolał , nie potrafię określić swoich odczuć.
Czułem się tak bezbronny , bezsilny.
Usta tak wyjątkowej dla mnie osoby łączyły się z ustami mojego przyjaciela.
Nie potrafiłem na to patrzeć , nie chciałem .
Wyszedłem z klubu jak najszybciej się dało .
 Moje myśli wirowały wokół tego wydarzenia. Mój umysł oszalał ze złości.
Obwiniałem siebie , bo przecież przyglądałem się zamiast od razu powiedzieć o moich uczuciach.


----------------------------------------------
Kolejny za Nami , za który Wam dziękuje.
Bez Waszych komentarzy , wsparcia , nie miałabym po co zamieszczać tego tutaj.
Kolejny jest w połowie napisany.
Chciałyście więcej Koflera ? - Jest.
Michael'a? - Jest .
Nowa bohaterka imieniem Madzia ( Maddy) - Jest.
Dziękuje za te sugestię.
Magic - Twoje komentarze wywołują na mojej twarzy uśmiech i zaciekawienie , za co niezmiernie dziękuje.
******
Dziś drużynówka . Liczę na czołowe miejsca dla Austrii ♥
Nie koniecznie musi to być podium , ważne że walczą do końca !
Czytam - komentuje !
Trzymamy kciuki ! Do jutra:D






8 komentarzy:

  1. Ej, no co jest!
    Nie mówię, że przeszkadza mi Gregor, ale jak Ann to tylko z Thomasem!
    Bo przecież oni tak słodko gadają, opiekują się sobą i wgl. Nie można tego zepsuć!
    I to z jaką pasją ona opowiadała o dzieciach! Skądś to znam :D
    I w ogóle cały rozdział jest świetny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie to Ann musi być z Thomasem. Są sobie przeznaczeni!
    Świetny rozdział. Czekam na następny!
    Pozdrawiam i życzę weny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rany, jak Ann fantastycznie opowiadała o dzieciach. <3 I w ogóle jaka ona jest słodka z Thomasem. Nie mogę się nadziwić. :] Tak cudownie to wszystko opisujesz, że ja mogę się tych schować, bo jakbym chciała, ile bym się namęczyła, nie potrafiłabym tak tego wszystkiego świetnie napisać. :D I oczywiście jeszcze jest więcej Michiego. <33 Lubię to.! Czekam na następny.
    Buziaki. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hehheh, postanowiłam skomentować, a co! Do odważnych świat należy.:D
    Twoje rozdziały to Mistrzostwo Świata!:)
    Wspaniale piszesz, bardzo ciekawie przede wszystkim i pod względem stylistycznym ładnie dla oka:)
    Do następnego!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Ci bardzo . Cieszę się niezmiernie , że komuś to się podoba.

      Usuń
  5. Kocham Cię, teraz to już oficjalnie, i nie, nie przez godzinę (no dobra, przez to też)
    Jest i Madzia :D Awwww, jaram się. Nie wiem jak ja teraz zasnę (uwaga ludzie, jutro będę zoombie) Jest Michael i Koffi <3 Czego ja mogę chcieć więcej? No w sumie to przydałaby się jakaś scena łóżkowa (nie, ja nie żartuję) i Ann z Morgim, a nie z Gregorem. Złamałaś serce Morgiemu i mi przy okazji też. No dobra, mi nie, bo jest Madzia, Michi i 'ona tańczy dla mnie' w austriackim klubie. Tego jeszcze nie było :D I kurde, straciłam wątek. Hm. Co ja chciałam.
    Aaaa. Spotkać Michiego jak się idzie rano po bułki. Jeju, ja też chcę (tylko, że ja nie chodzę rano po bułki, może czas to zmienić).
    Długaśny ci wyszedł ten rozdział, no no, ktoś tu ma dużo weny :D A ja nadal się szczerzę do laptopa, bo była Madzia.
    Nie kompromituję się już lepiej (i tak za późno). Życzę ci jeszcze więcej weny, więcej Madzi, Michiego (seksu), żeby Morgi był zdrowy i czego ci tam trzeba do pisania. Pozdrawiam cieplutko.
    Buziaki:****
    PS. Pisałam już, że cię uwielbiam?? <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Maddy:D
      Cieszę się , że Ty się cieszysz !:D
      Weny? Oglądając to co dziś się wydarzyło w Soczi , weny mi nie potrzeba .
      Austria Team ! na zawsze. Dzięki Nim jutrzejszy odcinek powstał w mgnieniu oka .

      Usuń
  6. Nie, nie i jeszcze raz nie! Przez dobre 3/4 rozdziału niemal podskakiwałam na krześle z radości, że Ann zmienia nastawienie do Thomasa, a Ty tak brutalnie pozbawiłaś mnie marzeń o ich potencjalnym związku.. Idę rozpaczać!
    Ja mam nadzieję, że ta zgoda na propozycję Gregora to alkohol, a nie Ann i będzie to odkręcać!
    Dziękuję za wspomnienie o mnie pod postem. ;) Moje komentarze nie są nadzwyczajne, to po prostu emocje wypływające spod moich palców na temat tego, co tworzysz. To tylko i wyłącznie Twoja zasługa!
    Oznajmiam, że uwielbiam to opowiadanie! ;D

    OdpowiedzUsuń